Dla Asseco Resovii porażka z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle była już ósmą w sezonie, a szóstą po tie-breaku.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
– Znów byliśmy po ciężkim tygodniu w związku z ostatnią porażką 2:3 w Suwałkach. Do tego nie mogliśmy optymalnie trenować, bo ja się jeszcze borykałem z chorobą i właściwie dopiero w piątek przed meczem z ZAKSĄ odbyłem pełny trening z drużyną – mówi na stronie PlusLig, Gregor Ropret, rozgrywający Asseco Resovii. – Straciliśmy też przez uraz mięśniowy bicepsa Klemena Čebulja, więc biorąc pod uwagę te wszystkie problemy i tak jestem dumny z tego, jak mocno walczyliśmy z ZAKSĄ. Nie poddawaliśmy się do samego końca, ale jak to zawsze bywa w takich zaciętych meczach, o zwycięstwie decyduje jedna czy dwie piłki. Tym razem szczęście znów nie było po naszej stronie. Mam nadzieję, że będziemy dalej kontynuować pracę w tym kierunku, żeby rozstrzygać końcówki meczów na swoją korzyść i prędzej czy później będą tego efekty – mówi słoweński rozgrywający ekipy z Rzeszowa, która fatalnie zaczęła sobotni mecz przegrywając I seta 11:25.
– Właściwie od początku sezonu naszą największą bolączką są wzloty i upadki. Gramy nierówno, bo po dobrym secie w kolejnym nagle potrafimy wpaść w jakiś dołek i nie jesteśmy w stanie z niego wyjść. Tych wahań formy z naszej strony jest za dużo i musimy to zdecydowanie wyeliminować. Jeśli będziemy w stanie grać tak jak te ostatnie sety z ZAKSĄ to będziemy mieli szansę, żeby wygrywać mecze – mówi Ropret, który po dłuższym czasie znów pojawił się na boisku.
– Za mną kilka naprawdę trudnych tygodni, ale taki jest sport. Często jest tak, że w trakcie sezonu miewa się lepsze i gorsze momenty. Teraz czuję się już mentalnie lepiej. Najważniejsze, że jestem w końcu zdrowy i musimy razem więcej pracować. Jestem przekonany, że zwycięstwa też wreszcie przyjdą – zapewnia Słoweniec.
W PlusLidze Asseco Resovia nie ma już szans na wywalczenie miejsca w czołowej szóstce po pierwszej rundzie, co oznacza, że zespół z Rzeszowa nie zagra nawet w ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski.
– Na ten moment nie zasłużyliśmy na awans do Pucharu Polski, bo przegraliśmy za dużo meczów i mieliśmy zbyt wiele wzlotów i upadków. Nie wykorzystaliśmy wcześniejszych szans na to, żeby znaleźć się w czołowej szóstce po pierwszej rundzie. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak jeszcze mocniej walczyć i zrobić wszystko, żeby wypracować sobie lepsze miejsce przed fazą play-off – mówi słoweński rozgrywający zespołu z Rzeszowa.
W środę Asseco Resovia rozegra pierwsze spotkanie w ramach 1/8 finału Pucharu CEV z drużyną VK Lwy Praga. – Musimy pamiętać, że w Pucharze CEV od razu jest faza eliminacyjna, więc każdy mecz ma bardzo duże znaczenie. Musimy być gotowi na rozegranie w środę naprawdę dobrego meczu. Czeski zespół nie jest słaby, więc trzeba zagrać na naprawdę dobrym poziomie, żeby wygrać – stwierdza Ropret.
PRZECZYTAJ TEŻ: Karol Kłos, kapitan Asseco Resovii: nie ma stabilności, ani nie ma rytmu