Rozmowa z KAROLEM KŁOSEM, środkowym, nowym kapitanem Asseco Resovii.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
– Karol Kłos nowym kapitanem Asseco Resovii, chyba wcześniej nigdzie nie miał pan takiej funkcji?
– Były epizody w kadrze, ale to już dawno i nieprawda (śmiech). Jeżeli chodzi o klubowe rozgrywki, to były gdzieś jakieś małe epizody. Jeżeli ktoś wypadł, to po prostu zastępowałem kapitana, ale tak, żeby być od początku do końca na cały sezon to nie. Bardzo mnie to cieszy. Dla mnie to ogromne wyróżnienie, ale też na pewno też duża odpowiedzialność i ogromna motywacja. Mamy bardzo fajną drużynę, która myślę, że będzie mnie wspierać w tej funkcji i na co właśnie mocno liczę.
– Pierwszy, okazały puchar w sezonie przygotowawczym już jest…
– Swoją drogą bardzo ładny ten puchar, chociaż troszkę niewidzialny, przeźroczysty . Trochę jak UEFA Champion League (śmiech). Jest to miłe. To jeszcze jest granie przedsezonowe i jeszcze nie wszyscy jesteśmy w formie, co tyczy się nas jak i przeciwników. Spaliśmy w Rzeszowie, więc przyjeżdżaliśmy tu i graliśmy prosto z autokaru, ale to godzinka w jedną stronę. Bardzo cieszy, że wygraliśmy 3-1 i 3-0. Fajne mecze, wydaje mi się, że całkiem pod kontrolą. W drużynie jest dobra atmosfera. Na pewno jest jeszcze trochę rzezy do dopracowania. Mam nadzieję, że forma fizyczna też pójdzie jeszcze bardzo mocno w górę, bo jeszcze momentami czujemy się jak taki pociąg towarowy. Ale chyba wszyscy się tak jeszcze czują. To chyba taki moment przygotowań przed sezonem, gdzie jeszcze trzeba trochę dołożyć ciężaru. Po prostu jesteśmy jeszcze wolni.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Siatkarze Asseco Resovia wygrywają w Krośnie
– Mecz finałowy turnieju w Krośnie był takim przedsmak ligowych emocji, bo już na inaugurację PlauLigi na Podpromiu mierzycie się z PSG Stalą Nysa. Była taktyka, by się „maskować”z jakimiś zagraniami?
– Myślę, że to nie jest moment, żeby coś ukrywać, to jest moment, a to, żeby się zgrywać, bo mamy dość nową drużynę. Nysa też, więc po prostu się na razie zgrywamy. Nikt chyba niczego nie ukrywał. Myślę, że będziemy się dobrze znać, bo jeszcze kilka spotkań kontrolnych przed tym pierwszym meczem. Wydaje mi się, że do tej pory będziemy wszystko o sobie wiedzieć.
– W zespole było sporo zmian i na tę chwilę jak ocenia pan formę drużyny?
– Tak naprawdę wszyscy razem spotkaliśmy się całkiem niedawno. W tym zestawieniu trenujemy tydzień, może półtora tygodnia. Na pewno potrzebujemy jeszcze się poznać. Mam jednak nadzieję, że to, co nas będzie wyróżniać i to, co da się poczuć, to będzie dobra energia i to, że stworzymy drużynę, która będzie walczyć. Nie wiadomo teraz dokąd nas to zaprowadzi, ale mam nadzieję, że w każdym meczu będziemy walczyć i będziemy chcieć.
– Asseco Resovia będzie zespołem mocno ofensywnym w zagrywce…
– Bardzo i to na pewno będzie nasza mocna broń. Liczę na to, że tych najmocniejszych przeciwników właśnie tym będziemy straszyć, bo na pewno ma u nas kto odpalić na zagrywce. Myślę, że kiedy chłopaki będą się czuć fizycznie jeszcze lepiej, to ta nasza zagrywka stanie się jeszcze groźniejszą bronią.
– Z jakiego wyniku Asseco Resovii kapitan będzie zadowolony w zbliżającym się sezonie?
– Nie obchodzi mnie wynik. Obchodzi mnie, żebyśmy przeszli przez te sezon jako drużyna. Obchodzi mnie to, żebyśmy się wspierali w trudnych momentach. Takie momenty na pewno przyjdą, a możemy je przetrwać tylko i wyłącznie jako drużyna. Mam nadzieję, że po prostu będziemy tworzyć dobrą atmosferę, a ludzie będą chętnie przychodzili na Podpromie nas oglądać, będą nas wspierać i będą razem z nami budować tę drużynę.