Po dwóch niezłych meczach Resovia zagrała słabsze zawody i musiała pogodzić się ze stratą punktów w starciu z dobrze dysponowanym Zagłębiem Sosnowiec. Gospodarze wygrali zasłużenie, a goście mogli stracić więcej niż dwie bramki.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 2. LIGA
Spotkanie dwóch drużyn, które zaczęły rozgrywki od kompletu zwycięstw, mogło zwiastować, że kibiców czeka ciekawa, a zwłaszcza wyrównana konfrontacja. Nieznacznym faworytem było jednak Zagłębie, z racji, że grało na swoim stadionie. Resovia jechała na Śląsk z jasnym celem, by przedłużyć serię wygranych, więc nie zamierzała oddawać pola rywalom. Od pierwszego gwizdka korzystniej prezentowali się jednak miejscowi, którzy częściej gościli na połowie resoviaków, stwarzając lepsze sytuacje. Gospodarze nie tylko lepiej operowali piłką, ale i byli groźni przy stałych fragmentach gry. Tak było m.in. tuż po 30 minutach meczu. Przyjezdni mogli wówczas przegrywać, ale po strzale głową z kilku metrów Kamila Bilińskiego, świetnym refleksem popisał się 16-letni bramkarz, Jakub Tetyk.
Dominacja Zagłębia
Zagłębie w drugich 45 minutach zagrało jeszcze lepiej niż w pierwszej partii. Podopieczni Marka Saganowskiego osiągnęli swój cel bardzo szybko i za sprawą Bilińskiego objęli prowadzenie. Snajper Zagłębia mocnym uderzeniem zdołał wcisnąć futbolówkę przy bliższym słupku po dośrodkowaniu z prawego sektora. Zagłębiacy szli za ciosem, dość łatwo tworząc sobie bramkowe okazje, ale, albo byli nieskuteczni, albo na wysokości zadania stawał Tetyk. Młodzieżowy bramkarz „Pasiaków” nie miał jednak nic do powiedzenia po celnym strzale Joela Valencii. Goście mogą żałować tej sytuacji, bo to oni byli przy piłce, niestety, Radosław Bąk stracił ją, po czym Szymon Zalewski zagrał wzdłuż bramki, a Ekwadorczyk wpisał się na listę strzelców. Resovia mogła zdobyć honorowego gola. Przed stuprocentową sytuacją znalazł się Maciej Górski, lecz w dogodnej okazji trafił w bramkarza. Sosnowiczanie po drugiej bramce wycofali się na własną połowę, wyprowadzając bardzo groźne kontry, które na szczęście biało-czerwonych nie kończyły się utratą kolejnych goli.
– Szczególnie w pierwszej połowie był to bardzo szarpany mecz, gdzie płynności gry było zdecydowanie za mało. Druga połowa zaczęła się dla nas niefortunnie, kiedy po naszych błędach indywidualnych straciliśmy bramkę. To mocno skomplikowało naszą sytuację, natomiast jestem zadowolony, że mój zespół pokazał charakter i do samego końca próbował odmienić losy spotkania. Niestety, nie udało się, ale to dopiero trzecia kolejka, więc jeszcze dużo przed nami – mówił Jakub Żukowski, trener rzeszowian.
ZAGŁĘBIE Sosnowiec – RESOVIA 2-0 (0-0)
1-0 Biliński (49.), 2-0 Valencia (79.)
- ZAGŁĘBIE: Siuta – Agbor (69. Snopczyński), Biliński (82. Mularczyk), Boruń (83. Mielczarek), Janiszewski, Kurtović, Marciniec, Niewulis, Suchotskyi (69. Zalewski), Uchnast (54. Zawojski), Valencia
- RESOVIA: Tetyk – Adamski, Bąk (83. Rębisz), Bondarenko, Buchał, Eizenchart (62. Pavlas), Górski, Jaroch (62. Mazek), Kanach (62. Zawadzki), Urynowicz, Wasiluk (83. Mikrut).
- Sędziował Karol Iwanowicz (Lublin). Od 18 minuty Maciej Węgrzyk (Rybnik). Żółte kartki: Uchnast, Niewulis, Janiszewski, Zawojski, Boruń, Mielczarek – Buchał. Widzów 5882.
PRZECZYTAJ TEŻ: Danian Pavlas, piłkarz Resovii: Chcę walczyć o najwyższe cele!
