OPTeam Stolaro Resovia przy wypełnionej po brzegi hali ROSiR im. Mieczysława Raby nie sprostała kroczącemu od zwycięstwa do zwycięstwa liderowi AZS AWF Mickiewiczowi Romus Katowice. – Wygrał zespół lepszy, chociaż naszym zawodnikom nie brakło ambicji i woli walki – mówi Łukasz Lewkowicz, trener ekipy z Rzeszowa.
Zespół z Katowic udanie otworzył mecz, ale resoviacy walczyli twardo i nieustępliwie. Przy stanie 12:16 zdobyli z rzędu siedem „oczek” i wyszli na prowadzenie 19:16. Odpowiedź rywali była natychmiastowa – seria 12 pkt i znów to Mickiewicz wygrywał (28:19).
Rzeszowianie nie poddawali się ani na moment i po akcji Wątroby znów prowadzili 34:31. Niestety, po raz ostatni w meczu, bo za chwilę inicjatywę przejęli rywale, którzy na przerwę zeszli z 8-punktowym zapasem (44:36). W kolejnych kwartach zespół lidera utrzymywał w miarę bezpieczny dystans.
Widać było brak Dawida Zaguły
Mimo ambitnej walki, resoviakom nie udało się zniwelować strat. Ciężko jednak było o to przegrywając walkę pod koszami i mając 36-proc. skuteczność z gry, z czego 20 proc. w rzutach za trzy (trafiając 6 na 30).
– To jest bardzo mało, grając u siebie. Na pewno trochę było widać brak Dawida Zaguły. Dodałby nam trochę świeżości, ale nie ma wymówek. Kontuzja, to kontuzja, rządzi się swoimi prawami. Mieliśmy dużo atutów, ale nie wykorzystaliśmy ich przeciwko drużynie z Katowic, która była dziś lepsza – mówi Wojciech Szpyrka, rozgrywający OPTeam Stolaro Resovii.
– Graliśmy u siebie, przy takich kibicach musimy dawać z siebie wszystko. Chcieliśmy od samego początku nadać swój ton i swoją płynność gry, niestety drużyna z Katowic była bardzo dobrze przygotowana. Zabrakło troszkę skuteczności, i być może wówczas byśmy wygrali – stwierdza rozgrywający ekipy z Rzeszowa, która miała swoje szanse na odwrócenie losów meczu.
– Tak naprawdę było bardzo blisko, parę takich rzutów, szczególnie spod kosza, gdzie była piłka już praktycznie w koszu i zabrakło paru centymetrów, żeby wpadła – mówi Łukasz Lewkowicz, trener OPTeam Stolaro Resovii.
– Taki jeden, czy drugi rzut mógł przełamać losy tego meczu. Myślę, że tak mocnego oporu, jaki postawiliśmy Katowicom, żaden zespół im jeszcze do tej pory nie postawił. Musimy też pamiętać, że graliśmy w niepełnym składzie. Brakuje Dawida Zaguły, po cichu liczymy też, że na play-offy dołączy do nas Szymek Szymańśki. Sądzę, że wtedy będziemy w tej hali groźni dla wszystkich – mówi szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa, który, mimo wszystko, mocno dał się we znaki liderowi z Katowic, dla którego było to już 24. z rzędu zwycięstwo.
Szczypka: to był najtrudniejszy mecz
– To był najtrudniejszy mecz z dotychczasowych. Resovia też jest kandydatem do awansu. Ma superzespół szkoleniowy. Postawili nam bardzo wysokie warunki, ale my w tym roku mamy tylko jeden cel i zrobimy wszystko, żeby go zrealizować – mówi Łukasz Szczypka, trener AZS AWF Mickiewicza Romus. – My gramy swoją koszykówkę. Jeśli to wszystko funkcjonuje, założenia funkcjonują, to gra nam się lepiej. Wspaniała publiczność nam to utrudniała, jak tylko mogła, ale chłopcy to uciągnęli. Uciągnęliśmy ten mecz, mamy dwudzieste czwarte zwycięstwo i tak naprawdę to nie wiem, co by się musiało stać, żebyśmy stracili pozycję lidera – stwierdza szkoleniowiec zespołu z Katowic.
Marcin Salomonik, 40-letni środkowy mający za sobą grę m.in. w zespołach z Łańcuta i Krosna podkreślał fantastyczną atmosferę w hali.
– Uważam, że z takimi kibicami to powinno być jak najwięcej klubów w Polsce. Po to się gra w koszykówkę, po to się przychodzi na treningi, żeby w takich meczach uczestniczyć. Co innego, jak wychodzimy na mecz i na trybunach siedzi dwadzieścia osób, a co innego, jak wychodzimy tak jak dzisiaj. Jest pełna hala, żywo dopingująca, reagująca na to co się dzieje na boisku i za to duży szacunek dla działaczy i kibiców z Resovii. Super, że koszykówka zaczęła się odbudowywać. Pamiętam, że jak jeszcze z Łańcutem graliśmy tutaj play-offy, było praktycznie to samo. Szkoda, że aż tyle lat tej koszykówki nie było, ale mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej, i tylko wyżej – kończy środkowy zespołu z Katowic.
OPTEAM STOLARO RESOVIA – MICKIEWICZ Katowice 70:83 (19:25, 17:19, 13:12, 21:27)
OPTEAM STOLARO RESOVIA Szpyrka 4, Czerwonka 13 (3×3), Mamcarczyk 9 (5 a.), Warszawski 5 (13), Wątroba 15 oraz Gumiński 11 (1×3, 6 zb.), Krzywdziński 13 (1×3), Krupa 0.
MICKIEWICZ: Wojciechowski 11 (3×3, 7 a., 5 p.), Lewiński 7 (1×3), Leszczyński 13 (5 s.), Krzymiński 10 (2×3, 10 zb.), Karpacz 11 (7 zb.), oraz Chudzik 5 (1×3), Kłaczek 20 (1×3), Salamonik 6.
Sędziowali: D. Kuziora, D. Myszka. Widzów 700.
W innych meczach: AZS Częstochowa – KS Cracovia 1906 Yabimo 71:82, Basket Hills Bielsko-Biała – Oknoplast AZS AGH II Kraków 100:82, KK UR Bozza Kraków – MCKS Czeladź 84:69, Niedźwiadki Chemart Przemyśl – AK Iskra Częstochowa, MKS II Dąbrowa Górnicza – GKS II Tychy, TS Wisła Kraków – MKKS Rybnik zakończyły się po zamknięciu numeru, GTK AZS Gliwice – KKS Ragor Tarnowskie Góry przełożony na 14.03.
- Mickiewicz 24 48 2458:1566
- Resovia 24 42 2328:1848
- Bozza 24 42 2101:1862
- Niedźwiadki 22 41 2012:1376
- Cracovia 24 41 1886:1795
- Basket Hills 24 40 1981:1857
- Rybnik 23 38 1868:1780
- Dąbrowa G. 23 33 1908:1967
- Ragor 23 33 1731:1842
- AZS AGH 24 33 1915:2050
- Iskra 23 33 1830:2025
- Gliwice 23 31 1872:2025
- Tychy 23 28 1637:1910
- Czeladź 23 28 1785:2146
- AZS Cz. 24 26 1549:2236
- Wisła 23 24 1522:2098
W następnej kolejce (4.03.): KS Cracovia 1906 Yabimo – OPTeam Stolaro Resovia (godz. 15), KK UR Bozza Kraków – Niedźwiadki Chemart (godz. 17.30).