Koszykarze Muszynianki Sokoła rozgromili w podkarpackich derbach OPTeam Energia Polska Resovię różnicą aż 42 punktów. Mecz w hali na Popdromiu obejrzało 4304 widzów, co jest nowym rekordem frekwencji na zapleczu ekstraklasy, poprzedni wynosił 3246 (mecz OPTeam Energia Polska Resovia – Miasto Szkła).
KOSZYKÓWKA. I LIGA
Resoviacy na prowadzeniu nie byli ani przez chwilę. Rywale świetnie weszli w mecz prowadząc 10:0 i tak na dobrą sprawę kontrolując go zdecydowanie. Jedynie w II kwarcie przez chwilę rzeszowianie mieli lepszy moment gry. Zbliżyli się na dystans punktu (19:20), co mogło dawać nadzieję. Przy wyniku 30:33 goście zdobyli z rzędu 13 pkt i mieli bezpieczny zapas. Przed przerwą gracze z Łańcuta mieli problemy z zatrzymaniem debiutującego w Rzeszowie Ukraińca Oleksandra Mishule, którzy w pierwszych dwudziestu minutach zdobył 19 na 33 pkt całego zespołu. Po przerwie łańcucianie w znacznym stopniu ograniczyli już jego poczynania. O ile do przerwy goście trafili tylko raz za trzy (1/6) to w kolejnych kwartach było już znacznie lepiej w tym elemencie (9/18). Zdecydowanie ekipa z Łańcuta dominowała pod koszami (53-27 w zbiórkach).
– Podziękowania dla kibiców obu drużyn, bo zrobili świetną atmosferę i myślę, że takiego eventu od strony rozrywkowej w Rzeszowie nie było. W pierwszej lidze na pewno nie – mówił Kacper Młynarski, kapitan OPTeam Energia Polska Resovia.
– Niestety my nie dojechaliśmy na ten mecz. Za to chciałbym przeprosić kibiców, bo czasem jest tak, że przegrywasz i możesz spojrzeć w lustro, a my dzisiaj naprawdę będziemy mieli z tym problem, bo wyglądało to bardzo źle. Jesteśmy na etapie przebudowy, gdzieś tam odbyliśmy jeden trening w tym składzie, co nas oczywiście nie usprawiedliwia, ale wiemy i nie spodziewaliśmy się, że będziemy grali ułożoną koszykówkę, bo jest to po prostu niewykonalne. Potrzebujemy czasu do treningów i wierzę, że to nam przyniesie efekty. Dołączył do nas bardzo dobry gracz. Aleks pokazał jakość, natomiast też nie znał w ogóle taktyki i po prostu robił co mógł. My też próbowaliśmy się jakoś do niej dostosować, ale wyszło jak wyszło – stwierdził Młynarski.
Trener Wojciech Bychawski był pod wrażeniem atmosfery na hali, ale też mocno niepocieszony wynikami zespołu.
– Wielkie, wielkie podziękowania dla kibiców i gratulacje za to, co tworzą tutaj w Rzeszowie. Mnie jest niezmiernie przykro, że nie możemy dostarczyć im na tę chwilę tej satysfakcji, radości, którą byśmy chcieli, którą powinniśmy dostarczyć. To jest niesamowite, że bez względu na wynik meczu ja cały czas miałem problem z komunikacją z zespołem, słysząc doping za pleców, więc naprawdę gigantyczny szacunek – stwierdził.
Szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa na konferencji prasowej przyznał, że mocno był zaskoczony sytuacją, gdzie trener rywali Maciej Klima, przy wysokim prowadzeniu swojego zespołu, na minutę przed końcem wziął czas. – To jeden z moich dwóch najbliższych przyjaciół, no może trzech jakich mam. Po zakończeniu dziękując za mecz zwróciłem mu o to uwagę będąc przekonany po prostu, że to błąd nowicjusza. Okazało się, że nie popełnił błędu, tylko zrobił to celowo, żeby osiągnąć założony przez kogoś cel sportowo-finansowy – stwierdził mocno zbulwersowany tym faktem trener OPTeam Energia Polska Resovia.
