Dziś o godz. 18.20 Asseco Resovia zmierzy się w Lublinie z zespołem Bogdanki LUK. Rzeszowianie na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej mają w tabeli nad rywalem trzy punkty przewagi i od dwa zwycięstwa więcej (w przypadku równiej ilości punktów decyduje liczba wygranych).
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
– Wciąż mamy w swoich rękach wszystkie karty, żeby skupić się na końcówce rundy zasadniczej, przypilnować miejsca w tabeli i przygotować możliwie jak najlepszą dyspozycję na play-offy, zarówno tą fizyczną, jak mentalną – mówi Klemen Cebulj, przyjmujący Asseco Resovii. – Mamy świadomość, że rywale grają naprawdę dobrze, więc nie ma co liczyć na łatwe spotkanie, bo na pewno będzie to ciężki mecz. Dodatkowo jego stawkę będzie walka o czwarte miejsce w tabeli, ale myślę, że my nie powinniśmy skupiać się na sytuacji w tabeli. Wiemy, że jeśli wygramy ten mecz za trzy punkty, to drużyna z Lublina już nas nie dogoni. Ważne jest jednak, żebyśmy się skupili na swojej grze, utrzymali cały czas dużą koncentrację i zagrali jak najlepiej potrafimy, a wtedy wynik powinien być korzystny. Nie możemy też grać nerwowo, tylko trzeba będzie zachować spokój, nawet jak jakieś akcje nie będą nam wychodzić i przyjdą trudne momenty w meczu. Musimy robić to co do nas należy i grać skutecznie w decydujących momentach, jak końcówki setów. Od pierwszej do ostatniej piłki musimy się trzymać razem – mówi słoweński przyjmujący zespołu z Rzeszowa.
Asseco Resovia w tym sezonie dwukrotnie na Podpromiu spotkała się z Bogdanką LUK Lublin. W PlusLidze mimo, że rzeszowianie przegrywali 0-2 udało się im odwrócić losy meczu i wygrać 3-2. W ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski górą już niespodziewanie była już ekipa z Lublina. – Na pewno to jest zespół, który ma dużą jakość i nawet jak jest w trudnym położeniu, to zawsze może odrobić straty i wrócić do gry. Dlatego musimy być od początku do końca agresywni, a jeśli będziemy mieli okazję, żeby rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść, to trzeba będzie to zrobić jak najszybciej. To również będzie miało znaczenie w tym spotkaniu – mówi Cebulj, a Fabian Drzyzga dodaje. – Chcemy wygrywać, bo wiadomo, że zwycięstwa budują dobre morale, chemię. Dla nas ważne, żebyśmy dobrze potrenowali, pograli przed tymi najważniejszymi momentami. Przyjedzie ten tydzień play-offowy i albo w jedną albo w drugą stronę – mówi kapitan Asseco Resovii, która nie wykluczone, że z lubelskim zespołem zmierzy się w I rundzie play-off. – Oni na ten moment jako klub grają sezon życia więc na pewno są na takiej dobrej fali. Przez to są bardzo niebezpieczni. Jeśli już zrobili dobrą robotę i będą grać przykładowo z nami w play-off to wiadomo, że na nas będzie ta przygniatająca presja. Oni co ugrają to ich, a jak przegrają to nic wielkiego się nie stanie więc jeszcze łatwiej będzie się im grać – mówi Drzyzga, którego zespół oprócz meczu w Lublinie czeka jeszcze domowa konfrontacja z Treflem Gdańsk. Z kolei Bogdanka LUK w ostatniej kolejce zmierzy się w Katowicach z GKS-em. Teoretyczne szanse na czwarte miejsce na też zespół z Gdańska (zagra u siebie z beniaminkiem z Częstochowy i na wyjeździe w Rzeszowie), który aktualnie jest na szóstym miejscu mając cztery punkty straty do Asseco Resovii i jeden do ekipy z Lublina. Trefl ma jednak najgorszy bilans 16-12 (rzeszowianie 20-8, a Bogdanka LUK 18-10). Wszystko jednak wskazuje, że w I rundzie play-off może dojść do rzeszowsko-lubelskiej konfrontacji. – Mecze z Lublinem są dla nas bardzo trudne. Rywale stawiają nam bardzo ciężkie warunki i tego samego spodziewamy się teraz jadać tam na mecz. Mamy teraz chwilę żeby odpocząć, a potem przystępujemy do pracy i mam nadzieję, że w Lublinie pokażemy jeszcze lepszą dyspozycję, która pozwoli wygrać ten mecz. To może też dać przewagę psychologiczną w kontekście I rundy play-off, gdybyśmy się zmierzyli z lubelskim zespołem – kończy Bartłomiej Mordyl, środkowy Asseco Resovii, która nigdy w historii pojedynków obu zespołów w PlusLidze nie przegrała w Lublinie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Finał na wyciągnięcie ręki, PGE Rysice wygrywają w Bielsku-Białej