Ten felieton powinien ukazać się tydzień temu, czyli zaraz po zakończeniu 31. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wstrzymywałem się jednak trochę, licząc na to, że wreszcie nawet mnie uda się choć trochę zrozumieć, dlaczego bezduszna władza i jej służalcze media tak bardzo nie lubią tego wspaniałego przedsięwzięcia pod dyrekcją Jurka Owsiaka.
Wszak tę cudowną akcję podziwia dosłownie cały świat, gdyż jej uczestnicy, głównie ludzie młodzi, nie tylko zbierają pieniądze na sprzęt ratujący życie, ale przede wszystkim uczą się dobroci, solidarności i służenia pomocą tym, którzy jej potrzebują. Ponadto jest to praktycznie jedyny dzień w roku, gdy naród, skłócony i podzielony przez skażonych dzikim obłędem polityków, jest nagle zjednoczony wspólnym celem. Są to wartości nie do przecenienia.
Ale widać nie tylko ja nie rozumiem tej niechęci, więc z tego powodu posłużę się tym razem obszernymi cytatami. Sumienie mam czyste, bo honorarium za ten felieton przekazałem na WOŚP, więc na początek przypomnę fragmenty wywiadu, jakiego Owsiak udzielił Onetowi.
„Brakuje pieniędzy na leczenie Polaków, zwykli obywatele muszą się na to składać, a telewizja publiczna dostaje grube miliony na zabawę w Zakopanem. Wstyd, wstyd, wstyd! – mówił Owsiak. – Wszyscy, którzy w tej telewizji występują, którzy biorą w tym udział, którzy ją uwiarygodniają, niezależnie czy spod znaku muzyki, sportu czy dziennikarstwa, powinni się wstydzić(…) Telewizja publiczna dostaje od państwa 2,8 mld zł w czasie, gdy Szpital Uniwersytecki w Krakowie musi zatrzymać leczenie pacjentów, bo brakuje pieniędzy(…) TVP przejęli piraci, ludzie bez zasad”.
I dalej: „Dobija mnie także to, że prawie codziennie słyszymy o nieprawdopodobnych skandalach z wydawaniem publicznych pieniędzy, z łamaniem prawa, z tworzeniem prawa chroniącego ludzi, którzy je łamią, którzy np. podpisują dzikie umowy z innymi państwami na świecie, dotyczące naszej gospodarki(…). Dobija mnie, że nie możemy dostać pieniędzy z Unii, bo jakiś gostek w swojej głowie układa jakiś chory plan”. Owsiak liczy, że „może kiedyś odpowiedzą za to karnie, a może gdzieś znikną”.
Oby! Bo niektórzy ludzie są jak chmury. Kiedy znikają nastaje piękny dzień.
Zacytuję też Macieja Orłosia. „13 sekund! Tyle czasu „Wiadomości” poświęciły wczoraj na WOŚP. Prowadząca poinformowała, że trwa 31. Finał oraz jaki jest cel. Materiału filmowego nie było. To jest mistrzostwo świata w kategorii rzetelność dziennikarska!” – zakpił były prezenter TVP.
Tymczasem Polska Press w ogóle zakazała swoim dziennikarzom pisania o WOŚP. W piątek poprzedzający finał podległe jej media dostały wytyczne, ponoć od samej redaktor naczelnej Doroty Kani, że powinny się ograniczyć, a najlepiej powstrzymać od pisania o WOŚP.
Patrząc na tego typu ruchy i na ten rząd, przyznający sobie w tych ciężkich czasach gigantyczne nagrody, człowiek ze zdumienia przeciera oczy, gdy widzi tę masakrującą nasz kraj wielką orkiestrę codziennej niemocy, obrzydliwie atakującą Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Więc może rzeczywiście nie warto o tym pisać, skoro do nich i tak to nie dociera?
Wiecie, co powiedział George Bernard Show? „Nigdy nie siłuj się ze świnią. Oboje będziecie brudni, a świnię będzie to cieszyć”.
Gdyby zastosować się do tej sentencji, to może istotnie nie warto byłoby brudzić się pisaniem o znacznej części naszej klasy politycznej bez klasy. Ale to nie jest wyjście.