W niedzielę Resovia przystąpi do walki w bardzo istotnym meczu, jeśli chodzi o układ tabeli. „Pasiaki” przed własną publicznością staną w szranki z otwierającym strefę spadkową Chrobrym Głogów. Zespół z Wyspiańskiego 22 zdaje sobie sprawę, że absolutnie nie może zejść z boiska pokonanym.
FORTUNA I LIGA
Podopieczni Mirosława Hajdy zmierzą się z Chrobrym po przegranym spotkaniu Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok. Wicelider ekstraklasy, zgodnie z rokowaniami, pewnie – 3-1 – rozprawił się z walczącą o pierwszoligowy byt Resovią, która jednak nie zagrała słabego spotkania. Gospodarze nawet złapali wiatr w żagle po ładnym trafieniu Radosława Bąka, ale kunszt gry przyjezdnych, zwłaszcza w ataku pozycyjnym, nie pozwolił im ani na moment wypuścić kontroli nad tym spotkaniem. Partia z renomowanym przeciwnikiem to jednak już historia, a przed biało-czerwonymi dużo ważniejsza potyczka.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Brawo Resovia! „Pasiaki” wygrały z Miedzią Legnica
– Jagiellonia to bardzo klasowy zespół, dlatego szybko wykorzystał nasze błędy. Jesteśmy smutni, ale nie załamani. Myślę, że mimo wszystko, pokazaliśmy się z pozytywnej strony. Teraz musimy skupić się tylko na lidze – powiedział po porażce z „Jagą” trener resoviaków.
Rzeszowianie muszą zestawić linię obrony
Coach piłkarzy z Wyspiańskiego 22 oprócz przygotowania taktyki na niedzielne starcie, będzie musiał również zestawić linię obrony, w której z Jagiellonią na środku defensywy wystąpił nominalny boczny obrońca, Radosław Adamski.
– Musimy zrobić wszystko, żeby mieć kim grać na niektórych pozycjach, bo to jest bardzo istotne. Problem naszych pozyskanych zawodników polega na tym, że przyszli do drużyny bez okresu przygotowawczego, może oprócz Osyry. Fajnie weszli w trening, ale im zastosowaliśmy cięższe jednostki treningowe, trochę nam przygaśli. Natomiast mamy nadzieję, że w końcówce z powrotem wyprowadzimy ich na właściwe tory motoryczne, co będzie miało przełożenie na aspekty piłkarskie. Na tle Jagielloni w pierwszej połowie lepiej to wyglądało niż w ostatnich meczach – przyznaje Mirosław Hajdo.
Posiadania piłki na zbliżonym poziomie
Szkoleniowca biało-czerwonych w ramach przygotowań do meczu z Chrobrym zapytaliśmy o kwestię utrzymywania się przy piłce, czy kontrola środka pola będzie miała w niedzielę duże znaczenie. Zarówno rzeszowianie, jak i śląska ekipa posiadają bowiem futbolówkę przy nodze na zbliżonym poziomie (Resovia – 46.64%; Chrobry – 44.57%).
– Na pewno będziemy chcieli utrzymywać się przy piłce, ale jak to się zakończy, nie umiem powiedzieć. Wierzę, że dobrze dla nas – odpowiada.
O tym, że biało-czerwonych czeka ciężkie zadanie, przeświadczony jest również autor jedynego trafienia dla „Pasiaków” w konfrontacji z Jagiellonią, Radosław Bak.
– Nastawiamy się na to, że czeka nas o wiele cięższy mecz niż z Miedzią Legnica, bo obie drużyny zdają sobie sprawę, jak ważne jest to spotkanie – mówi nam wychowanek ekipy z Wyspiańskiego 22.
I dodaje, że morale zespołu wzrosły po triumfie w Legnicy, lecz koniecznie trzeba je przekuć na pojedynek z Chrobrym.
Chroby podbudowany zwycięstwem nad Zniczem
Ekipa Piotra Plewni przyjedzie do Rzeszowa zbudowana wygraną ze Zniczem Pruszków. Głogowianie otwierają strefę spadkową, a ich strata do biało-czerwonych wynosi tylko 2 pkt. Rzeszowianie, myśląc o korzystnym rezultacie, muszą m.in. zwrócić uwagę na najlepszego gracza rywala, Mikołaja Lebedyńskiego. Napastnik pomarańczowo-czarnych z 7. golami jest trzecią „strzelbą” Fortuna I Ligi.