Po trzech porażkach z rzędu OPTeam Energia Polska Resovia pokonała ekipę Weegree AZS Politechnikę Opolską. Mecz trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Nie brakowało też zaskakujących zwrotów akcji m.in. wykluczenie tuż przed przerwą jednego z liderów ekipy z Opola Amerykanina Austina Lawtona.
KOSZYKÓWKA. I LIGA
– Newralgicznym momentem było wyrzucenie Austina Lawtona z boiska. To dało nam takiego kopa do walki. Czuliśmy, że nie mamy już nic do stracenia. Będziemy do ostatnich sekund gryźć parkiet, walczyć i to pokazaliśmy. Mecz rozstrzygnął jeden rzut, a właściwie dobitka spod kosza. Jednak taka rzecz mogła też przechylić szalę na naszą stronę – mówił najskuteczniejszy w szeregach zespołu z Opola, Dominik Rutkowski.
Agresja Amerykanina i dyskwalifikacja
Do tej newralgicznej sytuacji z wykluczeniem Amerykanina doszło na pięć sekund przed przerwą. Sędziowie odgwizdali mu błąd kroków. Mocno sfrustrowany nie zgadzał się z taką decyzją i odważnie ruszył w stronę jednego z arbitrów. Został powstrzymany przez kolegów z drużyny. Sędziowie ukarali go wówczas przewinieniem technicznym, co jeszcze bardziej rozwścieczyło centra ekipy z Opola. Zaczął rzucać obelgami w stronę arbitrów, którzy odgwizdali faul dyskwalifikujący i tym samym Amerykanin zakończył mecz i musiał zejść do szatni.
Osłabienie czy nie?
Wydawało się, że będzie to spore osłabienie rywali, tym bardziej, że w ciągu 14 minut pierwszej połowy Lawton zapisał na swoim koncie aż 12 zbiórek, z czego połowę w ataku. Po przerwie paradoksalnie zespół z Opola radził sobie lepiej bez Amerykanina, choć z taką opinią nie zgadzał się trener Robert Skibniewski.
– Był filarem jeśli chodzi o zbiórkę. Z drugiej strony nie powinien się tak zachować i kontrolować swoje emocje, dlatego słuszna była decyzja sędziego. Natomiast absencja jednego zawodnika jest szansą dla drugiego. Kamil Białachowski dostał o wiele więcej minut, z kolei Krzysiek Kempa musiał zagrać na pozycji numer pięć, która nie jest jego nominalną. Musieliśmy szukać rozwiązań i stanąć twarzą w twarz w takiej zaistniałej okoliczności. Mieliśmy możliwości, żeby wygrać to spotkanie, ale niestety nie udało się. W następnych meczach musimy być mądrzejsi –stwierdził szkoleniowiec zespołu z Opola.
Dekoncentracja po wykluczeniu
Jak przyznaje rozgrywający Michał Jędrzejewski dyskwalifikacja Amerykanina spowodowała w ekipie OPTeam Energia Polska Resovii… dekoncentrację.
– Myśleliśmy, że dużo nam da wykluczenie Lawtona. W drugiej połowie straciliśmy koncentrację. Przestaliśmy grać szybko. Przeciwnik często zmieniał krycie, a w tym samym momencie nam trochę atak stanął. Rywale zaczęli też grać small ballem, a my próbowaliśmy się przystosować. W tej sytuacji pod koszem ustawili Rutkowskiego, gdzie on wypychał m.in. też mnie. Wyciągali naszych wysokich na obwód i odwrócili trochę ten mecz. Ciężko było minąć Kempę. Na pewno było to dla nas zaskoczenie i dekoncentracja. Myśleliśmy, że będzie dużo łatwiej mijać pod koszem, ale z drugiej strony Opole sobie dobrze z tym poradziło. Trener dokonał kilku zmian u nas i ruszyło. Przepchnęliśmy ten mecz, mimo że nie wyglądał on pięknie. Wybitnej formy za trzy może nie mieliśmy, natomiast w ważnych momentach trafialiśmy – analizował Jędrzejewski
Resovia na początku III kwarty osiągnęła najwyższe, 10 punktowe prowadzenie (38:28). Rywale jednak systematycznie odrabiali straty.
Raz jedni, raz drudzy
Zespół z Opola w 33 min. po „trójce” Rosołowskiego wyszedł na prowadzenie 55:54. Zdegustowany taką sytuacją trener Kamil Piechucki poprosił o przerwę, podczas której nie szczędził ostrych słów pod adresem swoich graczy. Reprymenda poskutkowała, bowiem resoviacy zdobyli z rzędu siedem punktów i wygrywali 61:55. Znów jednak zanotowali przestój, a rywale odpowiedzieli serią 0:8 i wyszli na prowadzenie 63:61.
Młynarski był gdzie potrzeba
Do końca pozostawało nieco ponad cztery minuty. Wówczas to do remisu doprowadził Kacper Młynarski, który nic, a nic nie mógł się wstrzelić za trzy (0/8). Przez długi czas w kolejnych akcjach oba zespołu pudłowały. Dopiero na 13 sekund przed końcem piłkę po niecelnym rzucie Wojciecha Wątroby dobił Młynarski i gospodarze byli krok od zwycięstwa. Rywale mieli jednak jeszcze akcję.
Nie wykorzystana szansa gości
– Krzysiek Kempa miał możliwość penetracji. Przeczytał obronę i miał zagrać dwójkową grę z Dominikiem Rutkowskim. Ten został odcięty od podania. Krzysiek bardzo dobrze to rozczytał, spenetrował akcje i dostał się pod samą obręcz. Akcja wykonana dobrze, ale piłka nie wpadła do kosza – opisywał ostatnią akcję trener Skibniewski.
– Mecz nie był może jakoś super ofensywny, mało zdobytych punktów, ale mógł się podobać. Dostarczył emocji do ostatniej sekundy. Kibice dopisali i stworzyli kapitalną atmosferę. Po słabej II kwarcie wróciliśmy do meczu. Mieliśmy swoje szanse, ale niestety doświadczenie wzięło górę – mówił szkoleniowiec koszykarzy z Opola, którzy na 5 s przed końcowa syreną po niecelnym rzucie Kempy faulowali Macieja Koperskiego. Nerwy dały znać o sobie i gracz gospodarzy nie trafił żadnego z dwóch osobistych, co dało rywalom cień szansy. Rzut rozpaczy z połowy Jakuba Kobela (2/12 z gry) okazał się niecelny. Piłka odbiła się od obręczy i resoviacy mogli odetchnąć z ulgą.
Zrobiliśmy to z kibicami
– Gratulacje dla zawodników za wyszarpanie zwycięstwa z dotychczasowym liderem – mówił Kamil Piechucki, trener OPTeam Energia Polska Resovia.
– To jest I liga i każdy z każdym może walczyć. My postawiliśmy dobre warunki przeciwnikowi. Po wykluczeniu Lawtona zmieniła się cała specyfika meczu, ponieważ ten zawodnik gra po 30 minut na mecz. Pomimo wielu prostych niecelnych rzutów daliśmy radę przepchnąć to spotkanie. To było bardzo ważne zwycięstwo dla zawodników, ponieważ oni w trzech ostatnich meczach złapali troszkę doła. Tak to jednak jest w sporcie i trzeba być świadomy, że nigdy nie jest tak jak chcemy i musimy walczyć o swoje. To zrobiliśmy razem z kibicami, gdzie była piękna atmosfera szczególnie w drugiej połowie, kiedy był mecz na styku – stwierdził szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Dawid Zaguła, koszykarz OPTeam Energia Polska Resovia: już zawsze chciałbym grać na Podpromiu
OPTeam Energia Polska Resovia – Weegree AZS Politechnika Opolska 65:63
(15:15, 21:13, 16:20, 13:15)
- OPTeam Energia Polska Resovia: Jędrzejewski 9 (1×3), Koperski 8, Margiciok 2, Henderson 8 (8 zb.) Wątroba 5 (11 zb.) oraz Zaguła 11 (1×3, 6 a.), Szpyrka 0, Ziółko 3 (1×3), Krzywdziński 0, Młynarski 13 (7 zb.), Formella 6 (2×3), Indyk 0.
- Trener: Kamil Piechucki.
- Weegree AZS Politechnika Opolska: Kobel 7 (9 a.), Rutkowski 19 (1×3), Mindowicz 2, Kempa 4, Lawton 6 (12 zb., 3 b.) oraz Półkotycki 9 (3×3, 3 s.), Rosołowski 5 (1×3), Szymański 5 (1×3), Białachowski 6 (9 zb.).
- Trener: Robert Skibniewski.
- Sędziowali: K. Nowak, D. Kuziora, G. Łata. Widzów: 705.