
Piłkarze ręczni Handball Stali Mielec w pierwszej połowie przegrywali różnicą 6 bramek, ale po przerwie zagrali z ogromną determinacją, odrobili straty i po emocjonującej końcówce sięgnęli po wygraną.
PIŁKA RĘCZNA. ORLEN SUPERLIGA
W 7. minucie przewagę na parkiecie zdobyli mielczanie, wychodząc na prowadzenie 4:2. Spora w tym zasługa Maksima Krasouskiego, który zdobył większość bramek dla zespołu z Mielca (jedną dołożył Rotem Segal). I choć kwidzynianie zdołali poprawić swoją grę to dwubramkowa przewaga gości utrzymywała się do 15. minuty – 8:10. Dopiero wówczas gospodarzom udało się zniwelować straty. Najpierw trafił Ryszard Landzwojczak, a chwilę później Leon Łazarczyk przechwycił piłkę, rzucając skutecznie na pustą bramkę rywali. Po 17 minutach gry na tablicy świetlnej widniał zatem remis i walka o zwycięstwo zaczynała się od nowa.
Chwilę później ponownie czerwono-czarnym nike metro womens basketball zagroził Maksim Krasouski, jednak szczypiorniści Energi Banku PBS MMTS odpowiedzieli w niezwykle efektowny sposób. Podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki zdobyli 7 bramek z rzędu, wychodząc na prowadzenie 17:11. Świetnie interweniował wówczas Oliwier Chruściel, a ciężar gry w ataku wzięli na siebie Jovan Milicević, Michał Bekisz i Michał Czarnecki. Goście kolejną bramkę zdobyli dopiero po 9 minutach przestoju, a sztuka ta udała się Mikołajowi Kotlińskiemu. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się czterobramkowym prowadzeniem kwidzynian – 19:15.
W drugą połowę lepiej weszli mielczanie, którzy w pierwszych minutach zdobyli 6 bramek przy 3 trafieniach Kwidzyna. W efekcie po 41 minutach Handbal Stal traciła do gospodarzy zaledwie jedną bramkę – 22:21. Kwidzynie poprawili jednak swoją grę i w kolejnych minutach rzucili 3 bramki przy zaledwie jednym trafieniu Stali. Po 43 minutach czerwono-czarni prowadzili 25:22. Dobra passa podopiecznych trenera Bartłomieja Jaszki na tym się jednak zakończyła. Po błędach kwidzyńskiego zespołu, goście zdobyli 4 bramki z rzędu, nie tylko odrabiając straty, ale i wychodząc na skromne prowadzenie 25:26. Kwidzynianie jednak walczyli dalej i po golach Jovana Milicevicia i Ryszarda Landzwojzaka przewaga ponownie była po stronie gospodarzy – 27:26.
Na 5 minut przed końcem meczu do remisu doprowadził Andrii Kasai, na co czerwono-czarni odpowiedzieli trafieniem Piotra Papaja z rzutu karnego. W końcówce lepiej na parkiecie prezentowali się jednak mielczanie, którzy po golach Maksima Krasouskiego i Rafała Przybylskiego odskoczyła kwidzynianom na 2 trafienia – 28:30. Gospodarze mieli swoją szansę, ale rzutu karnego tym razem nie wykorzystał Piotr Papaj, trafiając w słupek. W ostatnich sekundach meczu do siatki rywali trafił jeszcze Konrad Pilitowski, ale pozwoliło to jedynie na zmniejszenie rozmiaru porażki.
Energa Bank PBS MMTS Kwidzyn – Handball Stal Mielec 29:30 (19:15)
Energa Bank PBS MMTS: Zakreta, Pisarkiewicz, Chruściel – Łazarczyk 4, Bekisz 4, Milicević 3, Potoczny, Pilitowski M., Papaj 4, Pilitowski K. 4, Malczak air jordan 6 toro 1, Landzwojczak 4, Skierka 1, Mucha 1, Czarnecki 3.
Handball Stal: Witkowski, Kozina – Segal 4, Mrozowicz, Kasai 1, Kotliński 6, Tokarz 2, Valyntsau 1, Przybylski 2, Krasouski 10, Stefani 3, Sanek, Kasumović, Wąsowski 1.
Kary 12 i 12 min.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zwycięski powrót mielczanek, ale znów kontuzja
