Miasto Szkła po zwycięstwie w derbach Podkarpacia w Łańcucie, w sobotni wieczór odprawiło z kwitkiem lidera z Poznania zespół Enea Basket i wróciło na zwycięską ścieżkę.
KOSZYKÓWKA. I LIGA
– W tych dwóch ostatnich przegranych meczach widać było że straciliśmy agresję w obronie i przegrywaliśmy dużo pojedynków jeden na jeden. Od meczu w Łańcucie poprawiliśmy to i wróciliśmy do grania jakie prezentowaliśmy w tych pierwszych czterech meczach, które wygraliśmy. Teraz tylko to utrzymać – mówił Radosław Trubacz, kapitan Miasta Szkła.
Zespół z Krosna dominował w konfrontacji z ekipą z Wielkopolski, która ani razu nie była na prowadzeniu. – Źle weszliśmy w mecz, bojaźliwie, zbyt mało było energii w obronie i nie mogliśmy złapać takiego naszego flow. My się nakręcamy obroną, a tego nie było. Super dysponowane Krosno dało nam lekcję koszykówki. Były momenty, że się zbliżaliśmy ale nie mogliśmy ostatecznie złapać rywali. Oni niemal natychmiast odpowiadali trafieniami spod kosza czy „trójkami”. Byli po prostu lepsi – mówi Piotr Wieloch, rozgrywający zespołu z Poznania, a rzucający obrońca Mikołaj Stopierzyński dodaje.
– Nie byliśmy sobą, nie realizowaliśmy tego co założyliśmy sobie przed meczem. Daliśmy rozkręcić się rywalom i ciężko się nam grało bo im tak na dobrą sprawę wszystko wychodziło. Próbowaliśmy szarpać ale ten początek mocno zaważył może o naszej pewności siebie i wzroście tej pewności u przeciwnika.
Na przerwę gospodarze zeszli z pięciopunktową zaliczką, a świetnie w ataku Miasta Szkła spisywali się Charles Jackson (trafił 8 na 9 rzutów z gry) i Przemysław Wrona (4/5), a do tego miejscowi mieli dużą przewagę w zbiórkach (21-11). Jeszcze lepiej krośnianie spisywali się po przerwie. – Zagrali wyśmienite spotkanie – mówi Przemysław Szurek, szkoleniowiec zespołu z Poznania. – Nie mogliśmy znaleźć przede wszystkim defensywnego sposobu na nich. Wiedzieliśmy, że jak złapią flow ofensywne to będziemy mieli ogromne problemy i tak było. Pozwoliliśmy na bardzo dużo rywalom, a ci trafiali z wydawać by się pozycji beznadziejnych, np. Jackoson czy Jankowski zza tablicy w asyście dwóch chłopaków. Możemy mieć pretensje do siebie. Próbowaliśmy wszystkich defensywnych rzeczy jakie ćwiczyliśmy, ale żadna nie zadziałała. Krosno się odbudowało po trudnym momencie i zatrzymać tak dobrze wyszkolonych indywidualnie zawodników było trudno. Mam nadzieję, ten kubeł zimnej wody się nam przyda bo nie wiem z czego wynikała takie kiepska nasza dyspozycja defensywna, a przecież obronie poświęcamy dużo czasu na treningach. Może po prostu przytrafił się nam taki mecz, ale żeby tak się stało to musimy w kolejnym pokazać, że był to wypadek przy pracy, bo jeśli nie, to będzie jakaś tendencja niepokojąca – stwierdza szkoleniowiec ekipy ze stolicy Wielkopolski.
Zgoła odmiennie nastroje panowały w ekipie Miasta Szkła dla której było to drugie zwycięstwo z rzędu.
– Zagraliśmy dobry mecz i kontrolowaliśmy zdecydowanie jego drugą część. Nie mogę powiedzieć, że była super defensywa, ale gdy zdobywa się 98 punktów to można powiedzieć, że wygrała ofensywa. Końcowy wynik może tego nie oddaje, ale cały czas musieliśmy być skoncentrowani do samego końca, bo Poznań to bardzo ofensywny zespół i może w pięć minut zdobyć 20 punktów – stwierdził Edmunds Valeiko, trener zespołu z Krosna.
Środkowy Przemysław Wrona, który imponował skutecznością, przyznał, że kluczem była obrona, choć i tak jego zespół pozwolił rywalom na zdobycie 81 pkt.
– Wiedzieliśmy, że do tego meczu musimy podejść tak jak do ostatniego spotkania w Łańcucie, przede wszystkim nakręcić się dobrą defensywą bo te mecze, które przegrywaliśmy to w nich nie broniliśmy. Z defensywy mogliśmy grać szybki kontratak i zdobywać łatwe punkty. Jesteśmy taką drużyna, że w jednym meczu jedna osoba rzuci 20 pkt, a drugim ktoś inny, tak więc razem jako zespół jesteśmy mocni – uważa Wrona.
Z kolei Michał Chrabota, skrzydłowy Miasta Szkła podkreśla, że zespół zrealizował wszystkie założenia. – Od pierwszych minut postawiliśmy twarde warunki realizując założenia. Niesieni na fali tej pozytywnej energii, którą udało się już wypracować w meczu w Łańcucie weszliśmy w mecz i kontrolowaliśmy jego przebieg. Powoli z meczu na mecz widać, że energia wraca i gra jest coraz bardziej poukładana w obronie i ataku. Nie ma co wpadać jednak w wielką euforię, bo liga jest nieprzewidywalna. Nie ma słabych drużyn i z każdym trzeba grać na 110 procent. Nie da się niczego za bardzo przewidzieć, a najlepiej skupiać się na każdym kolejnym meczu – zakończył Chrabota.
Miasto Szkła Krosno – Enea Basket Poznań 98:81
(26:20, 25:26, 22:13, 25:22)
- Miasto Szkła: Łałak 9 (3×3, 6 zb.), Jackson 29 (3×3, 6 a.), Trubacz 0, Chrabota 14 (5 zb., 3 p.), Wrona 24 (1×3, 7 zb., 3 p.) oraz Serwański 2, Laihonen 0, Jankowski 13 (2×3, 5 zb.), Góreńczyk 4, Chodukiewicz 3.
- Trener Edmunds Valeiko.
- Enea Basket: Wieloch 19 (5×3, 6 a.), Stankowski 5 (5 s.), Samsonowicz 11 (2×3), Rosiński 10 (1×3, 5 zb.), Fraś 3 (6 zb.) oraz Mąkowski 8 (2×3), Stopierzyński 7, Adamczyk 10, Szpakowski 8 (2×3).
- Trener Przemysław Szurek
- Sędziowali: R. Zuchowicz, S. Adamski, M. Ławnik. Widzów: 666.