Dobrze znany w Rzeszowie atakujący Georg Grozer zagrał w Memoriale Jerzego Huberta Wagnera w Krakowie. Niemiec do swojego zespołu dołączył po podróży w sobotę, ale nie przeszkodziło mu dobrze zaprezentować się przed polską publicznością.
SIATKÓWKA. MEMORIAŁ JERZEGO HUBERTA WAGNERA
– Postaramy się na igrzyskach olimpijskich w Paryżu sprawić niespodziankę. Wykonuję swoją robotę już od prawie dwudziestu lat. Zawsze mam na sobie presję, ale czerpię z tego radość. Sam nie czuję się na tyle lat ile już rzeczywiście mam. Cały czas cieszę się siatkówką i staram się grać jak najlepiej. Mój ostatni występ z niemiecką reprezentacją na olimpiadzie w Londynie był już bardzo dawno, bo dwanaście lat temu. Podwójnie się cieszyłem, że znów udało nam się wywalczyć awans na igrzyska. Dla mnie ten turniej i to co już przeżyłem grając w Londynie w 2012 roku na zawsze pozostanie czymś wyjątkowym – mówił w rozmowie na oficjalnej stronie PlusLigi, 39-letni Georg Grozer.
Niemiecki atakujący przyznał, że w nadchodzącym sezonie PlusLigi 2024/2025 mógł grać w Treflu. – W pewnym momencie była taka opcja i faktycznie byłem bliski podpisania kontraktu z zespołem z Gdańska, ale pojawiły się pewne rzeczy, które mi się do końca nie podobały. Z kolei klub z Izmiru bardzo o mnie zabiegał i wszystko mi tam opowiadało. To jest też świetne miejsce do życia i postanowiłem przedłużyć kontrakt z Arkasem. Pogoda w Izmirze jest niesamowita przez cały sezon. Klub dysponuje wszystkim co jest potrzebne do gry. Uważam, że mamy w Izmirze bardzo dobry zespół i chciałbym spróbować wygrać coś w lidze tureckiej – stwierdził niemiecki atakujący.
Grozer poruszył też temat Asseco Resovii, bo często wcześniej powtarzał, że chciałby jeszcze wrócić do Rzeszowa i zagrać ponownie w klubie z którym w 2012 roku zdobył mistrzostwo Polski. – Bardzo bym tego chciał, ale wątpię, żeby tak się stało. Wszyscy wokół mówią, że jestem coraz starszy, ale myślę, że swoją grą udowadniam, że to nie ma znaczenia. Pomimo tego nie dostaję propozycji z Rzeszowa. Szkoda, że tak się dzieje – zakończył Georg Grozer.
PRZECZYTAJ TEŻ: Biało-Czerwoni wygrywają Memoriał Huberta Wagnera