Z kolei Maciej Klima tak skomentował ww. sytuację. – Wojtek miał do mnie ogromne pretensje. Mam nadzieję, że zdaje sobie sprawę, że nie chciałem w żaden sposób mu uchybić, czy pokazać jakiś brak szacunku. Miałem swoje powody, o których nie chcę wspominać, bo to jest też między mną, powiedzmy klubem i zawodnikami. To nie jest żadna wielka rzecz. Zareagowałem może też instynktownie, poczułem po prostu taką potrzebę i tyle. Rozumiem, jest jakaś etyka trenerów, może mi jej brakło, ale podejrzewam, że nie wiem, czy z tych 4300 ludzi na hali ktoś naprawdę w ten sposób na to popatrzył i zwrócił na to tak uwagę, że ja chciałem tym sposobem uchylić trenerowi Bychawskiemu – stwierdził trener Muszynianki Sokoła, który był pod dużym wrażeniem atmosfery na Podpromiu.
– Widać jakie jest zapotrzebowanie. Ja nawet na trybunach nie siedziałem nigdy na takim meczu, w którym było tylu kibiców. To jest niesamowita sprawa. Dziękuję naszym kibicom że się tak licznie pojawili i bardzo nam pomogli. Przede wszystkim dziękuję trenerowi Kaszowskiemu, bo to jego pechowa kontuzja wymusiła tą sytuację. Tyle ile dostałem szkoły i nauczyłem się przez dwa tygodnie, to podejrzewam, że nie zrobiłbym tego nawet latami, które spędziłem jako zawodnik. Nic mi nie da tego właśnie co te chwile teraz, po prostu te ostatnie dni – mówił Klima i dodawał.
– Dla mnie jest to pierwszyzna, ja nigdy nawet nie prowadziłem meczu młodzików, więc to jest naprawdę głęboki basen. Nie będę oszukiwał czułem też stres, wiedziałem co nas tu czeka, wiedziałem też, że gramy, naprawdę bardzo ważny mecz, a każde zwycięstwo jest piekielnie ważne. Często mieliśmy problemy z mądrością na boisku, z tą koncentracją, a dzisiaj uważam, że po prostu wszystko z nadwyżką oddaliśmy, co gdzieś tam po drodze pogubiliśmy – mówił trener Klima.
Senegalski środkowy Muszynianki Sokoła, Biram Faye podkreślił natomiast ogromną wolę walki jego zespołu. – Zagraliśmy z ogromną determinacją, świetnie w obronie, wykorzystaliśmy naszą przewagę pod koszem. Zaangażowanie, twarda obrona i ta bardzo mocna deska były kluczem do zwycięstwa – uważa Faye.
Warto jeszcze zaznaczyć, że w przerwie meczu podziękowano za wieloletnią pracę legendarnemu kierownikowi obu zespołów, Władysławowi Dylągowi.
OPTeam Energia Polska Resovia – Muszynianka Sokół Łańcut 65:107
(9:18, 24:28, 19:34, 13:27)
- OPTeam Energia Polska Resovia: Jędrzejewski 0, Koperski 7 (5 zb.), Margiciok 5 (1×3), Młynarski 4 (6 zb.), Krzywdziński 4 oraz Zaguła 10, Szpyka 0, Mishula 26 (2×3, 5 zb.), Formella 9 (1×3), Indyk 0.
- Trener: Wojciech Bychawski.
- Muszynianka Sokół: Kaszowski 17 (2×3, 4 s., 3 p.), Stupnicki 19 (3 s.), Małgorzaciak 26 (3×3, 7 zb.), Kędel 7, Faye 12 (12 zb.) oraz Struski 9 (1×3, 13 zb.), Kurek 0, Kłaczek 0, Czerwonka 6 (2×3), Puchalski 11 (6 zb.), Noga 0.
- Trener: Maciej Klima.
- Sędziowali: S. Moszakowski, A. Wojna, M. Tatar. Widzów: 4304.