Rozmowa z DAWIDEM ZAGUŁĄ, rozgrywającym OPTeam Energia Polska Resovia
KOSZYKÓWKA. I LIGA
– Mecz marzenie, ponad trzy tysiące kibiców na trybunach, świetna atmosfera, dogrywka i zwycięstwo. Jakim elementem wygraliście ten derbowy pojedynek?
– Wygraliśmy charakterem, czyli tym co jest naszą bronią. Walczymy do końca mimo nawet jakiś tam niepowodzeń w końcówkach, które doprowadziły do dogrywki to jednak dalej charakterem ciągnęliśmy, walczyliśmy, próbowaliśmy. Do tego koncentracja i doświadczenie, akurat Maćka Koperskiego. Trafił cztery najważniejsze rzuty osobiste, które uważam, że doprowadziły do tego, że wygraliśmy mecz. Bardzo się z tego powodu cieszymy. A mecz marzenie, takie drugie po awansie, żeby po tylu latach zagrać na Podpromiu, a tu jeszcze derbowy z Miastem Szkła, które walczy o wysokie cele. Nic tylko się cieszyć
– Poza ośmiopunktowym waszym prowadzeniem na początku meczu i rywali w takich samych rozmiarach w trakcie, spotkanie toczyło się na dużej intensywności praktycznie punkt za punkt…
– Było też zmęczenie, mamy dużą rotację, cały czas biegaliśmy do kontry, do obrony i naprawdę mecz był na wysokich obrotach. Nam na pewno nie brakło tchu na koniec, dzięki temu te rzuty powpadały. Chłopaki z Krosna się mocno postawili, też byli wyeksploatowani. Im trójki z tych czystych pozycji w dwóch, trzech przypadkach nie wpadły może więc trochę szczęścia dla nas, a ono ponoć sprzyja lepszym. Cieszy wygrana, a przed nami kolejny mecz i wciąż jeszcze to jest początek sezonu.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Wielkie emocje i rekordowa widownia na Podpromiu. Najlepsza z możliwych reklama koszykówki (zdjęcia)
– Nie spodziewaliście się chyba aż takiego zainteresowania ze strony kibiców. Ponad trzy tysiące na trybunach to rekordowy wynik w I lidze…
– To było niesamowite. W końcówce meczu, gdy Amerykanin z Krosna rzucał trzy osobiste, kibice dali taki „głos”, że mnie przez chwilę, może nie przymroczyło, ale patrzyłem z takim szokiem co tu się dzieje. Gdy były fragmenty meczu bardziej emocjonalne to byłą czuć tą energię od kibiców. To nam na pewno też dało wiatru w żagle. Zresztą zawsze powtarzamy, że nasz kibic jest szóstym zawodnikiem. Są dla nas bardzo ważni i cieszymy się, że mogli z nami świętować to jakże ważne zwycięstwo.
– Po tej euforii trzeba szybko zejść na ziemię, bo już we wtorek wyruszacie do Poznania na środowy mecz z zespołem Enea Basket…
– Zgadza się, nie ma co obrastać w piórka czy siadać na laurach. Szybka regeneracja i powrót do treningu, żeby kolejny mecz wygrać. Takie są nasze cele. Chcemy walczyć i zwyciężać. W sobotę się udało i mam nadzieję, że tak samo będzie w Poznaniu. Podtrzymamy tą dobrą passę i przywieziemy zwycięstwo, a potem meczu u siebie już na Towarnickiego ale też zamierzamy go wygrać. Co do Podpromia to oby więcej takich meczów, bo chciałbym grać tu już zawsze. Jest wielka prośba do władz w kwestii gry na tej hali. Było cudowanie, super mecz i atmosfera. Podziękowania dla wszystkich, którzy dołożyli cegiełkę do organizacji tego widowiska.