Urwany punkt Wiśle Kraków dał nadzieję Resovii, że może poszukać kolejnych „oczek” w starciu z inną, walczącą o wysokie cele drużyną. Po wygranej w Tychach i remisie z Wisłą w Rzeszowie ekipa Rafała Ulatowskiego postara się o niespodziankę nad morzem, gdzie zostanie podjęta przez wicelidera – Arkę Gdynia.
PIŁKA NOŻNA. FORTUNA I LIGA
Utarcie nosa faworyzowanej, ultra ofensywnej Wiśle spowodowało, że w klubie z Wyspiańskiego nie umarła wiara w utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy. Resovia zwłaszcza w pierwszej połowie pokazała pazur, a po przerwie jej szybka reakcja na strzelonego gola Wisły przyniosła bardzo cenny punkt i zdystansowanie straty do bezpiecznej lokaty na zaledwie „oczko”. Przed „Pasiakami” jednak kolejna, nader wymagająca misja zapunktowania z będącą blisko awansu Arką Gdynia. Wicelider ma przewagę 6 pkt nad strefą barażową, i na pewno nie pozwoli sobie na słabszą dyspozycję w końcówce sezonu, tym bardziej przed własną publicznością. Ponadto Arka podejmie resoviaków podrażniona porażką ze Zniczem Pruszków, więc zadanie dla rzeszowian jawi się nawet jako trudniejsze niż wspomniana konfrontacja z „Białą Gwiazdą”.
Arka będzie przede wszystkim, podobnie jak Wisła, ofensywnie ustawionym rywalem. Gdynianie plasują się tuż za plecami krakowian, jeśli chodzi o utrzymanie się przy piłce w Fortuna 1. Lidze (55.21 proc.), to także drugi w rozgrywkach zespół najczęściej strzelający na bramkę (429 prób). Atakującej Arki słusznie spodziewa się Rafał Ulatowski.
– Sama pozycja Arki w tabeli, jej dokonania na przestrzeni ostatnich kolejek na to wskazują. Z tym że uważam, że jeżeli Wojtek Łodziński oglądał nasze mecze, to też będzie inaczej podchodził do nas, niż do tego, co widział w naszym meczu z Górnikiem Łęczna, Stalą Rzeszów czy wcześniejszych naszych dokonaniach – powiedział trener „Pasiaków”.
Arka szykuje się na wysoką poprzeczkę
Coraz lepsza gra Resovii i jej punkty nie uszły uwadze sztabowi szkoleniowemu w Gdyni. Wojciech Łobodziński, trener arkowców uczula swoich graczy, że w niedzielę będą musieli pokazać pełnię wysokich umiejętności, by ograć walczącą o życie ekipę z Podkarpacia.
– Resovia w dwóch ostatnich meczach z drużynami walczącymi o czołowe lokaty wyglądała bardzo dobrze. Widać, że piłkarze mają nóż na gardle, bo są bardzo agresywni, sporo biegają i walczą. Trener Ulatowski poukładał ten zespół. Czeka nas arcytrudny mecz, bo Resovia pokazała w Tychach, że ma plan gry na wyjeździe i musimy się z tym zmierzyć – prognozuje opiekun gdynian, zakładając, że rzeszowianie od początku ruszą na jego zespół i zagrają w wysokim pressingu.
– Znając trenera Ulatowskiego, którego znam kilkanaście lat, wydaje mi się, że nie będzie kalkulował – twierdzi, potwierdzając niejako słowa swojego byłego szkoleniowca, z którym będzie miał teraz okazję się zmierzyć.
– Zespół żąda tego, by zagrać odważnie i ofensywnie. To nie jest tak, że ja sobie myślę, tylko patrząc na chłopaków, to widać w ich oczach żar. Widać w ich oczach to, że oni chcą być zespołem, który nie tylko się kurczowo broni, ale też i atakuje i ma swój plan, w którym potrafi przeciwstawić się przeciwnikowi mądrą organizacją gry. Niekoniecznie w niskiej obronie, ale w takiej średniej, czy nawet wysokiej – tłumaczy Ulatowski, który cieszy się na spotkanie z dawnym podopiecznym.
– W Zagłębiu Lubin mieliśmy przyjemność współpracy. Cenię go, cieszę się, że poszedł w tę stronę. Fajnie widzieć po drugiej stronie ławki trenerskiej swojego byłego zawodnika – przyznał, doceniając sukces Łobodzińskiego z Miedzą Legnica i prawdopodobny awans z prowadzoną przez niego Arką.
ARKA Gdynia – RESOVIA
Niedziela, godz. 12.40 (Transmisja Polsat Sport)