Wybory samorządowe już za nami, europejskie tuż przed nami, a prezydenckie aż w jesieni 2025 r. Jest zatem jeszcze wystarczająco dużo czasu, by urzędujący prezydent Andrzej Duda zdążył zebrać wiele słów ostrej krytyki, na którą uczciwie pracuje.
Kolejną falę oburzenia wywołała skierowana przez niego w trybie kontroli następczej do Trybunału Przyłębskiej nowelizacja ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej. Niby nikogo nie powinna już zaskoczyć kolejna taka decyzja PAD, który ciurkiem odsyła wszystkie ustawy do tzw. TK jako niezgodne z Konstytucją tylko dlatego, że zostały podjęte pod nieobecność w Sejmie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, czyli dwóch prawomocnie skazanych przestępców, przyjaciół prezydenta, serdecznie przez niego obściskiwanych, a wcześniej ułaskawionych.
Nie wiem, jak to jest, bo też skończyłem prawo, a dopiero potem dziennikarstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim i nie mam cienia wątpliwości, że to nie jest kiepska uczelnia. Do tego jestem zaledwie magistrem prawa, a nie doktorem nauk prawnych, jak prezydent Duda. Mógłbym zatem być najwyżej ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie Zjednoczonej Prawicy, a nie prezydentem RP. Wspominam o tym tylko dlatego, gdyż wierzyć się nie chce, by doktor prawa uparcie uznawał kryminalistów za pełnoprawnych posłów, przez co przesłał już do magister Przyłębskiej sporo innych ustaw, w tym m. in. budżetową na 2024 rok i okołobudżetową, przepisy o szkolnictwie wyższym i nauce oraz nowelizację ustawy o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.
Ze względu na wpojony mi szacunek dla urzędu prezydenta nie będę tu wygłaszał własnych ocen na temat działalności PAD, bo wielokrotnie uczynili to już nawet jego promotorzy i zacytuję tylko kilka opinii dotyczących odesłania ustawy o onkologii.
Najogólniej rzecz ujmując, można było usłyszeć i przeczytać, że Duda pokazał chorym na raka środkowy palec. Szef MSWiA Marcin Kierwiński orzekł, że taką decyzję „trudno się komentuje”. Europoseł Krzysztof Brejza uważa, że „kolesiostwo ważniejsze niż wsparcie polskiej onkologii”. Z kolei poseł Michał Szczerba jest zdania, że osoby chore na raka z wielką nadzieją czekają na wspomnianą nowelizację i dlatego działania PAD to „czysta podłość!”.
Do dyskusji dołączył nawet premier Donald Tusk: „Zablokowanie ustawy o ‘pigułce dzień po’ wynika być może z braku rozumu. Próba zablokowania sieci szpitali onkologicznych – z braku serca” – napisał.
Oczywiście opozycja broni Dudy. Poseł Zbigniew Kuźmiuk opublikował post doradcy Dudy – Stanisława Żaryna, który twierdzi, iż „próba zablokowania sieci szpitali onkologicznych to kłamstwo i wymysł cynicznego polityka, który aktualnie jest premierem. Działania prezydenta niczego nie blokują, co D. Tusk oczywiście wie. Woli jednak hejtować prezydenta i manipulować społeczeństwem. Wsyd!”.
Premierowi odpowiedział też prezydent: „Patrząc na tę marną manipulację, nie dziwię się, że Donald Tusk bał się konkurować ze mną w wyborach prezydenckich 2020. W 2025 też będzie cykorem?”
Ha, ha, ha! Co za wykwintny dowcipasek! Muszę jednak uczciwie wyznać, że sam też nie zgadzam się z premierem Tuskiem, który upiera się, iż Duda przy „pigułce po” wykazał się brakiem rozumu, a przy ustawie o onkologii brakiem serca. Uważam, że w jednym i drugim przypadku wykazał się i jednym i drugim. Tak samo zresztą, jak w każdym innym przypadku.