– Podnosimy się z kolan. Można powiedzieć, że niemożliwe nie istnieje. Zwycięstwo 3-1 nad Legią Warszawa to dla nas jest bardzo ważny moment – mówił po ostatni meczu przy Łazienkowskiej Kamil Kiereś, trener PGE Stal Mielec. Przed jego podopiecznymi już w piątek wyjazdowa potyczka z Jagiellonią Białystok, która w tym sezonie nie przegrała jeszcze przed własną publicznością.
PKO BP EKSTRAKLASA
Po zwycięstwie i to w bardzo dobrym stylu w Warszawie, znacznie poprawiły się humory w ekipie z Mielca. Cztery wcześniejsze porażki z rzędu sprawiły bowiem, że nad Solskiego 1 zaczęły się gromadzić czarne chmury. Jednak komplet punktów przywieziony ze stolicy przynajmniej na jakiś czas je rozwiał.
– Przegraliśmy ostatnie cztery spotkania ligowe, ale też mieliśmy mocne poczucie, że w tych spotkaniach nie odstawaliśmy od rywali. Przytrafiła się taka seria przegrywania jedną bramką i musieliśmy się zmierzyć z takim momentem mocno mentalnym – przyznał po zwycięstwie z Legią opiekun PGE Stali.
Wróciliśmy do takiego schematu, który pozwolił nam wejść z punktami w sezon i to się opłaciło. Mówiliśmy przed meczem, że jeżeli są trudne sytuacje, to nie patrzymy na to, że leżymy na podłodze, tylko patrzymy w górę. Chcemy iść do środka tabeli i te słowa stały się wiarygodne Z naszej perspektywy jest to coś bardzo istotnego, bo byliśmy w trudnym momencie, ale po męsku sobie z tym poradziliśmy – dodaje.
W piątek nadal nie będzie on mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Piotra Wlazły. – Jakieś tam rokowania są ale ja nie chciałbym wybiegać i diagnozować tego, kiedy wróci – dodaje trener Kiereś.
Szkurin niczym Hamulic
Pierwszoplanową postacią w ekipie z Mielca podczas spotkania przy Łazienkowskiej był Ilja Szkurin, który zapisał na swoim koncie gola i dwie asysty.
Niejako od razu rozgorzała dyskusja, że białoruski napastnik już niedługo może podzielić los Saida Hamulica, który po udanej rundzie jesiennej 2022, zimą został wytransferowany za 2,5 mln euro do Toulouse FC. Kontrakt Szkurina ze Stalą obowiązuje tylko do końca tego sezonu.
– Jesteśmy przekonani, że zostanie w Mielcu – zapewnia na łamach weszlo.com Jacek Klimek, prezes klubu z Mielca, który dodaje: – Mamy z nim bardzo dobrą relację, ciężko wspólnie pracowaliśmy, żeby trafił do Stali i myślę, że jest z tego zadowolony. Wkrótce będzie topowym napastnikiem w tej lidze i myślę, że pomoże nam przez jeszcze jeden sezon i wypromuje się dwa razy lepiej niż Said Hamulić.
Białostocka twierdza
Po 13 seriach spotkań Jagiellonia Białystok w ligowej tabeli ustępuje miejsca jedynie Śląskowi Wrocław. Ten znakomity wynik to w głównej mierze zasługa postawy białostoczan przed własną publicznością, gdzie w tym sezonie wygrywając wszystko – komplet 6 zwycięstw. Przed tygodniem w Szczecinie tamtejsza Pogoń przerwała z kolei serię meczów „Jagi” bez porażki, która zatrzymała się na 6 spotkaniach.
– Jesteśmy rozczarowani, że nie zdobyliśmy nawet punktu. Widocznie na to nie zasłużyliśmy. Poddamy ten mecz analizie i będziemy chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę, grając u siebie. Najprościej byłoby powiedzieć, że przegraliśmy, bo nie było tego zawodnika czy tamtego. Ja nie szukam wymówek. Przegraliśmy, bo byliśmy słabsi o tę jedną bramkę. Ciągle jednak jesteśmy w dobrym momencie, ta jedna porażka niczego nie zmienia. W piłce trzeba być gotowym, że czasem się po prostu przegra. Liczę, że będzie to dla nas lekcja – przyznał po spotkaniu z „Portowcami” Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
– Liczę na to, że poszczególni zawodnicy nie odczuwają presji związanej z tym, ile meczów wygraliśmy w ostatnim czasie. Do każdego spotkania podchodzimy jednostkowo. Skupiamy się na wygrywaniu kolejnych meczów. Nadchodzące starcie jest tak samo ważne, jak to w Szczecinie. Teraz musimy odpocząć, potrenować i właściwie przygotować się do piątkowego meczu. O to chodzi w piłce. Jeśli przegrasz masz szansę się odkuć w kolejny weekend. Liczę na to, że naładujemy baterie i wrócimy na zwycięską ścieżkę meczem ze Stalą – zapewnia z kolei Kristoffer Hansen, pomocnik „Dumy Podlasia”.
Murowany faworyt
– Jagiellonia to wicelider, który strzelił najwięcej bramek. Z pozycji medialnej jest ona murowanym faworytem. My jednak ostatnio pokonaliśmy Legię i będziemy się starali sprawić niespodziankę – zapewnia opiekun PGE Stali, którą już w najbliższą środę (8.11.) czeka wyjazdowy mecz z Garbarnią Kraków w ramach 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski.