Asseco Resovia pokonała PSG Stal Nysę 3-2 w zaległym, trwający aż 160 minut, meczu 1 kolejki PlusLigi. Rzeszowianie byli już na łopatkach, ale w końcu i do nich uśmiechnęło się szczęście i ostatecznie odwrócili losy spotkania na swoją korzyść. Tym samy zespół z Nysy nadal nie jest w stanie wygrać na Podpromiu, co trwa już od… 20 lat.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
Zespół z Nysy mimo, że na Podpromiu zagrał bez swojego lidera Michała Gierżota, był o krok od zainkasowania kompletu punktów i pokonania wciąż nie mogącej złapać właściwego rytmu Asseco Resovii. W pierwszym secie ekipa trenera Daniela Plińskiego prowadziła już 20:14, jednak wśród rzeszowian bardzo dobrze spisywał się Lukas Vasina. Czech poderwał swój zespół mimo że zrobiło się 23:24, to na więcej rywale już nie pozwolili.
W drugiej partii PSG Stal już na początku osiągnęła bardzo wysoką przewagę. Trener gospodarzy, Tuomas Sammelvuo szukał optymalnego ustawienia, wprowadzając na boisko coraz to nowszych zawodników. Doszło do tego, że z wyjściowego składu pozostali tylko Karol Kłos, Dawid Woch, Stephen Boyer i Lukasa Vasina. Przy stanie 3:8 na boisku pojawili się Klemen Cebulj, Łukasz Kozub i Michał Potera. Nadal jednak to przyjezdni dominowali prowadząc nawet 15:8. Wtedy po raz kolejny zespół poderwał Lukas Vasina. Czech raz za razem dawał się we znaki zagrywką i na tablicy wyników pojawił się remis 15:15. Za chwilę resoviacy wygrywali 18:16 i wydawało się, że złapali już swój rytm. Tylko jednak na chwilę, bo kilka akcji blokiem spowodowało, że to goście wyszli na prowadzenie 23:21. Przy pierwszej piłce setowej (24:23) Daniel Pliński wprowadził na zagrywkę Remigiusza Kapicę, a ten asem postawił kropkę nad i.
Zespół z Nysy w kolejnym secie poszedł za ciosem i w połowie prowadził 15:10. Rzeszowianie grali słabo, a ich najjaśniejsza postać Lukas Vasina, zasłabł na boisku i blady musiał je opuścić, gdzie skorzystał z pomocy ratowników medycznych. Na boisku się już nie pojawił, a w jego miejsce wrócił do gry Bartosz Bednorz. Ta sytuacja podziałała mobilizująco na gospodarzy, którzy ruszyli do niwelowania strat. W końcówce prowadzili 20:18, ale trzy kolejne punkty padłu łupem rywali. Ci jednak nie wykorzystali okazji, żeby dobić rozchwianego rywala.
W secie czwartym spotkanie przez długi czas układało się po myśli rywali. Na finiszu inicjatywa należała do ekipy z Nysy, która wyszła na prowadzenie 23:21. Za chwilę miała dwie piłki meczowe (24:22). Najpierw Bartosz Bednorz skończył atak, a później Wojciech Włodarczyk nie przyjął lekkiej zagrywki Łukasza Kozuba. Końcówka należała do Bednorza, który zaserwował w sam narożnik boiska, zaś punkt na wagę doprowadzenia do tie-breaka zespół z Rzeszowa zdobył po autowym ataku Remigiusza Kapicy.
W tie-breaku Asseco Resovia pokazała już siłę, prowadząc od pierwszej akcji i powiększając dystans. Zespół z Nysy sprawiał wrażenie, jakby trochę zabrakło mu sił.
Asseco Resovia – PSG Stal Nysa 3:2
(23:25,23:25,25:22, 27:25,15:9)
- Asseco Resovia: Ropret, Vasina 12, Woch 8, Boyer 26, Bednorz 14, Kłos 4 oraz Zatorski (libero), Cebulj 17, Niemiec, Kozub 2, Potera (libero), Sapiński 3, Staszewski.
- Trener Tuomas Sammelvuo.
- PSG Stal: Szczurek, El Graoui 18, Kramczyński 4, Dulski 19 Kosiba 12, Zerba 6 oraz Szymura (libero), Paes, Włodarczyk 5, Kapica 7, Abramowicz 2.
- Trener Daniel Pliński.
- Sędziowali: Sz. Pindral i P. Burkiewicz. MVP: Stephen Boyer. Widzów: 2500.
PRZECZYTAJ TEŻ: Pierwszy raz Asseco Resovii bez straty seta