W sobotę na stanowisku szkoleniowca Resovii zadebiutuje Rafał Ulatowski. Rywalem „Pasiaków” będzie Znicz Pruszków. Czy przysłowiowy efekt nowej miotły zda egzamin?
FORTUNA I LIGA
– Jestem pełen optymizmu – oznajmił po pierwszym tygodniu zajęć z drużyną nowy trener biało-czerwonych.
Rafał Ulatowski nie pracował w roli szkoleniowca od 3 lat, więc pali się do pracy. Razem z nim jego podopieczni, zwłaszcza że wobec przełożonego spotkania z Wisłą Płock mieli nieplanowany tydzień przerwy od meczu o stawkę.
Początek rundy rewanżowej
Resoviacy z nowym sternikiem na pokładzie rozpoczną w sobotę rundę rewanżową. Na Stadionie Miejskim w Rzeszowie stawi się Znicz Pruszków.
Beniaminek, mimo że jeszcze niedawno plasował się prawie na samym dnie tabeli, będąc za plecami Resovii, dziś patrzy na nią z góry. Wszystko zmieniło się za sprawą trzech wygranych z rzędu. Ekipa Mariusza Misiury skromnie pokonywała kolejno: Motor Lublin, Wisłę Płock i Odrę Opole.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Ilja Szkurin, napastnik PGE Stali Mielec „Piłkarzem listopada”
Zwycięstwa ze znacznie wyżej notowanymi rywalami muszą budzić uznanie dla klubu wciąż skazywanego na spadek.
– Szanuję trenerów, którzy wygrywają 1-0. A ktoś, kto wygrywa trzy mecze z rzędu w takim rezultacie, to znaczy, że ma bardzo dobry moment w swoim zespole, ale każda passa się kiedyś kończy i każda dobra seria musi się w końcu zacząć – mówi Rafał Ulatowski w rozmowie z mediami swojego nowego klubu.
Dodaje on, że Resovia nie miała jeszcze takiego korzystnego okresu. – Kiedyś ta seria rozpocznie się dla nas, oby szybciej niż później – żywi nadzieję coach rzeszowskich piłkarzy, zaznaczając, że potyczka ze Zniczem nie jest spotkaniem, które będzie rozgrywane z nożem na gardle dla jego drużyny.
– Nie, gramy kolejny mecz ligowy, w dodatku w arcytrudnych warunkach i też w takich warunkach się przygotowujemy. Wyobrażam sobie jednak, że wszystkie zespoły w Polsce mają te same dylematy – przekonuje opiekun biało-czerwonych.
Resovia potrzebuje punktów od zaraz
Przy Wyspiańskiego wszyscy, na czele z trenerem Ulatowskim liczą, że „efekt nowej miotły” zadziała już w sobotni wieczór.
Rzeszowianie potrzebują bowiem punktów jak tlenu, bo ich strata do bezpiecznej pozycji w tabeli wynosi 4 „oczka”. Nie ma więc lepszej okazji, aby rundę rewanżową rozpocząć od wygranej.
– Jestem pewien, że zagramy dobry mecz i że wszyscy zawodnicy będą chcieli rozpocząć rundę wiosenną od dobrego pokazania się kibicom, jak i samej naszej drużynie. Mamy dużo do zyskania i z pozytywnym nastawieniem podchodzimy do przeciwnika – oznajmia szkoleniowiec.
Naprawić najpierw przeciekający dach
Podkreśla on szacunek do rywala, a mówiąc o przygotowaniach Resovii, zaznacza koncentrację na tych aspektach gry, które mogą poprawić skuteczność w obronie. Uregulowanie defensywy to priorytet dla najgorzej broniących w lidze resoviaków.
– Trzeba najpierw naprawić przeciekający dach, który nie pozwala cieszyć się ze zwycięstw. Olbrzymim plusem tej drużyny jest to, że potrafi kreować sytuacje i zamieniać je na bramki, natomiast z nieznanych do tej pory przyczyn, traci bardzo dużo goli – powiedział naszej redakcji podczas swojej prezentacji Rafał Ulatowski.
Zaznacza on, iż jego podopieczni potrzebują wygrywania, nie remisów, stąd ekipa z Wyspiańskiego pod jego wodzą nie będzie skupiać się na obronie własnej bramki.
Z dziennikarskiego obowiązku odnotujmy, że na inaugurację sezonu lepszy okazał się Znicz, triumfując w Pruszkowie 2-0.
RESOVIA – ZNICZ PRUSZKÓW
SOBOTA, GODZ. 20