
Indykpol AZS Olsztyn przegrał w Rzeszowie z Asseco Resovią 0-3. Zespół z Warmi i Mazur miał swoje szanse na przedłużenie tego meczu, ale ich nie wykorzystał.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
– W drugim secie prowadziliśmy 17:11 ale niestety rywale zaczęli bardzo dobrze zagrywać i niemal bezbłędnie grać w ataku – analizuje Jan Hadrawa, atakujący Indykpolu AZS Olsztyn.
– Tak jak się spodziewaliśmy tak było, Resovia to bardzo fizyczna drużyna i mocno strzela zagrywką i atakiem. Był moment, że odrzuciliśmy ich od siatki, ale niestety później w jednym ustawieniu przegraliśmy tego drugiego seta. Podobnie było w trzecim, gdzie w jednym ustawieniu przy zagrywce flot straciliśmy też dużo punktów. Nie wykorzystaliśmy okazji i wynik jest taki, a nie inny – mówi Czech.
Jego zespół ma nie wielka szanse na grę w play-off, do ósmego miejsca traci sześć punktów. – Musimy wygrywać dla siebie i kibiców i zobaczymy na końcu gdzie będziemy. Myślę, że jest jednak się też z czego cieszyć bo 2-3 miesiące temu byliśmy w zupełnie innej sytuacji. Teraz gramy lepszą siatkówkę i mamy pewne utrzymanie. Będziemy walczyć dalej o jak najlepszą pozycję. Teraz przed nami przedostatni mecz w rundzie zasadniczej w Olsztynie z GKS-em Katowice ir jordan 4 military blue 202 i musimy go wygrać, żeby zachować szanse na play-off. W tej sytuacji musimy też liczyć na porażki zespołów, które nas wyprzedzaj nike air max 1 low just do it 2018 black and white for sale, Dropped Files - Dropped News - Release Dates & Infoą. Nie ma co jednak o tym myśleć tylko grać swoją najlepszą siatkówkę, żeby kibice byli zadowoleni – mówi czeski atakujący, którego rodacy Lukas Vasina i Patrik Indra bardzo dobrze spisują się w PlusLidze.
– Bardzo dobrze, że są podstawowymi zawodnikami swoich zespołów i świetnie się spisują. Życzę im, żeby tak dalej grali, zdrowie służyło. To jest to też fajne dla naszej kadry, że chłopaki, którzy wyjeżdżają z Czech i trafiają do polskiej czy włoskiej ligi pokazują dobrą grę i są ważnymi postaciami w rozgrywkach. Na pewno dla nich to jest rewelacyjny sezon i mam nadzieje, że kolejne też takie będą – stwierdza Jan Hadrava.
PRZECZYTAJ TEŻ: Gregor Ropret, siatkarz Asseco Resovii: jesteśmy groźni dla każdego
