Derby Podkarpacia po raz drugi w tym sezonie zakończyły się zwycięstwem PGE Rysic, które ponownie w trzech setach rozprawiły się z ITA TOOLS Stalą Mielec. Mecz trwał zaledwie 79 minut.
SIATKÓWKA. TAURON LIGA
– Jesteśmy zadowolone, że ten mecz skończył się dla nas szybko i przyjemnie. Za chwilę czeka nas trudny wyjazd do Łodzi, później znów konfrontacja z ŁKS-em w Pucharze Polski, więc chciałyśmy skończyć to jak najszybciej, żebyśmy miały jeszcze te parę godzin z dnia do wykorzystania na czas wolny – mówi Weronika Centka, środkowa PGE Rysic. – Założyłyśmy sobie, że chcemy zagrać ten mecz bardzo dobrze, skupić się na pewnych elementach, które nam ostatnio nie wychodziły. Myślę, że ten mecz pokazał, że tydzień treningowy dobrze przepracowałyśmy i nie dawałyśmy żadnych szans przeciwnikowi. Nasza gra na środku oddaje, łatwość ze zdobywania punktów – stwierdza Centka, a wybrana MVP, Katarzyna Wenerska dodaje.
– Zagrałyśmy bardzo fajny spokojny mecz, który był cały czas pod naszą kontrolą. Zdajemy sobie sprawę, że zespół z Mielca nie przystąpił w pełnym składzie i myślę, że to też było ułatwienie dla nas. Cieszy to, że wykorzystałyśmy szansę mimo tego, że mamy teraz ten okres dwóch tygodni ciężkich treningów i siłowni. Fajnie, że to zaczyna tak wyglądać, że może tą świeżość też zaczniemy zaraz nabierać – mówi rozgrywająca PGE Rysic.
W inauguracyjnej partii przewaga wicemistrzyń Polski była przygniatająca od samego początku. Rzeszowianki szybko wypracowały sobie przewagę, którą sukcesywnie powiększały. Świetnie spisywał się środkowa Magdalena Jurczyk kończąc 6 na 6 ataków, czego nie można powiedzieć o Gabrieli Orvosovej. Czeska atakująca miała zaledwie 10 proc. skuteczność ataku (1/10). Mimo tego dominacja miejscowych ani przez chwile nie była zagrożona. Mielczanki miały problemy z przyjęciem co później rzutowało na ich grę w ataku.
Nieco emocji było w partii numer dwa, choć początkowo na to się nie zapowiadało. Rzeszowianki zaczęły od prowadzenia 8:3. Grały konsekwentnie w ataku i wygrywały 16:11. Chwila rozluźnienia sprawiła, że rywalki zaczęły niwelować straty. Zbliżyły się na dystans punktu (17;16). Szybko jednak rzeszowianki zareagowały na ten marazm i znów odskoczyły na bezpieczny dystans 21:17 i było praktycznie po secie. Z kolei partia numer trzy to już zdecydowania przewaga miejscowych.
– Ciężko było nam dobrze wejść w mecz. Nie mogłyśmy tak naprawdę odpowiedzieć swoją pierwszą akcją. Rywalki mają bardzo dobry blok i obronę, która świetnie funkcjonowała dziś. Nie mogłyśmy odpowiedzieć od razu. Myślę, że najciężej było nam w ataku, ale w różnych elementach pojawiały się przestoje. Rywalki był lepsze i zasłużenie wygrały. Podziękowania należą się naszym kibicom, którzy tak licznie przybyli do Rzeszowa – mówiła Weronika Gierszewska, atakująca ITA TOOLS Stali, a trener Mateusz Grabda dodawał. – Zespół z Rzeszowa jest kompletny. Tam nie ma luki na żadnej pozycji. Czy to zawodniczki z szóstki, czy zmienniczki, wnoszą niesamowitą wartość do zespołu i jakość. Oczywiście można z nimi walczyć, ale trzeba zagrać na 120 procent i wykorzystać ich tzw. słabszy dzień. Widać było dużą determinację rywalek, które chcą jak najwyżej uplasować się przed fazą play-off. U nas z powodu choroby nie zagrała podstawowa przyjmująca Emilka Mucha. Zagraliśmy na tyle na ile mogliśmy i walczyliśmy – mówi szkoleniowiec zespołu z Mielca.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Finałowy hit w TAURON Arenie (WIDEO)
PGE Rysice Rzeszów – ITA TOOLS Stal Mielec 3-0 (25:16, 25:21, 25:15)
- PGE RYSICE: Wenerska 1, Kalandadze 10, Jurczyk 8, Orvosova 13, Szlagowska 14, Centka 8 oraz Szczygłowska (libero), Makarowska-Kulej 1, Kowalska 1, Coneo, Obiała 2, Kubas (libero), De Paula 3.
Trener Stephane Antiga - ITA TOOLS: Kucharska 1, Bryda 4, Bałucka 4, Gierszewska 13, Janković 10, Kubacka 3 oraz Pancewicz (libero), Łyduch, Dyduła 4, Walczyk, Laskowska – Azab.
Trener Mateusz Grabda - Sędziowali: Ł. Szczepankiewicz i M. Krupski. MVP: Katarzyna Wenerska. Widzów: 2590.