Po sensacyjnym wyeliminowaniu Lecha Poznań z Pucharu Polski piłkarze Jakuba Żukowskiego nie poszli za ciosem. Resovia po przeciętnym meczu podzieliła się punktami z Olimpią Elbląg, a remis trzeba uznać za sprawiedliwe rozstrzygniecie.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 2. LIGA
– Gratulacje dla Olimpii, która zagrała bardzo odważnie, grając z charakterem, wolą walki – rozpoczął pomeczową konferencję prasową trener rzeszowskich piłkarzy, Jakub Żukowski.
Przyjezdni rzeczywiście zawiesili biało-czerwonym wysoko poprzeczkę, przez co resoviakom nie było łatwo rozmontować dość szczelną defensywę Olimpii. Przeważająca jednak od początku spotkania ekipa z Wyspiańskiego zdołała przechytrzać blok obronny „Olimpijczyków”. Po bardzo ładnej akcji Maksymilian Hebel zagrał do Gracjana Jarocha, a skrzydłowy rzeszowian „złamał” do środka i płaskim uderzeniem pokonał bramkarza. Gospodarze nie zdołali jednak ustrzec się błędu we własnym polu karnym. Po rzucie rożnym i zamieszaniu pod bramką Michała Gliwy sprytem wykazał się Dawid Wierzba, doprowadzając do remisu.
Strzał życia byłego resoviaka
Resovia znów musiała zaatakować, ale nie była na tyle dokładna i skuteczna, by ponownie po zespołowej wymianie piłek trafić do siatki elblążan. „Pasiaki” jednak dopięły swego. Piłkę ręką w polu karnym dotknął jeden z piłkarzy rywali, a sędzia wskazał na „wapno”. Z 11. metrów nie pomylił się Maciej Górski, zdobywając swoją 7. bramkę w sezonie. Niestety, gracze w pasiakach nie zdołali zachować korzystnego rezultatu do ostatniego gwizdka. Na 5 minut przed końcem rywalizacji na strzał z dystansu zdecydował się Michał Kuczałek. Byłemu zawodnikowi Resovii wyszło kapitalne uderzenie z powietrza, futbolówka nabrała rotacji i wylądowała w samym okienku bramki Gliwy. Trafienie rodem z najwyższych lig przesądziło, że żądne wygrania zespoły podzieliły się łupem. Remis jest znacznie lepszym wynikiem dla walczących o utrzymanie gości. Rzeszowianie zachowali zaś 4. miejsce w tabeli.
Brak szybkiej gry na połowie rywala
– Budowaliśmy akcje od swojej bramki, natomiast mieliśmy problemy w trzeciej tercji boiska, gdzie nie potrafiliśmy dostarczyć piłki w pole karne. To był jeden z naszych największych problemów, jak i zbieranie „drugich piłek”. Popełnialiśmy również głupie straty na połowie przeciwnika – oceniał krytycznie postawę swojej ekipy trener Żukowski, podkreślając jednak, że jego zespół, mimo dużego niedosytu, szanuje zdobyty punkt.
– Powinniśmy wcześniej zamknąć mecz, a tak na własne życzenie zremisowaliśmy. Strzał życia zawodnika drużyny przeciwnej i niestety, tracimy punkty – powiedział z kolei Marcin Urynowicz, pomocnik biało-czerwonych, upatrując niepowodzenia w braku szybszego grania na połowie przeciwnika.
RESOVIA – OLIMPIA Elbląg 2-2 (1-1)
1-0 Jaroch (24.), 1-1 Wierzba (32.), 2-1 Górski (69. – karny), 2-2 Kuczałek (85.)
RESOVIA: Gliwa – Rębisz (67. Bąk), Bukhal, Szymocha, Eizenchart, Wasiluk (67. Kanach), Hebel (76. Mikrut), Urynowicz, Jaroch, Pieniążek (87. Kotecki), Górski
OLIMPIA: Witan – Łaszak (82. Kozera), Wierzba, Tiahło, Matynia, Fadecki (82. Sienkiewicz), Stępień (60. Szałecki), Kuczałek, Czapliński (60. Tobojka), Jacenko (46. Kordykiewicz), Kuzimski.
Sędziował Damian Gawęcki(Kielce). Żółte kartki: Stępień, Czapliński, Łaszak.