Rozmowa z BARTOSZEM CZERWONKĄ, rzucającym obrońcą OPTeam Resovii Rzeszów
KOSZYKÓWKA. II LIGA
– W meczu z Iskrą Częstochowa (108:72) już od pierwszej kwarty pokazaliście swoją dominację.
– Tak, dobrze zaczęliśmy mecz i spełnialiśmy wszystkie założenia, które trener przed nami postawił. Mocno broniliśmy, z czego zrobiła się wysoka przewaga, a później już kontrolowaliśmy cały mecz. Każdy mógł pograć i każdy dał z siebie wszystko. Zagrał cały zespół. Były wsady, trójki i energia, a przede wszystkim to, co ma być, czyli wysokie i przekonujące zwycięstwo. Myślę, że to jest najważniejsze.
– Sporo punktów było po waszych szybkich kontratakach, chociaż patrząc na statystyki po trzech kwartach, to ta różnica w obu zespołach nie była taka wyraźna…
– Na treningach ciężko biegamy, mieliśmy solidne treningi i jesteśmy dobrze przygotowani. W drugiej połowie przeciwnik z Częstochowy lepiej zagrał, bardziej biegali i więcej trafiali, przez co ostatecznie rzucili 72 punkty. Mieliśmy cel, żeby stracić tylko 60 punktów, niestety było ich o 12 za dużo, ale w zamian my również dużo rzuciliśmy.
Koncentrujemy się na najbliższym meczu
– W tabeli utrzymujecie się w czołówce, a wkrótce przed wami dwa kluczowe mecz z zespołami z Bielska-Białej i Bytomia…
– Wiadomo, że patrzymy na inne zespoły, ale koncentrujemy się na tych najbliższych przeciwnikach i najbliższych meczach. Z Iskrą daliśmy z siebie wszystko, w następnym meczu gramy z Bozzą Kraków i też damy z siebie wszystko. Dopiero później przyjeżdża Bytom i Bielsko-Biała i wtedy będziemy na nich przygotowani.
– Po krótkim epizodzie w barwach łańcuckiego zespołu w ekstraklasie postanowił pan wrócić do Resovii. W Sokole nie dostawał pan zbyt wielu minut na boisku…
– Byłem zawodnikiem Sokoła, a w międzyczasie byłem trenerem grupy U-17 i miałem z tą grupą treningi. Powiedzmy szczerze, że w ekstraklasie długo nie pograłem, więc wróciłem do Resovii. Bardzo się z tego cieszę i mam nadzieję, że pomogę zespołowi w osiągnięciu celu.
Mamy szeroki i mocny sklad
– A tym celem jest oczywiście awans do I ligi?
– Tak, bo po to się staramy i ciężko trenujemy, żeby w następnych meczach grać jak najlepiej i postarać się awansować. Mamy szeroki i mocny skład, więc myślę, że będziemy o to walczyć do ostatniego meczu.
– W ub. sezonie na drodze do awansu OPTeam Resovii stanęła Pogoń Prudnik. Wydaje się, że w tym sezonie silnych drużyn z aspiracjami gry na zapleczu ekstraklasy jest jednak trochę więcej…
– Wydaje mi się, że w tym sezonie są mocniejsze zespoły w drugiej lidze, ale myślę, że mamy na tyle równy skład, 12, czy 15 zawodników, a każdy, kto wchodzi, daje energię i wszystko to, co najlepiej potrafi. Zgrywamy się coraz bardziej zaczynając od defensywy. Pracujemy mocno nad obroną na treningach i myślę, ze to przyniesie efekty.
PRZECZYTAJ TEŻ: Norbert Ziółko, koszykarz OPTeam Resovii: byłem bardzo zmotywowany
– Gracie w nowej hali, ale pewnie brakuje trochę klimatu ROSiR-u?
– ROSiR był specyficzną halą. Tam był inny doping i wszystko było inne. Tutaj jest większa przestrzeń, można spokojnie trójeczki rzucać, jest inaczej. Tam bardziej wykorzystywaliśmy tablice, deski, a tu są specyficzne, wiszące z góry kosze. Najważniejsze, żeby w tych najistotniejszych meczach hala nam sprzyjała i żeby nam wpadało. Trenujemy i myślę, że wszystko będzie dobrze.