W niedzielny wieczór w hali na Podpromiu dojdzie do hitowego starcia wicemistrzyń Polski, PGE Rysic z brązowym medalistą Grot Budowlanymi. Zespół z Łodzi w tym sezonie spisuje się znakomicie.
TAURON LIGA
Grot Budowlani po bardzo udanym sezonie 2022/2023 przeszli spore zmiany. Stracili swoje kluczowe skrzydłowe, ale pozyskane siatkarki z zagranicy bardzo dobrze wkomponowały się w nowe otoczenie. To właśnie one sprawiły, że ekipa z Łodzi potwierdza, iż walczy o najwyższe laury.
– Nigdy nie byliśmy faworytami do medali i teraz jest tak samo, ale trochę tych trofeów zdobyliśmy, więc i tym razem postaramy się o niespodzianki – mówi przed sezonem Marcin Chudzik, prezes Grot Budowlanych.
Zespół prowadzony przez trenera Macieja Biernata opuściły liderki Monika Fedusio i Turczynka, Melis Durul.
W ich miejsce przyszły trzy zagraniczne skrzydłowe, wszystkie dysponujące lepszymi i imponującymi warunkami fizycznymi. Przyjmujące Kanadyjka Andrea Mitrovic (183 cm) i Amerykanka Mackenzie May (193) oraz serbska atakująca Ana Bjelica (190).
Ta ostatnia grała już w Polsce w Chemiku Police (2013-2015) oraz w Radomce Radom (pojawiła się w trakcie sezonu pod koniec marca 2021). To niezwykle utytułowana siatkarka mająca na koncie m.in. dwa złote medale mistrzostw świata (2018, 2022), mistrzostw Europy (2017, 2019) czy brąz na igrzyskach olimpijskich w Tokio 2020. Jej rodzeństwo uprawia koszykówkę, brat Milko i siostra Milka reprezentują Czarnogórę.
Siła łodzianek oparta na zagranicznych zawodniczkach
Od samego początku widać, że gra zespołu z Łodzi, dla którego jest to już 15. z rzędu sezon w TAURON Lidze, oparta jest właśnie na tercecie zagranicznym, który mocno dominuje w ofensywie.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Resovia – ZAKSA 3-0. Jeden set trwał aż 44 minuty
Grot Budowlani fantastycznie weszli w sezon, wygrywając 4 kolejne mecz m.in. z mistrzem Polski ŁKSem Commercecon Łódź i tracąc w nich tylko seta. Niespodziewanej porażki zespół trenera Biernata doznał w Kaliszu 0-3.
Nie jest ważne jak zaczynasz, ale jak kończysz
Po VI kolejkach łodzianki z bilansem 5-1 zajmują 3. miejsce w tabeli wyprzedzając o dwa punkty ekipę z Rzeszowa. Ta w rozgrywkach TAURON Ligi ma już na koncie dwie porażki, czyli tyle co przez całą rundę zasadniczą ub. Sezonu.
– Po meczu LM ze Stuttgartem powiedziałam do trenera, że nie jest ważne jak zaczynasz, ale jak kończysz – mówi Gabriela Orvosova, atakująca PGE Rysic.
– Myślę, że w tym sezonie TAURON Liga jest bardzo wyrównana. Są w niej zespoły mocne i jeszcze mocniejsze. Uważam, że każdy może wygrać z każdym. Mam nadzieję, że my się będziemy rozkręcać. Liczę na to, że ta końcówka sezonu będzie wreszcie nasza – mówi czeska atakująca ekipy z Rzeszowa
Przeciętny początek sezonu w wykonaniu Orvosovej
– Problem tkwił bardziej w sferze fizycznej. Jak przyjechałam po kadrze do klubu, to moja dyspozycja niestety falowała. Uważam też, że nie wszystkie zespoły w TAURON Lidze grają jeszcze na swoim normalnym poziomie. Jak się już wszystkie ze sobą zgramy, to będzie to lepiej wyglądało. Przejdzie to zmęczenie po kadrze i powinno być dobrze – stwierdza atakująca zespołu z Rzeszowa.
Trener Stpehane Antiga podkreśla, jak mocna w tym sezonie jest TAURON Liga.
– Jest dużo mocniejsza niż w poprzednim – mówi.
– Myślę, że Chemik, ŁKS i my to teoretycznie wciąż najwięksi faworyci, ale myślę, że jest duża grupa zespołów, która aspiruje żeby walczyć o medale, a nie każdy znajdzie przecież miejsce na podium, więc będzie ciekawie. Nie jest wcale powiedziane, że trójka faworytów rzeczywiście zakończy sezon z medalami – kontynuuje szkoleniowiec PGE Rysic.
– Budowlani, Bielsko czy Radom mogą grać bardzo dobrze. Kalisz też jest w stanie pokusić się o niespodzianki. Nie wiem czy kaliszanki będą regularne, ale w pojedynczych meczach będą mogły wygrywać też z faworytami. Tak więc co do zasady ponad połowa spotkań w lidze nie będzie łatwa. W zeszłym sezonie ŁKS w rundzie zasadniczej przegrał jedynie z Policami, a my tylko dwa mecze z ŁKS-em, a teraz już na początku rozgrywek po czterech meczach mieliśmy aż dwie porażki. To świadczy o tym, że ten sezon będzie naprawdę trudny. Zmieni się też przez to nasz plan pracy, bo w poprzednich latach często mecze ze słabszymi zespołami wykorzystywaliśmy do jeszcze cięższej pracy na treningach pomiędzy nimi, a teraz tak nie będzie, bo takich teoretycznie łatwiejszych spotkań będzie naprawdę niewiele – kończy Stephane Antiga.
PGE RYSICE RZESZÓW – GROT BUDOWLANI ŁÓDŹ
niedziela godz. 19