Choć na razie żyjemy zmianami, które wprowadza rząd Koalicji 15 Października, nie zapominamy, że już w kwietniu czekają nas wybory samorządowe. W Przemyślu zapowiada się ostra walka o fotel prezydenta. Spodziewać się możemy brudnej i brutalnej kampanii, być może gorszej, niż ta w 2018 roku. Na razie jeszcze nikt nie ogłosił oficjalnie swego startu w wyborach prezydenckich, ale nam udało się dowiedzieć się co nieco na ten temat. Niektóre możliwe kandydatury zapewne zaskoczą, inne są całkowicie do przewidzenia. Zatem zaczynamy…
Aktualny prezydent Przemyśla, Wojciech Bakun, pytany o to czy będzie ponownie kandydował, nie zaprzecza. Staranie się o reelekcję wydaje się być zresztą naturalne. W poprzednich wyborach samorządowych Bakun okazał się być niekwestionowanym faworytem. Było tak, pomimo że komitet wyborczy jego kontrkandydata z PiS, ówczesnego wiceprezydenta Przemyśla, nie szczędził mu hejtu.
Bakun zdecydowanym zwycięzcą poprzednich wyborów
Ostatecznie Bakun miażdżąco pokonał kandydata PiS w drugiej turze niemal 80:20 proc. poparcia. Czy na podobne może liczyć w nadchodzących wyborach.
– Prezydentura Wojciecha Bakuna przypadła na bardzo trudny czas – zauważa pragnący zachować anonimowość przemyślanin dobrze zorientowany w lokalnych sprawach. – Najpierw była pandemia koronawirusa, następnie Rosja napadła na Ukrainę i mieliśmy w mieście tłumy uchodźców wojennych i przez pewien czas praktycznie zero wsparciu od państwa. Nikt nie zaprzeczy, że władze miasta poradziły sobie z tą sytuacją wzorcowo – dodaje.
Oczywiście w Przemyślu nie brak też krytyków aktualnego prezydenta. Swego czasu w mediach społecznościowych powstał nawet specjalny fanpage, którego celem było anonimowe hejtowanie Bakuna. Teraz jest niemal zapomniany, a w krytyce prezydenta przodują przede wszystkim radni klubu PiS, ale także mieszkańcy związani z Markiem Rząsą, posłem PO z Przemyśla. Mimo to aktualny włodarz miasta wydaje się być faworytem w walce o prezydencki fotel.
Wybory na prezydenta Przemyśla. PiS wystawi Kamińskiego?
Z całą pewnością w nadchodzących wyborach PiS zechce powalczyć w Przemyślu zarówno o prezydenturę, jak i o liczniejszy klub swoich radnych.
Przypomnijmy, że w wyborach w 2018 roku temu komitetowi nie udało się zarejestrować dwóch z czterech list wyborczych z powodu niewystarczającej liczby podpisów pod nimi. Jakby tego było mało, sam kandydat PiS na prezydenta, ówczesny wiceprezydent miasta, zdawał się nie wierzyć w swoje zwycięstwo w wyborach. „Na mieście” mówiło się, że wcale nie miał ochoty kandydować. Ale otrzymał takie partyjne polecenie i bez przekonania, bo bez przekonania, ale starał się je wykonać. W nadchodzących wyborach jego kandydatury spodziewać się nie należy.
– Najbardziej prawdopodobne jest, że PiS jako swego kandydata wystawi jednak Macieja Kamińskiego – stwierdził nasz anonimowy rozmówca. – Jednak, bo jak mówi się wśród działaczy PiS, jest to kandydatura dość niebezpieczna z racji skandalu obyczajowego z jego udziałem, o którym wie każdy mieszkaniec miasta – zauważył.
– Poza tym, co też tajemnicą nie jest, pan Kamiński nie przez wszystkich w swej partii jest lubiany. Jednak ma duże poparcie części mieszkańców. Pokazały to wyniki w wyborach na radnego w ostatnich i wcześniejszych wyborach, a PiS musi na serio zawalczyć o Przemyśl, szczególnie po plamie, którą jego działacze dali w poprzednich wyborach. Stąd należy spodziewać się, że to właśnie szef klubu PiS w Radzie Miejskiej będzie kandydatem tej partii. Pomimo związanych z nim kontrowersji i faktu, że jego retoryka oparta jest głównie na populizmie. Choć być może bezpieczniejszym dla PiS kandydatem byłby wicemarszałek województwa z Przemyśla, Piotr Pilch.
Kto z Platformy Obywatelskiej?
Skoro zastanawiamy się nad kandydatem PiS, trudno nie zastanawiać się nad tym, kogo wystawi lokalne PO. Nie będzie to z pewnością Wojciech Błachowicz, który bez powodzenia starał się o prezydenturę w ostatnich i wcześniejszych wyborach samorządowych. Przez chwilę po mieście krążyły plotki, że być może kandydatem PO będą aktualny wiceprezydent Przemyśla Bogusław Świeży lub szef lokalnych struktur tej partii Artur Pich.
– Z kręgów blisko niezwiązanych z przemyską PO wiem, że nie będzie to żaden z tych panów – zapewnił nasz rozmówca. – Nie mogę na razie zdradzić kim jest kandydat, ale nie jest to nikt, o kim się w tej kwestii plotkuje „na mieście”. Myślę, że wkrótce PO oficjalnie ogłosi kandydata. Czy to będzie zaskoczenie? Przypuszczam, że dla wielu, tak – dodał tajemniczo.
