Asseco Resovia przegrała w Lublinie z BOGDANKĄ LUK 1-3 i to była już trzecia porażka z rzędu zespołu z Rzeszowa na cztery dotychczas rozegrane mecze w sezonie 2024/2025.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
– Myślę, że gospodarze lepiej od nas zagrywali, zwłaszcza w decydujących momentach setów – mówił Gregor Ropret rozgrywający Asseco Resovii, w rozmowie na stronie plusliga.pl. – Mieli też sporo szczęścia, bo kilka razy piłka po ich serwisach przetoczyła się przez siatkę i wpadła po naszej stronie boiska. Chyba aż trzy czy cztery asy rywale zdobyli właśnie w taki szczęśliwy sposób. Mimo tego do końca walczyliśmy. W czwartym secie mieliśmy swoje sytuacje, żeby jeszcze polepszyć wynik i przedłużyć to spotkanie. Mieliśmy kilka takich akcji, kiedy po dobrych obronach piłka była w naszych rękach, ale zabrakło nam większej skuteczności w ataku. Kilka detali zadecydowało o tym, że przegraliśmy końcówkę tej partii i w konsekwencji cały mecz – stwierdza Słoweniec.
Jak na razie zespól Asseco Resovii rozczarowuje wciąż nie może odnaleźć właściwego rytmu. Na pewno dorobek czterech punktów po czterech spotkaniach nikogo w Rzeszowie nie zadowala. – Mieliśmy ciężki terminarz, ale mimo wszystko nie spodziewaliśmy się, że możemy zacząć sezon w taki sposób – mówił Ropret. – Byliśmy w grze zarówno u siebie z Aluronem CMC Wartą u siebie, jak i teraz w Lublinie, ale jednak czegoś nam wciąż brakowało, żeby pokusić się o zwycięstwa. Musimy wciąż dużo pracować i grać cierpliwiej, szczególnie w ważnych momentach setów. Uważam też, że jak już wreszcie zaczniemy wygrywać, to nasza pewność siebie w decydujących piłkach w końcówkach setów pójdzie w górę, a wtedy będziemy w stanie wygrać z każdym rywalem – zapewnia słoweński rozgrywający.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kiepski początek sezonu siatkarzy Asseco Resovii