W sobotę ligowe rozgrywki wznowią piłkarze Resovii. Ekipa z Wyspiańskiego 22 na Stadionie Miejskim w Rzeszowie w ramach zaległego meczu rundy jesiennej zagra z Wisłą Płock. „Nafciarze” są zdecydowanym faworytem tej potyczki, natomiast „Pasiaki” nie zamierzają grać o remis, przeciwnie, w grę wchodzi tylko wygrana, która pozwoli biało-czerwonym wydostać się ze strefy spadkowej.
PIŁKA NOŻNA. FORTUNA I LIGA
Podopieczni Rafała Ulatowskiego oraz gracze Wisły Płock wybiegną na boisko przy Hetmańskiej jako pierwsi ze wszystkich pierwszoligowców. Runda rewanżowa zaplecza Ekstraklasy rusza bowiem w przyszłym tygodniu, a rzeszowianie i płocczanie staną w szranki w ramach odwołanego spotkania 17. kolejki. Resoviacy przygotowania do gry o stawkę po przerwie zimowej rozpoczęli 4 stycznia. W trakcie okresu przygotowawczego drużyna była m.in. na tygodniowym obozie w Woli Chorzelowskiej. „Pasiaki” mimo natężonej pracy nie zagrały jednak wielu sparingów. Rzeszowska ekipa wystąpiła w trzech meczach kontrolnych, w których bezbramkowo remisowała z Wisłą Puławy i Motorem Lublin. Ostatnia zaś gra kontrolna była efektownym zwycięstwem biało-czerwonych z 7. zespołem słowackiej ekstraklasy FK Železiarne Podbrezová (5-0). Jak przekonywał w trakcie przygotowań opiekun piłkarzy z Wyspiańskiego, okres przygotowawczy poświęcony był głównie poprawie skuteczności w obronie.
– Poprawiliśmy znacząco organizację gry w defensywie, bo tego elementu wymagała od nas największa liczba straconych bramek w trakcie rundy jesiennej – mówił Rafał Ulatowski.
Szkoleniowiec Resovii nie ma wątpliwości, że forma jego podopiecznych powinna systematycznie iść w górę.
– Za nami pięć tygodni przygotowań. To chyba najkrótszy okres przygotowawczy w tej klasie rozgrywkowej. Wyniki meczów sparingowych każą nam optymistycznie patrzeć na rundę wiosenną. Naszym celem było sprawienie, żebyśmy stali się zespołem, który lubi rywalizację – zaznaczał na konferencji prasowej przed meczem z Wisłą Płock trener rzeszowian, pozytywnie oceniając krótki okres przygotowań.
– Oczywiście zdaję sobie sprawę, że co innego mecze sparingowe, przygotowania, a co innego liga, dlatego nie chcę opowiadać o hurraoptymizmie ani też o czarnych scenariuszach. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że szczególnie na początku rozgrywek nasza forma może jeszcze nie być ustabilizowana – dopowiadał sternik resoviaków, który nie może doczekać się sobotniej konfrontacji z wiślakami.
– Czekam z niecierpliwością na ten mecz. Uważam, że nasza dyspozycja jest na satysfakcjonującym poziomie, ale to przeciwnik będzie nas weryfikował.
Jedno wzmocnienie
Resovia wznowi rozgrywki z jednym nowym piłkarzem, z którym przy Wyspiańskiego wiążą spore nadzieje. Trykot w pasiaki już od meczu z Wisłą założy reprezentant Luksemburga Edvin Muratović, który będzie odpowiadał za strzelanie bramek.
– Cieszę się z pozyskania Edvina, który przychodzi w jednym celu – żeby bilans zdobytych bramek był większy, bo strzelone gole będą miały ogromne znaczenie, że będziemy do końca walczyć o utrzymanie – mówi Rafał Ulatowski.
– Rozmawialiśmy z kilkoma napastnikami, a ostatecznie tak się potoczyło, że zdecydowaliśmy się na Edvina. To chyba pierwszy w historii Resovii aktualny reprezentant kraju. Mamy dużą nadzieję, że będziemy mieć sporo satysfakcji z jego występów w klubie – zakomunikował z kolei prezes Resovii, Leszek Bartnicki.
Nowy nabytek biało-czerwonych został wypożyczony z Racing FC Union Luksemburg do końca sezonu. 26-latek w reprezentacji swojego kraju wystąpił w 13 meczach, w których zdobył jedną bramkę.
Uwaga na Sekulskiego
Sobotni przeciwnik resoviaków nie ukrywa, że aspiruje do awansu do PKO BP Ekstraklasy, z której w ubiegłym sezonie spadł. Wisła Płock jesienią spisywała się chimerycznie i z dorobkiem 29 punktów zajmuje miejsce tuż poza najlepszą szóstką, niemniej do strefy barażowej wiślacy tracą tylko 2 „oczka”, stąd w sobotę nie będzie interesowało ich nic innego, jak zwycięstwo.
W klubie z Płocka w trakcie trwania rundy z zespołem pożegnał się trener Marek Saganowski, który prowadził płocczan od 16 maja ubiegłego roku. Jego miejsce 26 października zajął Dariusz Żuraw. Bez wątpienia największą siłą jego drużyny jest Łukasz Sekulski. Napastnik „Nafciarzy” znany jest przede wszystkim z występów w Ekstraklasie, gdzie rozegrał 131 meczów i 31 razy trafił do siatki (Jagiellonia Białystok, Korona Kielce, Piast Gliwice, ŁKS Łódź, Wisła Płock). W pierwszej części sezonu na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej strzelił 11 bramek i razem z Angelem Rodado z Wisły Kraków przewodzi klasyfikacji strzelców. Resovia jest jednak zmobilizowana, by nie tylko zatrzymać faworyta na czele z jego liderem, ale i zaksięgować pełną pule. O wartości drużyny i zrobionym progresie, zwłaszcza w destrukcji, zapewnia kapitan, Radosław Adamski.
– Na pewno lepiej wyglądamy w defensywie – przyznaje.
– Patrząc na sparingi, myślę, że scaliliśmy tę defensywę i czujemy się lepiej niż jesienią. Ponadto doszedł do nowy napastnik, więc siła ofensywna też wzrośnie. Rywalizacja się zwiększa i każdy z nas będzie chciał jeszcze bardziej, żeby Resovia szła do przodu i zdobywała jak najwięcej punktów – podsumował lewy obrońca biało-czerwonych.
RESOVIA – WISŁA PŁOCK
SOBOTA, GODZ. 15