Rozmowa z ANDRZEJEM PLUTĄ, rozgrywającym Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia.
KOSZYKÓWKA. ORLEN BASKET LIGA
– Kiedy odskoczyliście Sokołowi na dystans 20 punktów, wydawało się, że już nic wielkiego w Łańcucie się nie wydarzy i losy meczu są przesądzone. Jednak rywale próbowali do samego końca odmienić losy tego meczu…
– Przed meczem zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie dla nas i tak się też stało w trzeciej kwarcie. Tym bardziej ciężkie, że w Łańcucie atmosfera jest bardzo trudna dla przyjezdnych i zawsze przychodzi dużo kibiców. Troszeczkę nam wtedy rzuty nie wpadały i zrobiliśmy też trochę głupot w ataku. Rzeczywiście przy tej atmosferze przeciwnik nas dogonił. Najważniejsze jest jednak to, że w kluczowych momentach ten mecz po prostu dobrze się dla nas ułożył, nie spanikowaliśmy i wygraliśmy.
– Momentami wyglądało to tak, jakbyście podali Sokołowi rękę i dodali wiatr w żagle. Były całe serie otwartych rzutów, które nie wpadał, nic się w waszej grze nie kleiło…
– Oczywiście, ale to na to składają się różne rzeczy. To są emocje. Nam też pewne rzeczy nie wychodziły w ataku. Wiadomo, że też chcieliśmy się troszeczkę przełamać, a Sokół złapał bardzo dobry moment w ataku. Na pewno nie było więc łatwo i bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Naprawdę dużo nam ono daje. Cieszymy się też przede wszystkim z tego, że udowodniliśmy sobie, że nawet w ciężkich momentach możemy wygrywać.
– Sytuacja lustrzana do pierwszego meczu, gdzie to wy goniliście zespół z Łańcuta i również niewiele brakło do zwycięstwa…
– To były dwa bardzo podobne spotkania. Sokół u nas zaczął bardzo dobrze i tak naprawdę my goniliśmy przez cały mecz, a tutaj było podobnie, tylko że to my zaczęliśmy dobrze, a Sokół prawie nas dogonił. Nie pozostaje nam nic, tylko się cieszyć.
– Już teraz nie ma żadnego zagrożenia, żebyście mogli zostać zdegradowanym…
– Zgadza się. Zostały nam jeszcze trzy mecze. Postaramy się wygrać jak najwięcej z nich, bo sezon się jeszcze nie skończył. Natomiast po sezonie siądziemy i zobaczymy, co można było zrobić lepiej, a co było dobre.
PRZECZYTAJ TEŻ: W Łańcucie potrzeba już cudu (WIDEO, ZDJĘCIA)