Rozmowa z Kacprem Lesiakiem, reprezentantem Polski i KSW Stali Rzeszów, brązowym medalistą mistrzostw Europy w skokach synchronicznych z trampoliny 3-metrowej.
SKOKI DO WODY. MISTRZOSTWA EUROPY
– Na pewno mistrzostwa Europy w Belgradzie długo zostaną w pamięci…
– Mega radość i trochę też ulga po tym konkursie z trampoliny jednometrowej, gdzie zabrakło dosłownie 0,2 punktu do medalu. Do ostatniej kolejki nie było wiadomo jak to się rozstrzygnie. Bardzo chciałem pokazać w kolejnych konkurencjach, że stać mnie żeby stanąć na podium. Udało się to w ostatni dzień mistrzostw z Andrzejem Rzeszutkiem tym większa radość. Tym bardziej, że jest to konkurencja olimpijska, także daje to nadzieję na przyszłość.
– Po rywalizacji na trampolinie 1 m, gdy zabrakło tak niewiele do medalu, ciężko było chyba usnąć?
– Myślę, że sytuacja w Doha, gdzie zabrakło nam dosłownie jednego punktu do kwalifikacji olimpijskiej była dużo cięższa. Można powiedzieć, że byłem na taka sytuację „przygotowany”. Mam już swoją ścieżkę myślową jak w takich sytuacjach postępować. Rodzina, bliscy i trenerzy mi w tym pomogli i na następny dzień już się obudziłem z czystą głową.
– Można powiedzieć, że ta sytuacja jeszcze bardziej pana zmotywowała, była większa determinacja?
– Powiedziałbym, że bardziej to zostawiłem to za sobą, tym bardziej że trampolina 1 m nie jest konkurencją olimpijską. Ten medal chciałem zdobyć tylko i wyłącznie dla siebie. Nie udało się, trudno. Miałem jeszcze trampolinę 3 m i synchron także zdecydowanie trzeba było iść dalej.
– Pokazał pan wielką odporność psychiczną i to doświadczenie wieloletniej pracy chyba miało kolosalne znaczenie…
– Nasz sport charakteryzuje się tym, że startujemy w kilku konkurencjach. Na jednej zawody się nie kończą. Trzeba było wrócić i troszeczkę się z tego otrząsnąć. To też lata pracy i lata doświadczenia. To mój jedenasty rok w seniorach i nie było opcji w ogóle żeby zakończyć zawody po pierwszym starcie. „Jechaliśmy” dalej z czystą głową, dobrym nastawieniem i jak widać to się opłaciło.
– Jak do tej pory jedyny medal w skokach do wody Polska zdobyła przed 58 laty. Teraz z Belgradu przywozicie, aż trzy…
– Myślę, że wiele czynników miało na to wpływ. Przede wszystkim baza treningowa jaką jest basen przy ul. Matuszczaka. Do tego nowy trener, który jakby tchną nowego ducha w nas wszystkich jak i naszych trenerów również. Współpraca między trenerem Andrzejem Kozdrańskim, a trenerem Borisem Rozenbergiem układa się bardzo dobrze i mam nadzieję, że to nie ostatnie nasze takie sukcesy.
– Być może dla pana i Andrzeja Rzeszutka ten jakże udany sezon się jeszcze nie skończył. Jak ocenia pan szanse na wyjazd na igrzyska olimpijskie, gdzie jak na razie jesteście pierwszą rezerwową parą?
– Są to szanse czysto matematyczne. Na razie historia pokazuje, że takie sytuacje się nie wydarzały. Na pewno będziemy w pełnej dyspozycji treningowej. Będziemy brali udział w przygotowaniach olimpijskich razem z Robertem Łukaszewiczem tak jakbyśmy normalnie mieli kwalifikacje. Czekamy na rozwój wydarzeń 2 lipca.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Uroczyste powitanie rzeszowskich medalistów, którzy napisali niesamowity rozdział w historii polskich skoków do wody