
Koszykarze Miasta Szkła przegrali już po raz dziewiąty w tym sezonie ulegając na wyjeździe Anwilowi Włocławek. Mimo ambitnej postawy z faworyzowanym rywalem, krośnianie mają jednak czego żałować bowiem gdyby popełnili kilka błędów mniej byliby sprawcą niespodzianki.
KOSZYKÓWKA. ORLEN BASKET LIGA
Często w sporcie panuje opinie, że gra się tak jak przeciwnik pozwala. W niedzielę faworyzowany Anwil pozwolił na bardzo wiele ekipie beniaminka z Krosna, ale ta nie do końca z tego skorzystała.
Krośnianie dobrze weszli w mecz prowadząc 6:1. Rywale ruszyli do odrabiania strat, ale goście trzymali dystans. Po pięciu minutach Miasto Szkła wygrywało 12:6. Anwil dopiero na finiszy I kwarty zbliżył się na dwa punkty (18:20). Do połowy II kwarty wynik oscylował w graniach remisu. Przy stanie 23:23 gospodarze zdobyli z rzędu 10 pkt i zaczęli budować przewagę. Bardzo dobrze prezentował się Słupiński, a po rzucie z dystansu Locketta miejscowi mieli osiem punktów przewagi. Ekipa z Krosna się nie poddawała i dość szybko do remisu doprowadził Bockler. W odpowiedzi zaczął trafiać Slaughter i Anwil zszedł na przerwę prowadząc 52:47.
Po przerwie przewaga miejscowych wzrosła do 14 punktów. Straty jeszcze starali się zmniejszać Watson i Jackson, ale to Anwil po 30 minutach prowadził 79:65. Gdy w połowie IV kwarty włocławianie wygrywali różnicą 15 pkt (92:77) wydawało się, że emocje się już skończyły. Ekipa trenera Marosa Kovacika nie zamierzała się poddawać. Przy stanie 98:81 zdobyli z rzędu 12 punktów i zbliżyli się na dystans pięciu punktów (98:93). Do końca pozostawało 22 sekund a faulowany Fridriksson trafił jeden z dwóch rzutów wolnych. W odpowiedzi spudłował Watson, ale piłkę w ataku zebrał Góreńczyk. Na rzut za trzy punkty zdecydował się Bockler ale nie trafił i było już praktycznie po meczu.
Skrót meczu:
W ekipie goście nie zagrał podstawowy center Terell Brown-Soares, a mimo to Miasto Szkła było lepsze od rywali pod koszami (40-37 w zbiórkach). Dużo lepiej niż w ostatnim meczu z Arką wyglądała skuteczność ale znów za dużo krośnianie popełnili strat 20, przy 12 rywali. Anwil nie po raz pierwszy w tym sezonie swoją grą nie zachwycił, a schodzących koszykarzy do szatni, którzy nie pofatygowali się nawet jak to mają w zwyczaju do kibiców przybijać piątki, żegnały gwizdy.
Anwil Włocławek – Miasto Szkła Krosno 99:93
(18:20, 34:27, 27:18, 20:28)
Anwil: Fridriksson 16 (10 a. 3 p.), Michalak 18 (4×3), Lockett 13 (2×3, 5 a.), Mucius 11 (2×3), Słupiński 10 (7 zb.) oraz Slaughter 11 (3×3, 3 p.), Kołodziej 12 (1×3), Łazarski 2, Borowski 6, Pearson 0.
Miasto Szkła: Watson 18 (1×3, 9 a., 5 s.), Góreńczyk 2, Hensley 10 (2×3), Bockler 16 (2×3), Radić 11 (12 zb.) oraz Jackson 14 (4×3, 5 a., 3 s.), Jankowski 14 (4×3), Wrona 1, Łałak 3 (1×3), Wójcik 4, Chrabota 0.
Sędziowali: A. Wierzman, E. Matuszewska, J. Pietrzak. Widzów: 2643.
Konferencja pomeczowa:

PRZECZYTAJ TEŻ:
Maroš Kováčik, nowy trener Miasta Szkła: wierzę w ten zespół


