Rozmowa z MACIEJEM KOPERSKIM, rzucającym obrońcą OPTeam Energia Polska Resovia
KOSZYKÓWKA. I LIGA
– Po wygranej z Weegree AZS Politechniką Opolską zapanowała ogromna euforia co pokazuje jak ważne było to dla was zwycięstwo…
– To zwycięstwo znaczyło bardzo dużo. Potrzebowaliśmy tego jak tlenu. Tym bardziej to cieszy, że wygraliśmy z drużyną, która bardzo dobrze gra w tym sezonie, mieli świetny początek sezonu. Na pewno pomogło nam wykluczenie z gry zagranicznego zawodnika z Opola. Całą drużyną pokazała dziś charakter i do końca walczyliśmy o te dwa punkty.
– Paradoksalnie w drugiej połowie, po zejściu Amerykanina zespół z Opola jednak radził sobie jakby lepiej…
– Tak, ale zmienili też obronę. Zaczęli dużo switch’ować i mieliśmy troszkę z tym problem. Od początku trzeciej kwarty nie mogliśmy złapać naszego rytmu. Najważniejsze jest to, że do końca byliśmy skoncentrowani, wierzyliśmy w tą wygraną i na szczęście dla nas udało się to dowieźć do końca.
– W kluczowych momentach było sporo nerwów po niecelnych rzutach wolnych, ale można było chyba wcześniej to „zakończyć”spokojniej na waszą korzyść?
– Moim zdaniem mogliśmy to zakończyć dużo wcześniej rzutami otwartymi za trzy. Taki jest ten sport, że nie zawsze się to układa po naszej myśli i nie zawsze te otwarte rzuty wpadają. Tym bardziej trzeba znaleźć inne rozwiązania i to nam się dziś udało.
– Wygraną nad zespołem z Opola przełamujecie serię ostatnich niepowodzeń. Czy to oznacza, że znów uda się wskoczyć na zwycięską ścieżkę?
– Bardzo byśmy sobie tego życzyli. Jednak wszyscy dobrze wiemy, że ta liga jest „bardzo dzika” i każdy tu może wygrać z każdym. Dziś się cieszymy, ale tak na dobrą sprawę od poniedziałku już musimy się koncentrować na Radomiu. Tak jak mówiłem po meczu z Krosnem, jeżeli przegramy kolejny mecz, wtedy to zwycięstwo nie będzie miało dużego znaczenia.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wyszarpane zwycięstwo resoviaków (ZDJĘCIA)