REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

czw. 21 listopada 2024

Zderzenie ze ścianą. Faworyt nie pozwolił resoviakom na zbyt wiele (zdjęcia)

Fot Izabela Kwiecień-Szpunar

OPTeam Energia Polska Resovia grając bez trzech podstawowych zawodników dostała surową lekcję na inaugurację sezonu od jednego z głównych faworytów do awansu – Enei Abramczyk Astorii Bydgoszcz.

KOSZYKÓWKA. I LIGA

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Resoviacy prowadzili w meczu tylko na początku (6:5), przez 38 sekund. Dobry fragment mieli też w III kwarcie, gdzie zaczęli niwelować straty. Przegrywając różnicą 29 pkt. udało im się zejść do 14 pkt (38:52). To by jednak było na tyle, jeżeli chodzi o jasne punkty po stronie beniaminka, który na domiar złego stracił, na razie nie wiadomo na ile, Maksymiliana Formellę (kontuzja kolana).

Generalnie zespół z Bydgoszczy miał spotkanie pod pełną kontrolą, ale tak musiało się stać, skoro resoviacy mieli słabą skuteczność w ataku. Do przerwy trafili zaledwie 7 na 37 rzutów z gry, a mecz zakończyli w tym elemencie z 23 procentową skutecznością.

– Bydgoszcz potwierdziła, że jest zespołem, który realnie myśli o awansie – mówi Kamil Piechucki, trener OPTeam Energia Polska Resovia. – Natomiast w naszym zespole już od II kwarty było minus czterech zawodników (do kontuzjowanych Dawida Zaguły, Kacpra Młynarskiego i Macieja Koperskiego dołączył Maksymilian Formella – przyp. red) z dwunastki do grania i nie dało się tego zrekompensować w żadne sposób. W drugiej połowie przez 12 minut zawodnicy dali z siebie, pomimo, że im nie szło. Starali się wracać do meczu. Realia są proste, jesteśmy nowym zespołem w tej lidze. Natomiast ewidentnie na ten moment w takim osobowym składzie nie możemy zawalczyć z zespołem, który marzy o ekstraklasie. Trzeba z pokorą do tego podchodzić, ale wiemy, że jesteśmy lepsi i będziemy już od następnego meczu. Zaczniemy ten proces już w przyszłym tygodniu – mówi szkoleniowiec ekipy z Rzeszowa.


Jego zespół po fatalniej pierwszej połowie przez chwile wlał nadzieję w serca kibiców do połowy III kwarty, kiedy ruszył w pogoń za rywalem.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Wszystko zaczyna się od głowy

– Trzeba sobie spróbować odpowiedzieć na pytanie, dlaczego od II połowy można było zagrać szybciej i bardziej z otwartą głową – mówi Piechucki i dodaje.

– To jest na pewno psychologia. Zespół nie jest w pełni składu i musimy się ratować innymi pozycjami, nie tak jakby chciał. Zawodnicy dali z siebie na ten moment wszystko w drugiej połowie i nie mogę mieć do nich zastrzeżeń. Natomiast trzeba sobie powiedzieć dlaczego się nie dało tak w pierwszej połowie. Jestem zdania, że wszystko zaczyna się od głowy, a my nie dojechaliśmy z nią od pierwszych minut i być może daliśmy szanse Astorii na takie zwycięstwo – mówi trener OPTeam Energia Polska Resovia.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Podziękowania dla kibiców

Gospodarze w pierwszej połowie wyglądali tak jakby sparaliżowała ich inauguracja sezonu. – Wydaje mi się, że nie powinno nas to deprymować. Nie wiem co się stało, że nie trafialiśmy do kosza. Nie punktowaliśmy nawet z osobistych, a to pozwalałoby nam się dłużej trzymać w meczu. Był zryw po przerwie. Daliśmy z siebie wszystko, żeby mieć jakieś szanse wrócić do meczu. Staraliśmy się agresywnie grać i atakować. Coś więcej wpadło i udało się choć na chwilę nieco zniwelować straty. Podziękowania należą się kibicom, którzy nawet jak przegrywaliśmy cały czas nas dopingowali i pomagali – mówi Kacper Margiciok, skrzydłowy zespołu z Rzeszowa.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Henderson musi zejść na ziemię

W ekipie gospodarzy najwięcej 11 punktów zdobył Harrison Henderson, ale jak na zawodnika zagranicznego można od niego oczekiwać zdecydowanie więcej. Pierwszy Amerykanin w historii resoviackiej koszykówki trafił zaledwie 2 na 6 rzutów wolnych. – Powiedziałem mu po meczu w szatni, że to jest reality check. Polska niższa liga nie oznacza, że tu jest słaby poziom. koszykówki – mówi trener Piechucki.

– Trzeba się do tego dostosować. Wiem, że on jest lepszy niż w dzisiejszym meczu i ma więcej energii niż pokazał. Będę go wspierał jak każdego zawodnika. Na pewno dla niego to takie zejście na ziemię, że to nie jest takie łatwe przyjechać do niższej ligi w Polsce i być ważnym zawodnikiem. Na to trzeba zapracować. On też potrzebuje czasu po długiej przerwie od grania w ub. sezonie. Być może było trochę mylne, że dobrze się pokazała podczas Mistrzostw Podkarpacia. Na pewno musi zejść na ziemię i pracować, a mu w tym pomożemy – stwierdza trener ekipy z Rzeszowa.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Skuteczny Kimbrough

Zdecydowanie lepiej zaprezentował się obcokrajowiec w bydgoskiej ekipie. Rozgrywający Martyce Kimbrough przed kilkoma dniami dołączył do zespołu i nie miał nawet okazji zagrać żadnego sparingu. W niedzielę przebywał na boisku 25 min zdobywając 20 pkt trafiając 6 na 8 rzutów za trzy. – Jego łatwość dochodzenia do sytuacji strzeleckich bardzo jest nam potrzebna, a jest przy tym skuteczno co dziś pokazał – mówi Grzegorz Skiba, trener zespołu z Bydgoszczy

– Jest jeszcze na okresie próbnym i zobaczymy jak to będzie wyglądało, aczkolwiek jestem z niego bardzo zadowolony. Mam nadzieję, że zamknął usta niektórym krytykantom, którzy twierdzili po co zespołowi człowiek z III ligi francuskiej. Fajny zawodnik, który chce coś osiągną i grać w zespole walczącym o najwyższe cle. Pokazał się z jak najlepszej strony i oby dalej utrzymywał taką formę, a będziemy mieli z niego pożytek – mówi szkoleniowiec Enea Abramczyk Astorii.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Wygrali obroną

Ekipa z Bydgoszczy nie ukrywała, że liczyła na trudniejszą przeprawę w Rzeszowie. – Pierwsze mecze są zawsze ciężkie mentalnie i my też czuliśmy to podenerwowanie – mówi Marcin Nowakowski, kapitan bydgoskiego zespołu.

– Wiedzieliśmy że będzie pełna hala, a w takich mniejszych obiektach gdzie kibice są bardzo blisko parkietu nie gra się łatwo. Wygraliśmy zbiórkę i zatrzymaliśmy rywala na 49 punktach, czyli wygraliśmy głównie obroną. Na pewno w ataku są jakieś mankamenty, ale każdy zespół w na tym etapie sezonu ma swoje problemy. Nasz zespół zaczyna się budować od sezonu przygotowawczego przez mecze ligowe, bo przed nami 34 kolejki sezonu regularnego – stwierdza rozgrywający, którzy przez poprzednie trzy sezony grał w Łańcucie.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

W III kwarcie uciekła koncentracja

Zadowolony, co zrozumiałe, był z postawy zespołu trener Grzegorz Skiba, choć miał też pewne zastrzeżenia. – Jestem dumny z wyniku i gry. Momentami prezentowaliśmy bardzo fajną koszykówkę, taką jaką chcę, żebyśmy grali. Jedynie III kwarta była nieudana w naszym wykonaniu ale trudno jest utrzymać koncentracje jak się prowadzi różnicą 25 punktów do przerwy. Nie lubię takich sytuacji, wolę jak zespół cały czas gra równo i buduje przewagę. Nam koncentracja po przerwie przy tym wysokim prowadzeniu po prostu uciekła – mówi trener Enea Abramczyk Astorii i przyznaje, że ważna była koncentracja.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Mentalnie trzeba było to dźwignąć

– Trzech podstawowych graczy z piątki Resovii nie grało, wiec teoretycznie było nam łatwo, ale mentalnie trzeba było to dźwignąć. Z reguły zespół może zlekceważyć przeciwnika, który jest tak mocno osłabiony. Zagraliśmy bardzo twardo w obronie, tak jak to sobie założyliśmy. Rozmiar zwycięstwa idzie do historii, ale teraz kolejny mecz już we wtorek na trudnym terenie i z wymagającym rywalem Sokołem Łańcut – mówi trener Skiba, który po przerwie znów wrócił na trenerską ławkę klubu z Bydgoszczy, którego jest wychowankiem.

– Pięć lat temu udało się właśnie z Marcinem Nowakowskim w składzie awansować do ekstraklasy. Chcemy krok po kroku pokazywać charakter i dobrą grę, a na ile to wystarczy i gdzie nas zaprowadzi zobaczymy na koniec sezonu. Liga jest bardzo wyrównana i długa, a formy nie da się utrzymać przez tyle miesięcy i na pewno przyjdzie falowanie – stwierdza trener zespołu z Bydgoszczy.

OPTeam Energia Polska Resovia – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 49:89
(12:25, 10:22, 22:18, 5:20)

  • OPTeam Energia Polska Resovia: Jędrzejewski 9 (1×3), Ziółko 8 (2×3, 4 s, 4 p.), Margicok 4 (11 zb.), Henderson 11 (1×3), Wątroba 8 (13 zb.) oraz Szpyrka 1 (5 a., 4 s.), Krzywdziński 0, Formella 2, Indyk 6 (2×3).
    Trener Kamil Piechucki
  • Enea Abramczyk Astoria: Nowakowski 11 (1×3), Andrzejewski 7, Kamiński 5 (6 a.), Wilk 7, Kiwilsza 10 (7 zb.) oraz Dierżak 6, Kimbrough 20 (6×3), Czempiel 9 (3×3), Wińkowski 5 (9 zb.), Siewruk 5 (1×3).
    Trener Grzegorz Skiba.
  • Sędziowali: A. Szczotka, D. Kuziora, M. Ławnik. Widzów: 720.
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar
Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

PRZECZYTAJ TEŻ: Vademecum I ligi koszykarzy sezon 2024/2025 (wersja PDF do pobrania)

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin