REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pon. 1 lipca 2024

Ani jednej więcej! To musi się skończyć!

Strajk Kobiet przed rzeszowskim ratuszem. Zdjęcie z protestu.
Po zaostrzeniu prawa aborcyjnego na ulice polskich miast wyszły tysiące Polek i Polaków, by zaprotestować. Na zdjęciu manifestacja pod rzeszowskim ratuszem. (Foty. Wit Hadło)

Po tym, jak 30-letnia Izabela z Pszczyny zmarła w tamtejszym szpitalu, bo przez kilka dni nic nie robiono z obumarłym już w jej macicy płodem, ludzie wyszli na ulice z hasłem „Ani jednej więcej”. Niestety, są kolejne ofiary i będzie ich więcej…

Niedawno w nowotarskim szpitalu zmarła 33-letnia Dorota z Bochni. Była w piątym miesiącu ciąży, spodziewała się synka. Miał mieć na imię Wojtek. W maju przyszła mama Wojtka odwiedzała rodzinę w Nowym Targu, gdy nagle odeszły jej wody płodowe. Natomiast zgłosiła się do miejscowego szpitala, gdzie stwierdzono u niej bezwodzie. Rodzina Doroty była zaniepokojona, ale dobrej myśli. W końcu młoda kobieta była pod fachową opieką.

PRZECZYTAJ: „Ani Jednej Więcej. Przestańcie nas zabijać”. Protesty w Polsce i na Podkarpaciu

Tymczasem w nowotarskim szpitalu przekonywano kobietę, że wody płodowe znów napłyną, jeśli będzie leżeć z nogami do góry. No i Dorota leżała. Leżała tak długo, aż poczuła się dramatycznie źle: potwornie bolała ją głowa, wymiotowała, a wskaźnik CRP – pokazujący skalę stanu zapalnego w organizmie – zaczął gwałtownie rosnąć. Pacjentce wykonano USG, które wykazało, że płód jest martwy. Dopiero wtedy wykonano telefon do prof. Hunerta Hurasa, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Ten nakazał natychmiastowe usunięcie płodu zagrażającego życiu Doroty. Ale było już za późno, kobieta zmarła. Sekcja zwłok wykazała wstrząs septyczny i niewydolność wielonarządową. Kolejna taka śmierć…

To działanie polityczne

Nikt rozsądny nie ma wątpliwości, że jest ona pokłosiem działania… politycznego. Oto w październiku 2020 roku posłowie PiS skierowali do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej tzw. ustawę antyaborcyjną obowiązującą od stycznia 1993 roku. Nazywano ją „kompromisem aborcyjnym”.

W czasach PRL-u, kiedy rodziło się w Polsce najwięcej dzieci, aborcja była dostępna do 12. tygodnia ciąży na życzenie kobiety i refundowana z budżetu państwa. W III RP zakazano aborcji na życzenie, ale możliwe było jej legalne wykonanie, gdy ciąża była wynikiem czynu zabronionego, np. gwałtu, zagrażała realnie życiu lub zdrowiu ciężarnej lub płód posiadał nieodwracalne wady lub uszkodzenia letalne.

To ostanie założenie było przedmiotem orzeczenia TK Przyłębskiej. Posłowie PiS wskazywali, że dostępność aborcji w takim przypadku to eugenika, że ustawa pozwala na zabicie „człowieka, bo jest chory”. Wiadomo było, że TK pod wodzą Przyłębskiej, która została prezesem Trybunału z nadania partyjnego uzna – zgodnie z wolą polityków PiS – ten zapis za sprzeczny z Konstytucją. I oczywiście uznał.

Na ulice wyszedł Strajk Kobiet i tysiące Polek i Polaków niezwiązanych z żadnymi organizacjami, by zaprotestować. Nic to nie dało. Polki miały więc kolejny powód do tego, by zwyczajnie bać się zachodzić w ciążę. No bo przecież jeśli okaże się, że płód będzie miał nieusuwalne lub letalne wady, nie będzie można go legalnie usunąć.

Szpitale powołują się na klauzulę sumienia

Jeszcze nim TK Przyłębskiej podjął swą decyzje, z legalnym usunięciem ciąży był w Polsce problem. Nawet bowiem jeśli były przesłanki do legalnej aborcji na mocy ustawy z 1993 roku, to trudno było znaleźć placówkę, która by zabieg wykonała. Teoretycznie taką placówkę powinien wskazać szpital, który wykonania aborcji odmawiał. A odmawiał, bo żaden lekarz w nim nie podejmował się wykonania zabiegu powołując się na klauzulę sumienia. W następnym było tak samo i tak samo… Jednak gdy dochodziło do sytuacji, że stan płodu zagrażał życiu kobiety z reguły ktoś podejmował się aborcji.

Wyrok TK Przyłębskiej sprawił, że lekarze boją się (!!!) usunąć płody, które nie mają szans na przeżycie i zagrażają życiu kobiet. Przyjęli taktykę czekania, aż płód sam obumrze, żeby nie narażać się na opinię aborcjonistów i zarzuty karne. Wolą narazić pacjentki nawet na śmierć, a siebie na zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci.

Albo ginekolog, albo ideolog

Co z tego wynika – widzimy: śmierć takich kobiet jak Izabela z Pszczyny czy Dorota z Bochni. O nich wiemy, ale z pewnością były i takie, o których śmierci nie usłyszeliśmy. To musi się skończyć! I nie, nie powinna tu też działać klauzula sumienia. Lekarz – Świadek Jehowy nie może pracować na tych oddziałach szpitalnych, gdzie wykonuje się transfuzje krwi, czy leczy preparatami krwiopochodnymi. Nie może, bo jego wiara nie pozwala mu wykonywać takich zabiegów. Zatem taki człowiek się tak – kolokwialnie mówiąc – nie pcha. Jak piszą na swoich transparentach kobiety „Albo ginekolog, albo ideolog”! I „Ani jednej więcej”!

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin