W sobotę o godz. 14.45 (transmisja Polsat Sport) Asseco Resovia zagra w Katowicach z GKS-em. Dla rzeszowian będzie to dobre przetarcie przed wtorkowym pierwszym finałowym meczem Pucharu CEV z niemieckim SVG Luneburg.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
W I rundzie na Podpromiu Asseco Resovia wygrała z GKS-em 3-0. Zdecydowanym faworytem są rzeszowianie ale nie raz już w tym sezonie udowodnili, że potrafią mocno zaskoczyć in minus i rozczarować. Najlepszym przykładem choćby może być nie tak dawny mecz z beniaminkiem z Częstochowy. Ekipa trenera Giampaolo Medeiego ma za sobą dwa zwycięskie mecze z rzędu w Stambule z Fenerbahce w ramach Pucharu CEV i ostatni w Bełchatowie z PGE GiEK Skrą. W obu rzeszowianie nie stracili nawet seta. – Myślę, że każdy zespół na świecie ma wzloty i upadki – mówi Torey DeFalco, amerykański przyjmujący Asseco Resovii. – Dla nas największym wyzwaniem jest, żeby znaleźć sposób jak wyjść z trudniejszych momentów, które przytrafiają się w trakcie meczu. Ważne jest żeby cały czas coś poprawiać w swojej grze i stosować takie rozwiązania, które pozwolą nam odbudować się i wrócić do dobrej gry. To jest kluczowe dla wszystkich drużyn na świecie, żeby potrafić odpowiednio zareagować na trudne momenty i jak najszybciej z nich wychodzić. Każdy w jakimś momencie czy meczu boryka się przecież z lepszymi i gorszymi okresami. Do każdego meczu trzeba jednak podchodzić z takim samym nastawieniem i przygotowaniem, niezależnie od tego czy to jest PlusLiga, Liga Mistrzów czy Puchar CEV. Dla mnie to nie ma znaczenia, czy gramy z finalistą Ligi Mistrzów, czy z Katowicami. Każdy mecz jest ważny i nikogo nie można lekceważyć – stwierdza Amerykanin, którego zespół powinien zainkasować w Katowicach komplet punktów. – Wiemy jednak jak to jest być w takiej sytuacji, kiedy presja jest po naszej stronie i to od nas oczekuje się zwycięstwa. Presja wyzwala też większą motywację i skupienie na swojej pracy – mówi Giampaolo Medei, szkoleniowiec Asseco Resovii. Na sześć kolejek przed końcem rundy zasadniczej rzeszowianie w tabeli zajmuje czwarte miejsce z czteropunktową przewagę nad piątym Treflem Gdańsk i sześcioma „oczkami” nad piątym zespołem z Lublina. Jeśli nie wydarzy się w wykonaniu resoviaków jakiś kataklizm to właśnie z czwartej pozycji przystąpią do fazy play-off i wcale nie można wykluczyć, że trafią oni w I rundzie na Grupę Azoty ZAKSĘ Kedzierzyn-Koźle.
– Nie ma sensu patrzeć tylko na tabelę. Mamy świadomość, że nawet jeśli nasza pozycja po rundzie zasadniczej nie będzie tak wysoka jak byśmy tego chcieli, to będziemy mieli swoje szanse żeby zdziałać coś więcej w rundzie play-off. Mamy na to potencjał. Niezależnie od tego z kim przyjdzie nam grać, to i tak będą to ciężkie mecze – stwierdza włoski szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa.
W historii spotkań GKS-u Katowice z Asseco Resovią rzeszowianie wygrali jedenaście meczów, a rywale sześć. Ostatnie cztery z rzędu kończyły się zwycięstwami ekipy z Podkarpacia, a ostatnią porażkę z katowiczanami poniosła ona na wyjeździe 9 października 2021 roku przegrywając w trzech setach. W zespole GKS-u nie brakuje graczy, którzy reprezentowali barwy Asseco Resovii: Jakub Jarosz, Bartłomiej Krulicki, Damian Domagała, Bartosz Mariański czy też Norweg Jonas Kvalen, który zaczął ten sezon w Rzeszowie. Z kolei rozgrywający Łukasz Kozub też zaczynał rozgrywki PlusLigi 2023/2024 w barwach GKS-u skąd trafił do Asseco Resovii, natomiast Jakub Lewandowski w stolicy Górnego Śląska grał w latach 2021-2023. Jedną z kluczowych postaci GKS-u jest czeski przyjmujący Lukas Vasina, który z kolei w przyszłym sezonie będzie zawodnikiem Asseco Resovii.