REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

niedz. 7 lipca 2024

Dawid Zaguła, koszykarz OPTeam Resovii: najdłuższa rozłąka z koszykówką w moim życiu.

Dawid Zaguła po kontuzji powrócił do gry w efektownym stylu. (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Rozmowa z Dawidem Zagułą, rozgrywającym OPTeam Resovii

– Pamięta pan kiedy ostatni raz zagrał ligowy mecz?

– Dokładną datę nie, miałem w sumie taki podwójny uraz więc prawdopodobnie był to wyjazdowy mecz w Tarnowskich Górach w ub. sezonie (26.03.2023 – przyp. red).

– Jednak rozłąka trwała od operacji plus minus osiem miesięcy, takie były predykcje doktora i one się sprawdziły.

Może nawet było troszeczkę dłużej, bo jednak nie były przewidziane jakieś te mikro, mikro urazy, które gdzieś tam powiedzmy, że dołożyły mi tutaj ten tydzień, czy dwa. To spowodowało, że ta przerwa trwała sporo miesięcy, więc była to najdłuższa rozłąka z koszykówką w moim życiu.

Głód rósł z każdym treningiem

– Kiedy wszedł pan na boisko w II kwarcie, widać było ogromny głód gry…

– On rósł z każdym treningiem. Kiedy patrzyłem na chłopaków i widziałem, że z dnia na dzień wyglądają coraz lepiej. Nawet wtedy, kiedy coś im nie wychodziło, ale udawało im się pokonywać te przeciwności.

Patrzenie dzień w dzień na chłopaków, którzy, brzydko mówiąc, zapieprzają i robią robotę, podczas kiedy ja mogę tylko się temu przyglądać z boku, jeszcze dokłada do tego wszystkiego. Chce się jeszcze bardziej. Mimo wszystko jest to bardzo długi okres bez czegoś, co robiło się całe życie i co sprawia największą radość. Ten głód było chyba widać. Złapałem pięć fauli w moim stylu i zszedłem z boiska. Po prostu klasyka.

– Czyli noga jest już w pełni sprawna, bo można było zauważyć, że po zejściu z boiska kolano obwiązuje pan kolano

– Tak, jest sprawna. To tak profilaktycznie po prostu, żeby jeżeli miałoby coś się dziać, to żeby w jak największym stopniu to zwalczyć, stąd też lód i jakieś tam inne, dodatkowe rzeczy. Na pewno to nie zaszkodzi, a mam nadzieję, że wręcz pomoże, żeby to wszystko gdzieś po drodze nie wracało. Na pewno nie będzie to teraz łatwy okres. Musimy naprawdę mocno trenować i jest tych meczów dużo, więc to kolano też na pewno będzie dostawało jakieś tam mniejsze, czy większe baty. Wolę po prostu tak profilaktycznie to wszystko jakoś niwelować.

– Końcowy wynik meczu z MKKS Rybnik nie do końca odzwierciedla tego co się działo na boisku, ponieważ rywale przed długi czas nie dawali za wygraną…

– Tak, nawet wychodzili na prowadzenie w różnych fragmentach meczu, ale wiedzieliśmy, że są to młode i ambitne chłopaki. Pokazali to w pierwszej rundzie i nie bez przyczyny mieli bilans 10-0, a potem chyba 12-2. My chcieliśmy po prostu wygrać większą ilością punktów, niż przegraliśmy u nich (17 pkt. – przyp. red) i to się nam udało.

Co prawda dopiero czwarta kwarta była takim przypieczętowaniem, gdzie chłopaki dołożyli do końca to, co trzeba było. Nasz snajper Michał Jędrzejewski, popisał się kilkoma trójkami, które dały nam to prowadzenie, o które walczyliśmy. Jest dla nas bardzo ważne, żeby teraz, mimo tych potyczek, który były wcześniej, wygrywać coraz większą ilością punktów. Taki jest nasz cel i oczywiście zwyciężać w każdym meczu.

Kiedy przychodzi rozluźnienie, to nasza gra to po prostu klapa

– Zna pan już dobrze drugoligowe rozgrywki z ub. sezonu i doskonale wie jak duża jest rozpiętość jakościowa między zespołami.

– Powiedzmy, że tak, chociaż, jak widać nie jedna drużyna, nawet z dołu tabeli, potrafi nam stawić opór. Nie możemy więc podchodzić do tego w taki sposób, że będziemy lać każdego przeciwnika poniżej czwartego, piątego, czy szóstego miejsca. Rywale pokazali nam nie raz, że utrzymują się w grze. Nawet do czwartej kwarty potrafią z nami walczyć i wcale nie oddają łatwo skóry.

Myślę, że musimy podchodzić w taki sam sposób do każdego meczu. Czy to granego z pierwszą, czy ostatnią drużyną z tabeli. Musimy być mega skoncentrowani. Bo jak przychodzi to rozluźnienie, to nasza gra to po prostu klapa. Wtedy trzeba naprawdę wziąć się w garść i zacząć grać naprawdę dobrą koszykówkę.

– Dla pana mecz z MKKS-em Rybnik był też pierwszym występem w nowej hali. Jak wrażenia?

– Nowa hala, nowy sprzęt, więc ładnie to wszystko wygląda. Mam nadzieję, że jak najdłużej tak zostanie. Trenowałem tutaj przez dłuższy czas. Wiadomo, że prosto z dnia na dzień nie wszedłem w mecz, więc coś tam było tu rzucane i robione. Jednak to jeszcze nie jest to, co bym chciał, ale powoli. To był mój pierwszy mecz i trzeba, jak to się mówi, malutką łyżeczką jeść. Powolutku do celu. Dla mnie to bardzo fajny obiekt i chciałbym, żeby jak najwięcej kibiców przychodziło, żeby nas wspierali w każdym meczu. Tego byśmy bardzo chcieli. To nas napędza, to nam daje dodatkowego kopa do gry i dosłownie kibice są naszym szóstym zawodnikiem.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin