REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

czw. 19 września 2024

Alfredo Martilotti, trener siatkarzy Asseco Resovii: wszyscy zawodnicy są w dobrej kondycji fizycznej

Fot. Asseco Resovia

Podczas nieobecności trenera Tuoamasa Sammelvuo, jego asystent Włoch Alfredo Martilotti odpowiada za przygotowania Asseco Resovii do sezonu. Wkrótce jednak pierwszy szkoleniowiec dołączy do zespołu, bowiem reprezentacja Kanada, którą prowadzi, zakończyła olimpijski turniej w Paryżu na fazie grupowej.

SIATKÓWKA. PLUSLIGA

– Przez około dwa tygodnie zastąpię trenera Sammelvuo, ale codziennie jesteśmy ze sobą w kontakcie i rano mamy zdalne spotkania – mówi Alfredo Martilotti, drugi trener Asseco Resovii. – Jeśli chodzi o zawodników, którzy przystąpili do zajęć, a nie brali udziału w rozgrywkach reprezentacyjnych, to wspólnie z trenerem od przygotowania fizycznego jesteśmy zadowoleni, że gracze trzymali się wytycznych otrzymanych na okres letni. Wszyscy pojawili się w klubie w dobrej kondycji fizycznej. To jedna z najlepszych grup zawodników, z jakimi miałem okazję do tej pory pracować, bo wszyscy wykonali solidną pracę na siłowni i są zdolni do gry. Nikt nie przyjechał z jakąś nadwagą, czy zaniedbaniem swojego stanu zdrowia. Cieszy nas również to, że od początku przygotowań mamy do dyspozycji szeroką grupę zawodników, bo poza olimpijczykami niemal cały skład, więc to nam pozwoli na solidną pracę i dobrą jakość treningów. Zwykle w czołowych zespołach na tym etapie przygotowań brakuje wielu graczy, więc treningi są prowadzone z pomocą zawodników z młodej drużyny. W tym roku możemy wykorzystać nasz szeroki skład od początku pracy i jestem przekonany, że to nam pozwoli przygotować się bardzo dobrze do pierwszych meczów w PlusLidze. Obecność od pierwszych treningów takich topowych graczy jak Stephen Boyer, Bartosz Bednorz czy Karol Kłos, powinno nam wiele dać – mówi włoski drugi szkoleniowiec Asseco Resovii.

Do zespołu z Rzeszowa najpóźniej dołączy czeski przyjmujący Lukáš Vašina.

– Lukáš przebywa teraz na zgrupowaniu z reprezentacją Czech, ponieważ Czesi w drugiej połowie sierpnia mają mecze kwalifikacyjne do mistrzostw Europy. Najprawdopodobniej on dołączy do nas najpóźniej ze wszystkich graczy, bo około 30 sierpnia, a zawodnicy, którzy zakończą udział w igrzyskach dostaną po swoim ostatni meczu w turnieju około 10 dni wolnego – mówi Martilotti.

W pierwszych dwóch tygodniach przygotowań resoviacy trenować będą na hali i słowni.

Będziemy pracować przez pięć dni w tygodniu początkowo w systemie raz trening podwójny, a raz pojedynczy. Pod koniec tygodnia będą dwa dni wolnego i kolejny tydzień będzie wyglądał podobnie. Potem już powinien do nas dołączyć trener Sammelvuo i to on zorganizuje nowy plan zajęć – mówi Martilotti.

Pierwsze mecze sparingowe Asseco Resovia rozegra z Bogdanką LUK. 20 sierpnia w Lublinie, a później 23 sierpnia w Rzeszowie. – Na ten drugi sparing powinniśmy mieć do dyspozycji już niemal cały skład, poza Lukášem Vašiną. Pod koniec sierpnia mamy zaplanowany udział w turnieju w Krośnie, a na tydzień przed startem ligi zagramy w Bogdanka Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza. 

Przygotowania do sezonu są bardzo ważne w kontekście pierwszych meczów rozgrywek, co można było zobaczyć w zeszłym roku na przykładzie Projektu Warszawa, który miał od początku do dyspozycji niemal cały skład i zaczął PlusLigę od zwycięstwa za trzy punkty właśnie w Rzeszowie. – Tak to się dla nas ułożyło, że zarówno początek, jak i koniec poprzedniego sezonu był naznaczony kontuzją Stephena Boyer i musieliśmy sobie radzić bez niego. Najpierw doznał urazu ścięgna uda już w pierwszym sparingu i nie był w składzie na pierwsze trzy mecze, a pod koniec sezonu doznał urazu stawu skokowego w ćwierćfinale z Treflem Gdańsk. Było też tak, że sezon zaczęliśmy i skończyliśmy od porażek z Projektem Warszawa, który przystępował do rozgrywek prawie w pełnym składzie, bez Srećko Lisinaca, który i tak nie grał przez cały sezon. Okazało się, że drużyna z Warszawy nie była dla nas przyjemnym rywalem, a jeszcze rok wcześniej wygrywaliśmy z nimi wszystkie mecze – mówi Martilotti, dla którego sezon 2024/2025 będzie już piątym w Asseco Resovii. Przez ten okres zespół z Rzeszowa nie może pokonać zespół Jastrzębskiego Węgla. Z mistrzami Polski resoviacy zmierzą się już w II kolejce PlusLiga.

To będzie najprawdopodobniej nasz trzeci występ w lidze, bo między meczem u siebie z Nysą a wyjazdem do Jastrzębia rozegramy jeszcze awansem spotkanie w Tarnowie z Barkomem Każany Lwów, ponieważ w pierwotnie zaplanowanym terminie rywale nie dysponują wolną halą – mówi Martilotti i dodaje. – Co do meczu z Jastrzębiem uważam, że z tak mocnym przeciwnikiem może nawet lepiej jest grać na początku rozgrywek chociażby z tego względu, że oni mają w składzie wielu graczy reprezentacyjnych, którzy później dołączą do zespołu. Myślę więc, że w początkowej fazie sezonu łatwiej będzie sprawić jakąś niespodziankę z nimi niż na późniejszym etapie, chociaż biorąc pod uwagę nasze ambicje to wcale nie byłaby duża niespodzianka gdybyśmy wreszcie pokusili się o zwycięstwo z Jastrzębskim Węglem. Historia ostatnich sezonów wskazuje na to, że Jastrzębie jest od nas lepszym zespołem, ale dla nas to będzie kolejne wyzwanie, zwłaszcza pamiętając to co działo się w ostatnich półfinałach PlusLigi. Dla mnie osobiście to jest wciąż koszmar, że nie wykorzystaliśmy prowadzenia 2:1 w setach i 21:15 w czwartej partii będąc o krok od zwycięstwa. Do dziś nie mogę uwierzyć, że nasz najlepszy wtedy gracz – Torey DeFalco nie skończył chociaż jednej piłki, która mogłaby nam dać awans do finału. Taka jest jednak siatkówka, że nawet kiedy wydaje się, że mecz jest już wygrany, to można go jeszcze przegrać. Igrzyska w Paryżu też to pokazują, kiedy zespoły są w stanie podnieść się przegrywając już 0:2 w setach, a ostatecznie wygrać mecz. Takie niesamowite momenty i powroty to z jednej strony najpiękniejsza, a z drugiej strony najokrutniejsza rzecz w siatkówce. Nie można stracić koncentracji chociaż na 2-3 minuty, bo nagle wszystko można stracić. Przegrywając w ten sposób półfinał w Jastrzębiu zaprzepaściliśmy sezon, mimo że wcześniej wygraliśmy Puchar CEV i do fazy play-off PlusLigi przystępowaliśmy będąc na fali. Nawet mimo kontuzji Stephena Boyer byliśmy blisko awansu do finału. Zabrakło nam może dwóch czy trzech minut lepszej gry i większego skupienia. Musimy jednak o tym zapomnieć i przystąpić do nowego sezonu z pozytywnym nastawieniem, bo to nam da większy apetyt na lepszą grę i lepszy wynik końcowy – zakończył Włoch, Alfredo Martilotti.

PRZECZYTAJ TEŻ: Łukasz Kozub, rozgrywający Asseco Resovii: stęskniłem się za siatkówką

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin