We wtorek zaprezentowany został nowy trener Resovii, Rafał Ulatowski. To były szkoleniowiec Lecha Poznań, który na swoje nazwisko pracował również jako asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski. W Rzeszowie podjął się misji utrzymania „Pasiaków” na zapleczu ekstraklasy.
FORTUNA I LIGA
– Absolutnie nie wahałem się podjąć tej decyzji – powiedział na konferencji prasowej 50-letni szkoleniowiec biało-czerwonych.
– To ma być osoba nie tylko związana z pierwszym zespołem, bo Resovia to nie jest wyłącznie pierwsza drużyna. Zależało mi bardzo, aby znaleźć osobę, która połączy we właściwy sposób pierwszy zespół z ekipą rezerw i grupami młodzieżowymi – powiedział o swoich motywach zatrudnienia Rafała Ulatowskiego prezes Resovii, Leszek Bartnicki.
– Szukałem kogoś, kto będzie mógł również swoje pozytywne piętno odcisnąć na młodych zawodnikach, których u nas nie brakuje, a którzy, mam wrażenie, nie dostawali w ostatnim monecie szans albo dostawali ich zdecydowanie za mało – dopowiadał główny włodarz klubu z Wyspiańskiego 22.
Bartnicki przyznał, że brak indywidualnego rozwoju poszczególnych piłkarzy, było czymś, nad czym ubolewał. Prezes podkreślał, jak ważna jest kooperacja z miejscową młodzieżą, która kształci się w miejscowej Szkole Mistrzostwa Sportowego.
– Szukałem też osoby, która poświęci się temu klubowi, będzie spędzała w nim wiele godzin dziennie, m.in. patrząc też na to, co dzieje się po sąsiedzku, czyli w akademii czy w drugim zespole – wyjaśnia Leszek Bartnicki.
– Widać było chęć i zapał w oczach trenera – dodawał sternik „Pasiaków”.
Rafał Ulatowski związał się z rzeszowską drużyną kontraktem obowiązującym do końca czerwca przyszłego roku, ale obie strony mają nadzieję, że współpraca będzie znacznie dłuższa.
– Chcę pracować w Resovii jak najdłużej – nie ma wątpliwości nowy coach resoviaków.
Ulatowski szybko się zdecydował
Rafał Ulatowski nie ukrywał, iż tęsknił za trenowaniem. 50-latek ostatni raz pracował jako trener 3 lata temu w Lechu Poznań, będąc opiekunem rezerw, głównie związanych z nastoletnimi piłkarzami.
– Chęć powrotu do piłki dorosłej była bardzo mocna – oznajmił Ulatowski.
– Pierwszy kontakt od prezesa Resovii odebrałem jako duże zaskoczenie, bo myślałem, że będziemy rozmawiać o innych sprawach – ujawnia kulisy swoich rozmów z klubem, z którym nie zamierzał negocjować.
– Decyzję podjąłem bardzo szybko. Postanowiłem uciec od obowiązującego schematu, że przed podjęciem pewnych decyzji dzwoni się do różnych ludzi, którzy byli w klubie, znają piłkarzy, sztab, uwarunkowania itd. Skupiłem się na tym, że chęć powrotu do piłki i mój entuzjazm przeważyły wszystkie inne rzeczy, które mogłyby mi w tym procesie zaszkodzić – tłumaczy swoją decyzję nowy opiekun biało-czerwonych, dla którego również priorytetem jest praca związana z rozwojem macierzystej akademii.
Ulatowski sukcesywnie będzie chciał wprowadzać młodych adeptów futbolu do pierwszej drużyny. Niemniej nie zapomina, że najważniejszy cel, to utrzymanie w gronie pierwszoligowców.
– W miejscu, w którym znajduje się obecnie Resovia, nie jest lekko, łatwo i przyjemnie, ale nadzieja w wiośnie. Mamy 16 meczów do rozegrania i bardzo dużo może się zmienić – zauważa trener „Pasiaków”.
Dodaje, że jest bardzo pozytywnie nastawiony do swoich nowych piłkarzy i nie boi się odpowiedzialności za wyniki.
– Jestem przyzwyczajony do radości, bo miałem dużo kapitalnych momentów w piłce, jak i do tego, że jeśli nie idzie, to jest jeden winny i to zawsze jest trener – mówi były asystent selekcjonera reprezentacji Polski.
Mierzył się z Resovią
Nowa miotła teamu z Wyspiańskiego 22 miała już kiedyś okazję przyjrzeć się Resovii.
W sezonie 2019/2020 prowadzone przez Ulatowskiego rezerwy Lecha Poznań dwukrotnie mierzyły się z resoviakami w II lidze. W Rzeszowie, na domowym stadionie „Pasiaków”, drugi garnitur „Kolejorza” przegrał 2-3, mimo że prowadził do przerwy 2-0. Poznaniacy byli zaś górą w rewanżu, triumfując 2-0.
– Pamiętam zwłaszcza ten pierwszy mecz, który powinniśmy wygrać. Natomiast to była młodość, nastoletni gracze – wspomina swój poprzedni zespół Rafał Ulatowski.
Mecze przeciwko jego ówczesnej ekipie powinni pamiętać też jego nowi piłkarze, którzy także byli wówczas w Resovii. Mowa o Rafale Mikulcu, Radosławie Adamskim i Bartłomieju Wasiluku.
Rafał Ulatowski: naprawić przeciekający dach
Nowy opiekun rzeszowian zrobi wszystko, by posklejać pogrążoną w kryzysie drużynę. Rzeszowianie otwierają strefę spadkową, tracąc 4 pkt do bezpiecznej lokaty.
– Przyczyna niepowodzeń jest bardzo prosta – zespół, który stracił najwięcej bramek w lidze to Resovia – nie owija w bawełnę doświadczony coach.
– Musi przyjść trener, który będzie starał się najpierw naprawić przeciekający dach, który nie pozwala cieszyć się ze zwycięstw. Olbrzymim plusem tej drużyny jest to, że potrafi kreować sytuacje i potrafi zamieniać je na bramki, natomiast z nieznanych do tej pory przyczyn traci bardzo dużo goli – mówi Rafał Ulatowski, zaznaczając, że jego nowy team nie będzie jednak murował bramki.
– Remisy nic nam nie dadzą, musimy wygrywać. Do dobrej gry w ofensywie musimy dołożyć większą odpowiedzialność za działania w defensywie całego zespołu – podkreśla szkoleniowiec.
Ulatowski zadebiutuje na nowym stanowisku w sobotę, kiedy Resovia na stadionie przy ul. Hetmańskiej podejmie Znicza Pruszków.