Podbudowana dwoma zwycięstwami z rzędu Resovia stawi się na Bukowej w Katowicach, by podtrzymać dobrą passę. Sęk w tym, że miejscowy GKS ma jeszcze lepszą serię i to on będzie faworytem sobotniej konfrontacji.
FORTUNA I LIGA
„Pasiaki” po dwóch inauguracyjnych porażkach, w trzech kolejnych meczach sięgnęli po 7 pkt, przesuwając się z dołu tabeli na 10. lokatę. Mimo korzystnych rezultatów, na Wyspiańskiego nie zamierzają chodzić z głową w chmurach.
– Podchodzimy do wszystkiego z pokorą. Wiadomo, ilu zawodników odeszło, ile jeszcze przed nami pracy. Nasze możliwości są, jakie są, ale pracujemy z zawodnikami z charakterem i na boisku pokazujemy drużynę – powiedział po wygranej z Lechią Gdańsk szkoleniowiec Resovii, Mirosław Hajdo.
– Znamy swoje miejsce w szeregu i doskonale wiemy, o co gramy – podkreślał trener biało-czerwonych, który ma nadzieję, że do jego zespołu dołączy jeszcze dwóch piłkarzy. – Liczę, że tak jak się umawialiśmy, będą jeszcze dwa transfery. Jeśli ktoś myśli, że wygrywamy i oddalamy to od siebie, jest w błędzie. Chcę mieć na mecz z GKS-em dwóch zawodników. Chodzi głównie o Maćka Górskiego. Jest sam, dużo pracuje, ale nie jest maszyną i potrzebuje oddechu – mówił Hajdo.
Szkoleniowiec Resovii sprecyzował, że potrzebuje w swojej ekipie napastnika i bocznego pomocnika.
GKS Katowice faworytem meczu z Resovią
Niezależnie, czy do planowanych wzmocnień dojdzie przed spotkaniem w Katowicach, to miejscowa „GieKSa” i tak będzie faworytem. Ekipa Rafała Góraka po ostatnim, przeciętnym sezonie w swoim wykonaniu, tym razem gra i punktuje nader przyzwoicie, plasując się tuż poza podium.
Trzeba przyznać, że niemała w tym zasługa dwóch piłkarzy, którzy jeszcze w poprzednim sezonie grali na Podkarpaciu. Mowa przede wszystkim o Mateuszu Maku. Sprowadzony z PGE Stali Mielec napastnik w ubiegłej kampanii zagrał w 25 meczach PKO BP Ekstraklasy. 31-latek skutecznością jednak nie błysnął, zaledwie dwa razy wpisując się na listę strzelców. Szczebel niżej ekstraklasowe doświadczenie na razie procentuje. Mak już zdobył więcej goli niż w poprzednich rozgrywkach, a jego trzy trafienia przyczyniły się do ogrania Chrobrego Głogów i Znicza Pruszków.
Drugim zawodnikiem, o którym wspomnieliśmy, jest bardzo dobrze znany w resoviackim środowisku, Aleksander Komor. Środkowy obrońca trafił na Bukową właśnie z ekipy „Pasiaków”, reprezentując biało-czerwone barwy przez dwa sezony. A że 29-letni defensor zawsze był pewnym punktem rzeszowian, formację ofensywną żołnierzy Mirosława Hajdy czeka trudna misja.
– Zwycięstwa zawsze budują, natomiast mamy świadomość, że musimy jeszcze docisnąć chłopaków, bo widzimy rezerwy w motoryce. Jeśli motorycznie będziemy na wyższym poziomie, to myślę, że będzie się to przekładało na lepsze rezultaty – twierdzi opiekun „Pasiaków”.
GKS KATOWICE – RESOVIA
SOBOTA , GODZ. 15