Ponad 100 tys. zł kosztowała organizacja pikniku 800+ w Rzeszowie. Do tej pory na Podkarpaciu zorganizowano już trzy takie imprezy. – To skandal, nie ma na służbę zdrowia, pensje dla nauczycieli i służb mundurowych, a tu taki cyrk – komentuje pani Alina, która przyszła zobaczyć rzeszowski piknik.
Jak wyliczyli posłowie Platformy Obywatelskiej przeprowadzający kontrolę w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej, organizacja jednego pikniku 800+ kosztuje podatników ok. 100 tys. zł. Łącznie na kilkanaście tego typu imprez wydano już prawie 2 mln zł.
Na Podkarpaciu pikniki zorganizowano już w Ustrzykach Dolnych, Rzeszowie i Stalowej Woli. Na piknikach – oprócz promocji tego świadczenia, są rozdawane gadżety, kiełbaski z grilla, wata cukrowa i popcorn. Władza ustawia place zabaw dla dzieci i angażuje służby mundurowe do pokazów z zakresu pierwszej pomocy.
Mieszkanka Rzeszowa: ludzie dają się ogłupiać
Nasza czytelniczka odwiedziła piknik, który został zorganizowany w miniona sobotę w Ogrodach Bernardyńskich w Rzeszowie.
– To przerażające, w jaki sposób ludzie dają się ogłupiać. Okazuje się, że ich głosy są warte tyle co wata cukrowa czy kiełbaska. Nie rozumiem, jak można tak trwonić nasze publiczne pieniądze, kiedy w państwowym budżecie dziury i brakuje pieniędzy praktycznie na wszystko – komentuje mieszkanka Nowego Miasta. – Niech skończą z tą bezczelną propagandą, bo tylko się kompromitują. Nawet nie ukrywają, że lansują się za nasze pieniądze.
Jak informowała wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, piknik to „kolejna sposobność, by porozmawiać z mieszkańcami o nowych rozwiązaniach w polityce prorodzinnej rządu”.
– Szkoda, że chcą słuchać tylko tych, którzy im przyklaskują – dodaje pani Alina.
Na pikniku 800+ w Rzeszowie można było spotkać posła Andrzeja Szlachtę, wojewodę czy radnych sejmiku województwa. Wszyscy z Prawa i Sprawiedliwości. W Stalowej Woli, zarządzanej przez ulubieńca Jarosława Kaczyńskiego prezydenta Lucjusza Nadbereżnego, reprezentacja prawicy też była mocna. Byli posłowie Janina Sagatowska i Rafał Weber oraz wicewojewoda Radosław Wiatr. Było „na bogato”, a relację z wydarzenia przeprowadzała telewizja publiczna i radio.
Dane o kosztach pikników 800+ trudno uzyskać
Okazuje się, że wcale nie jest łatwo uzyskać informację na temat kosztów takich imprez. Posłowie PO mówią, że utrudniano im to na wszystkie sposoby. Dopiero powołując się ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, uzyskali odpowiedź.
Ustalili, że zorganizowanie jednego pikniku to koszt od 23 tys. zł do nawet 159 tys. zł. W Rzeszowie wydano 103 tys. zł, a najwięcej do tej pory w Kartuzach i Kępicach – 135 tys. zł.
Z pytaniem o koszt pikniku 800+ planuje też wystąpić Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych, któremu podczas imprezy skradziono prywatny i legalnie ustawiony baner, informujący o zerowej dotacji na zabytki dla jego gminy.
– Za 100 tys. zł można wyremontować około 100 metrów drogi, zasponsorować jeden semestr Politechniki Dziecięcej lub samochód dla dzieci niepełnosprawnych ze Stowarzyszenia Promyk Nadziei. Czy te pieniądze wydane na pikniki są tego warte – oczywiście, że nie. 800+ i tak się każdemu należy, bo to wynika z ustawy. Nie trzeba żadnej akcji promocyjnej. Jeśli chce się robić partyjną propagandę, to się właśnie tak wydaje pieniądze – komentuje.
Dzietność spada, 500+ nie pomogło
Rząd wprowadzając świadczenie 500+, które teraz zostało podwyższone na 800+ tłumaczył, że chce w ten sposób przyczynić się do zwiększenia dzietności wśród Polaków. Niestety, dane, które zebrali naukowcy z Polskiej Akademii Nauk pokazały, że efektu nie osiągnięto. Potwierdzają to dane statystyczne GUS, które mówią jasno, że trend spadkowy utrzymuje się nieprzerwanie od 2012 r. Współczynnik dzietności w Polsce wyniósł w 2022 r. 1,261. To najgorszy wynik od 2005 r.
Nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński w październiku 2022 r. w Częstochowie przyznał, że 500 + „nie zadziałało” w kontekście prodemograficznych oczekiwań związanych z programem.