Bal ze swego komitetu, Lasek z Konfederacji
Bardzo prawdopodobne, że w walce o fotel prezydenta Przemyśla weźmie udział aktualny przewodniczący przemyskiej Rady Miejskiej, Robert Bal. Przez lata należał on do mocno związanego z poprzednim prezydentem stowarzyszenia Regia Civitas. I z jej list wyborczych startował z powodzeniem do RM. Niedawno jednak wspomniane stowarzyszenie się rozwiązało, a to oznacza, że Bal będzie musiał stworzyć swój własny komitet wyborczy.
– Jest to bardzo prawdopodobne. Pan Bal jest ambitny i przekonany, że ma szansę na prezydenturę w Przemyślu – podkreślił nasz informator.
„Na mieście” mówi się także, że w szranki rywalizacji prezydenckiej zechce stanąć wiceprzewodniczący przemyskiej RM, Dariusz Lasek. Miałby on startować z poparciem Konfederacji, którą w ostatnich wyborach parlamentarnych reprezentował w walce o mandat senatora. Mandatu nie zdobył, ale jako osoba manifestująca swą religijność i niechęć do np. in vitro i środowisk LGBTQ , może liczyć na poparcie skrajnie konserwatywnej części przemyskiej społeczności.
Lewica w Przemyślu postawi na Kuleja, a Liberty na Hawrysia?
W niełatwej sytuacji jest w Przemyślu Lewica. Klub radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej w przemyskiej RM przestał istnieć, gdy dwóch członków tej partii, Janusza Zapotockiego i Tomasza Kulawika, usunięto z niej za współpracę z PiS-em. Radni zmienili nazwę klubu na Nasz Przemyśl i nadal głosują na ogół tak samo, jak radni PiS. W poprzednich wyborach to właśnie Tomasz Kulawik kandydował na prezydenta Przemyśla z ramienia Lewicy.
– Teraz jednak nie należy się tego spodziewać – uznał nasz rozmówca. – Być może Lewica zdecyduje się na wystawienie Ryszarda Kuleja.
Kulej to bardzo doświadczony samorządowiec, osoba lubiana i szanowana w Przemyślu, także za swe bardzo merytoryczne wypowiedzi w czasach, gdy był radnym.
– Trudno jednak oczekiwać, by mógł realnie liczyć się w walce o prezydenturę – stwierdził nasz rozmówca.
Czy to plotka czy nie plotka, ale po Przemyślu chodzą słuchy, że niedawno powstałe stowarzyszenie Liberty zechce także wystawić swego kandydata na prezydenta miasta. Miałby nim być Henryk Hawryś, prezes tegoż stowarzyszenia i jednocześnie przewodniczący Zarządu Osiedla nr 13 „Przemysława”.
– Słyszałem o tym – przyznał nasz rozmówca. – To „młode” stowarzyszenie, ale złożone z doświadczonych ludzi. I nie dziwi, że będą chcieli powalczyć o mandaty w Radzie Miejskiej. Jeśli chodzi o walkę o prezydenturę, to raczej będzie to walka symboliczna.
Będzie kandydat z Trzeciej Drogi
Jak wiadomo Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe do wyborów samorządowych, podobnie jak w parlamentarnych, idą razem jako Trzecia Droga. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że wystawią swego kandydata na prezydenta. Kto nim będzie, niestety jeszcze nie wiemy.
– Popularność Trzeciej Drogi, która dała jej spory procent głosów w wyborach parlamentarnych nie maleje, a postawa Szymona Hołowni jako marszałka Sejmu powoduje wzrost liczby sympatyków tej koalicji – zauważył nasz rozmówca. – Jednocześnie, jak wiemy, w Przemyślu PSL nie może liczyć na wielkie poparcie, obstawiałbym zatem, że kandydat Trzeciej Drogi będzie raczej z Polski 2050. Na ile będzie się liczył w rozgrywce o fotel włodarza zależy od tego, kto nim będzie. Przewiduję, że będzie to osoba raczej młodsza niż starsza – stwierdził.
Wśród miejskich plotek dotyczących przyszłego prezydenta Przemyśla pojawiła się także ta o kandydatce. Nie brak bowiem w mieście takich osób, którzy w prezydenckim fotelu widziałyby chętnie kobietę. W plotce mowa o Grecie Ostrowskiej, szefowej Przemyskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
– Tak, ta plotka też do mnie dotarła. W istocie nie ma nic dziwnego w tym, że jakaś część przemyślan chciałaby, by miastem rządziła kobieta. Tym bardziej tak skuteczna, jak pani Greta. Nie sądzę jednak, by zdecydowała się na start w wyborach prezydenckich. Nie wykluczam jednak, że zobaczymy ją na liście kandydatek i kandydatów do Rady Miejskiej Przemyśla – stwierdził nasz rozmówca.
Wybory samorządowe już na początku kwietnia. Lada chwila zatem zacznie się kampania wyborcza i wszystkie komitety wyłożą swe karty na stół. Wtedy dowiemy się czy nasze, oparte na logice, ale i trochę na tym co mówi się „na mieście”, typowanie kandydatów na włodarza Przemyśla było trafne. Jeszcze troszkę cierpliwości.
_____
POLECAMY: Koordynatorka zwolniona z pogotowia w Przemyślu: dyrektor za nic ma decyzję sądu
