Wysoka porażka z Wisłą Kraków ponownie wprowadziła niepokój w szeregach resoviaków. Koniecznie trzeba to zmienić w niedzielnej konfrontacji z równie wysoko mierzącą Arką Gdynia. Drużyna znad morza podobnie jak Wisła ma sporą chrapkę na awans, wiec w Rzeszowie postara się nie brać jeńców. Przed „Pasiakami” niezwykle trudne zadanie, bo gdynianie notują świetną serię.
FORTUNA I LIGA
Cztery stracone gole z Wisłą na pewno dały do myślenia sztabowi szkoleniowemu Resovii. Biało-czerwoni, jeśli chcą pozbyć się kłopotów, muszą przede wszystkim znacznie poprawić błędy w obronie, które skrupulatnie wykorzystała choćby „Biała Gwiazda”. – Wisła zdobywała gole w sytuacjach, w których wcale nie musiała – komentował pomyłki w destrukcji swoich zawodników Mirosław Hajdo, trener rzeszowian.
O tym, że wnioski z wysoko przegranego spotkania zostały wyciągnięte, zapewnia Jerzy Tomal, piłkarz Resovii. – Zrobiliśmy analizę, wytknęliśmy sobie błędy, jakie popełnialiśmy – mówi dla ResoviaTV boczny obrońca ekipy z Wyspiańskiego 22, który do stolicy Podkarpacia przeniósł się z Arki Gdynia, z którą „Pasiaki” zmierzą się w niedzielę.
Idealny moment
– Arka jest mocnym zespołem, oglądałem kilka jej ostatnich spotkań. Jednak każda seria musi się kiedyś skończyć i to jest idealny moment, żeby zakończyć ich zwycięską serię – zapowiada wypożyczony do Resovii zawodnik, dla którego niedzielny pojedynek będzie szczególnym spotkaniem.
20-letni obrońca jest graczem Arki od 2 lat, a do ekipy Mirosława Hajdy przeniósł się na zasadzie transferu czasowego do końca sezonu. W drużynie znad Bałtyku zagrał łącznie w 26 meczach, w których zdobył jedną bramkę i zanotował asystę.
– Na pewno jest to dla mnie wyjątkowy mecz, aczkolwiek staram się podchodzić do niego, jak do każdego innego spotkania, przygotowując się, tak jak zawsze i nie traktować tego inaczej – mówi piłkarz Resovii, który wskazuje główne atuty dobrze sobie znanego klubu.
– Arka jest zespołem, który ma mocne strony zwłaszcza w ataku i na jej siłę w ofensywie musimy przede wszystkim uważać. Myślę też, że ostatnie spotkanie (ze Zniczem Pruszków – przyp. red.) mądrze zagrała, otworzyła wynik i kontrolowała przebieg gry. To zwycięstwo w ogóle nie wymykało jej się z rąk – analizuje rywala Tomal, dodając, że Resovia będzie miała swoje plany, jak pokonać faworyta.
Rozmówca mediów klubowych „Pasiaków” doskonale zdaje sobie również sprawę, że sytuacja rzeszowian w lidze jest zgoła odmienna od stabilnej. – Sytuacja w tabeli nie jest kolorowa,wiemy, że musimy punktować – podkreśla.
– Pokazaliśmy jednak w meczu z GKS-em Tychy, że potrafimy z drużynami z górnej części tabeli zdobywać punkty i zamierzamy to po prostu udowodnić. Mecz z Wisłą, co prawda nam nie wyszedł, ale musimy się ocknąć i zagrać lepsze spotkanie – nie ma wątpliwości prawy defensor.
Trudna przeprawa
O tym, że resoviaków czeka nader trudna potyczka, świadczy przede wszystkim godny zazdroszczenia bilans gdyńskich piłkarzy. Arka ma za sobą trzy kolejne zwycięstwa, w których strzeliła 7 bramek, nie tracąc ani jednej. Oprócz ostatniego triumfu ze Zniczem Pruszków (2-0), gdynianie pewnie pokonali walczących o czołówkę ligi: Wisłę Płock (3-0) i Motor Lublin (2-0).
Dzięki tym rezultatom zawodnicy Wojciecha Łobodzińskiego przesunęli się na 6. miejsce, ze stratą tylko 2 „oczek” do miejsca gwarantującego bezpośrednią promocję do ekstraklasy. Nasza drużyna ma zaś tylko punkt zapasu nad „kreską” i nie może sobie pozwolić na kolejną wpadkę.
Oby rzeszowskim graczom w zaksięgowaniu pełnej puli pomogła choćby żądza rewanżu za ubiegłą kampanię. Resovia nie ma bowiem dobrych wspomnień z konfrontacji z Arką z minionych rozgrywek. Żółto-niebiescy dwukrotnie rozprawili się z resoviakami bez żadnych problemów. Najpierw w Rzeszowie wygrali 3-1, a przed własną publicznością jeszcze mocnej pokręcili tempo, zwyciężając 4-0.
Pora zatem na rewanż!