REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

wt. 30 grudnia 2025

Jan Miszczak: Moja córeczka ukradła pieseczka

Jan Miszczak (Fot. Archiwum)

Prezydent Karol Nawrocki wetuje poszczególne ustawy na tak masową skalę, że w zasadzie pewne zdziwienie może wzbudzić jedynie to, gdy jakiegoś tej rangi aktu prawnego nie zawetuje. I właśnie tak się zdarzyło, kiedy nie zawetował ustawy o zakazie hodowli zwierząt futerkowych, co uznano nawet za pewien rodzaj odwagi.

Niestety, nie ma to nic wspólnego z prawdą, bo po pierwsze tak sobie życzył prezes Kaczyński, a po wtóre dziękowali mu nawet sami hodowcy, wyrażając wdzięczność przede wszystkim za to, że podpisany przez niego dokument umożliwia im kontynuację działalności gospodarczej do 1933 roku. Ci zaś, którzy wygaszą działalność dwa lata wcześniej, dostaną jeszcze odszkodowanie za poniesione straty.

I to spadło branży futrzarskiej niczym manna z nieba, gdyż przede wszystkim trzeba zadać sobie pytanie: kto dziś nosi futra? Już teraz jest to obciach, a za chwilę pani w futrze będzie wyglądała niczym troglodyta w skórze z upolowanego właśnie dzikiego zwierza. Więc jest oczywiste, że futrzarze są prezydentowi wdzięczni, bo i tak by splajtowali, ale bez żadnej rekompensaty.

Zupełnie inaczej wygląda sprawa z zawetowaniem tzw. ustawy łańcuchowej. Choć od tej decyzji minęło już sporo czasu, nadal słychać głosy oburzenia, że prezydent kontynuując swą niechęć do rządu jest skłonny znęcać się nawet nad psami, psia mać! Swój sprzeciw wyrażają ludzie różnych zawodów, w tym wielu artystów, np. Cezary Pazura wraz z żoną, którzy w rozmowie z serwisem Plejada mówią o zaskoczeniu ruchem prezydenta i podają bolesne przykłady z własnego doświadczenia.

Pominę już wypowiedzi polityków, zwłaszcza z koalicji rządzącej, bo ktoś powie, że tacy to zawsze będą ganić głowę państwa. Przykładowo zacytuję marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego: „Panie prezydencie, płakać się chce. Miał pan uwolnić z łańcuchów psy, a tak naprawdę uwolnił pan z łańcuchów złe myśli. Dał pan bezkarność złym ludziom, którzy to wykorzystają, którzy nadal będą traktowali psy, tak jak traktowali do tej pory(…) Ma pan psa? Ma pan jakąś empatię wobec zwierząt?” – pyta polityk Lewicy. Dodam jeszcze słowa europosła Krzysztofa Brejzy: „Bezduszne, polityczne, głupie i okrutne”.

Ale co tam opinie polityków! Spotkał mnie czytelnik „Super Nowości” i opowiedział dramatyczną historię. Jego córka była wraz z mężem w górach i już po raz kolejny zauważyła tam na tym samym podwórku wychudzonego psa, który leżał przy starej budzie, uwiązany nawet nie łańcuchem, tylko jakimś powrozem metrowej długości, nie mając nic do jedzenia, ani nawet miski z wodą. Obok w domu byli ludzie, ale zupełnie nie reagowali na los psa.

– Więc któregoś dnia córka nie wytrzymała, odcięła psa ze sznura, zaniosła do swego auta i odjechali wraz mężem – relacjonował nasz czytelnik.

– Właściciele nawet nie zwrócili na to uwagi, a potem trzeba było dużo czasu i pieniędzy, by wycieńczone zwierzę w miarę odzyskało zdrowie. Minęło już kilka lat, pies nadal jest u nas i czuje się dobrze, a kiedy bywamy w okolicach jego dawnego „domu”, to tam nawet „pies z kulawą nogą” nie zauważył, że zwierzę zniknęło. Ale muszę wyznać, że niekiedy mamy wątpliwości, a nawet wyrzuty sumienia, czy jednak „moja córeczka nie ukradła tego pieseczka?” Co o tym sądzić?

Odpowiedź jest prosta: córka uratowała temu psu życie. Brawo! A nade wszystko wiemy, dlaczego prezydent szafuje takimi złośliwymi, odwetowymi wetami. Inaczej mówiąc – wiemy, gdzie jest pies pogrzebany.

Udostępnij

FacebookTwitter