Od zwycięstwa nad jednym z głównych kandydatów do awansu rozpoczęli sezon koszykarze Miasta Szkła. Krośnianie po udanej pierwszej połowie, w drugiej nieco pofolgowali i o zwycięstwo w Kołobrzegu musieli drżeć do samego końca.
KOSZYKÓWKA. I LIGA
Przed przerwą zdecydowanie dominowali krośnianie, a rywale mieli duże problemy ze skutecznością (9 na 35 rzutów z gry). Wyraźnie też przegrywali walkę pod tablicami. Krośnianie mimo, że popełnili aż 9 strat (przy 3 rywali) wygrywali po 20 minutach różnicą 15 punktów.
Obrazy gry uległ zmianie do III kwarty. Gospodarze ruszyli do niwelowania strat, a przewaga krośnian zaczęła błyskawicznie topnieć. Po czterech minutach III kwarty Miasto Szkła prowadziło już tylko różnicą 6 „oczek”, a na domiar złego czwarty faul złapał Przemysław Wrona. W ekipie gości w tym fragmencie raz na jakiś czas punktowali tylko Tre Jackson i Michał Jankowski. Miejscowi systematycznie niwelowali straty i przegrywali już 46:50
Emocje rozgorzały na dobre w ostatnich dziesięciu minutach. Wówczas to po serii punktów Szymona Długosza przewaga gości stopniała do 2 pkt (50:52), a ich rozgrywający Hubert Łałak miał na koncie już cztery przewinienia. Na trzy minuty przed końcem przyjezdni odskoczyli na sześć punktów (56:62), ale gospodarze nie zamierzali się wcale poddawać i ruszyli zdeterminowali. Na 15 sekund przed końcem Mikołaj Kurpisz doprowadził do remisu 66:66. W kolejnej akcji faulowany była Jankowski, który wykorzystał oba rzuty wolne. Do końca pozostawało pięć sekund, trener Kotwicy, Rafał Frank poprosił o czas, a to oznaczało, że gospodarze będą wprowadzać piłkę do gry na połowie rywali. Błąd jednak popełnił Damian Pieloch, a faulowany ponownie Jankowski wykorzystał oba osobiste i było po meczu.
– Jestem dumny z mojego zespołu, że zagrał tak dobrze w obronie na tak trudnym terenie z tak mocnym rywalem, tracą tylko 66 punktów – mówił Edmunds Valeiko, szkoleniowiec Miasta Szkla, a Michał Jankowski, rzucający obrońca dodawał.
– Na pewno Kotwica będzie się biła o najwyższe cele w tym roku więc bardzo cieszy to zwycięstwo, tym bardziej, że podróż długa bo 12 godzin jechaliśmy. Cały zespół zafunkcjonował, gdzie atmosfera odgrywa pierwsze skrzypce. Jesteśmy razem, nakręcamy się, fajny prognosty ale nie co już popadać w hurraoptymizm.
W zespole z Kołobrzegu mimo porażki nastroje nie były najgorsze. – Zagraliśmy fajną drugą połowę i szkoda tylko tej pierwszej, gdzie mieliśmy fatalną skuteczność w rzutach z dystansu. Nie mogliśmy znaleźć systemu obronnego, który dał by nam pewność w defensywie. Krosno pokazało nam gdzie mamy braki. Szkoda tego meczu, był na styku i do „wyciągnięcia” – mówił Rafał Frank, trener ekipy gospodarzy, a rozgrywający, Filip Zegzuła dodawał.
– W pierwszej połowie widać było, że ręka drżała bo mieliśmy problem ze skutecznością za trzy, a osobistych nie trafiliśmy bodaj sześciu. Były otwarte pozycje, ale nie trafialiśmy. Trochę stres opadł w II połowie i pokazaliśmy już fajną koszykówkę. Cieszy to, że wróciliśmy do gry po przerwie i byliśmy się do końca o zwycięstwo.
.
SENSATION KOTWICA PORT MORSKI Kołobrzeg – MIASTO SZKŁA Krosno 66:70
(14:20, 8:18, 23:12, 20:20)
- Sensation Kotwica Port Morski: Zegzuła 16 (3×3, 9 a., 3 p.), Dierżak 4, Ziółkowski 11 (2×3), Kurpisz 11 (8 zb., 3 p.), Motylewski 6 (3 b.) oraz Śmigielski 0, Długosz 10, Pieloch 8 (2×3), Stolarz 0.
Trener Rafał Frank - Miasto Szkła: Łałak 13 (3×3, 4 s.), Jackson 21 (2×3, 6 s., 3 p.), Trubacz 1, Laihonen 2, Wrona 12 (11 zb., 3 b.) oraz Jankowski 15 (1×3), Góreńczyk 1, Chrabota 0, Chodukiewicz 5, Serwański 0.
Trener Edmunds Valeiko - Sędziowali: D. Ottenburger, E. Szamałek, S. Roliński. Widzów: 900.
PRZECZYTAJ TEŻ: Vademecum I ligi koszykarzy sezon 2024/2025 (wersja PDF do pobrania)
