Życzenia noworoczne powinny napawać nadzieją, optymizmem i wszystkim, co najlepsze. Czymś, co pozwala wejść w ten całkiem nowy rok z radością i wiarą w szczęśliwe dni.
Zapytacie, czy nie jestem przypadkiem po sylwestrze i dlatego piszę takie truizmy, niczym emerytowana wróżka obiecująca znalezienie w nowym roku skarbonki z grubą gotówką i wizytówką darczyńcy, który ofiarowuje nam ten hojny upominek? Otóż nic z tych rzeczy. A tak mi się jakoś napisało po wysłuchaniu orędzi noworocznych dwóch ważnych panów: premiera oraz prezydenta.
Pomijam premiera, bo gadał krótko i węzłowato, z uśmiechemstwem , a nade wszystko koncyliacyjnie, podczas gdy pierwsza głowa w państwie, czyli aktualnie Andrzej Duda, już na pierwszy rzut oka straszył i truł smętnie. Zwłaszcza wtedy, gdy orzekł, że rządzący mają prawo reformować media publiczne, „ale musi się to odbywać zgodnie z prawem”.
Trzeba bronić konstytucji Polski
Po czym tak mocno zakrzyknął, że aż się wzdrygnąłem: „Zawsze byłem i jestem na taką dyskusję dotyczącą zmian prawnych otwarty. Jednak z mojej strony, nigdy nie będzie zgody na łamanie konstytucji, a z taką mamy obecnie, niestety, do czynienia”.
I w tym momencie wreszcie pojąłem. Że rzekomo smutne orędzie, nie napawające optymizmem na nowy 2024 rok, było po prostu wyrafinowanym żartem prezydenta. Udaną autoironią. Uświadomiłem sobie, że ten pochmurny wątek zawierał sporo wysublimowanego humoru, subtelnie ukrytego w rzekomej ponurości wygłaszanego tekstu. Najbardziej zabawna była oczywiście fraza dotycząca braku zgody prezydenta na łamanie konstytucji.
Tu, przeszedł samego siebie, niczym stary lis, który wpadł do kurnika i zażartował z drobiu, że jest jego odwiecznym obrońcą. Boki zrywać! Zresztą wyborny żart prezydenta nie tylko mnie przypadł do gustu. Okazało się, że stał się treścią wielu memów, kawałów, a nawet komentarza Donalda Tuska, też obdarzonego strawnym poczuciem humoru.
„Odchodzący 2023 rok był pełen cudów. Ostatni z nich to słowa z orędzia Prezydenta, że trzeba bronić Konstytucji. Sylwester marzeń” – napisał premier.
Dobry żart
Dobry żart miał tym razem szczególne znaczenie. A to dlatego, że ostatnio głowa państwa, a zwłaszcza jego szyja, czyli prezes Kaczyński, wydają się wybitnie posępni.
Tym bardziej, że do Kaczyńskiego chyba wreszcie dotarła przegrana, jest załamany, bo chciał rządzić do końca życia i teraz to już tylko główkuje, jaki by tu wyciąć numer, by zaszkodzić nowej władzy.
Jego żałość pogłębił jeszcze sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski. Większość Polaków orzekła w nim, w tym także wyborcy PiS, iż powinien przejść na polityczną emeryturę. A do tego dodatkowo pojawił się inny złowieszczy ranking, który może już przyprawić o palpitację.
Oto tylko kilka punktów z tego rankingu.
Na 10. miejscu – Bartłomiej Sienkiewicz „za rozpoczęcie rewolucji w TVP”.
9. pozycja – Barbara Nowacka „za wiatr zmian w edukacji”. Na 7. miejscu – Agnieszka Holland „za poruszenie sumień Polaków filmem „Zielona granica”. Czwarte miejsce – dla Donalda Tuska „za wyborcze zwycięstwo”, a trzecie – dla Szymona Hołowni „za odmianę oblicza Sejmu”. Zaś Grand Prix – dla Polek i Polaków „za tłumne pójście na wybory”!!!
Więc nie ma się co dziwić, że Duda stroi teraz miny identyczne, jak Kaczyński, bo gdyby nie stroił, to musiałby się przestroić i przejść na tę stronę, po której – o zgrozo! – Konstytucja stroi z Polską praworządną, zostawiając tym samym prezesa na lodzie.
Wszak trzeba bronić Konstytucji Polski!
PRZECZYTAJ TEŻ: Okiem Kinomana. „Aquaman i zaginione królestwo”