
Po meczu z PSG Stalą Nysa rozmawiamy z Klemenem Čebulj, słoweńskim przyjmującym Asseco Resovii Rzeszów.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
– Wykonaliście plan wygrywając u siebie oba mecze ćwierćfinałowe z PSG Stalą Nysa 3-0, chociaż wydaje air jordan 5 el grito release date sept 2024 hf8833 się, że nie pokazaliście do końca swojej najlepszej siatkówki.
– Trzeba oddać zespołowi z Nysy, że od drugiego seta w drugim meczu postawił wszystko na zagrywkę i mocno dał się nam we znaki w tym elemencie. Rywale grali na naprawdę niezłym poziomie. My po kilku swoich błędach trochę obniżyliśmy poziom, ale w drugim secie w końcówce potrafiliśmy odrobić straty do rywali i wrócić do lepszej dyspozycji podobnie jak miało to miejsce w trzecim secie pierwszego meczu w piątek. To jest ważne i pozytywne, że do samego końca w obu meczach utrzymaliśmy mentalność zespołu, który walczy do ostatniej piłki i potrafi wyjść z opresji nawet przy kilkupunktowym prowadzeniu rywali.
– Teraz waszym celem będzie zakończenie rywalizacji w ćwierćfinale już po pierwszym meczu w Nysie aby nie skazywać się na przedłużenie walki na tym etapie?
– Oczywiście. Powinniśmy pojechać na mecz w Nysie z takim założeniem, że to jest nasza ostatnia szansa na awans do dalszej fazy po to żeby zakończyć tą rywalizacją na swoją korzyść już w piątek. Musimy być mocno skoncentrowani na tym spotkaniu i od samego początku naciskać na rywali, tak jak zrobiliśmy to w meczu numer dwa.
– Czy fakt, że dzięki wygraniu rundy zasadniczej w fazie play-off na każdym etapie będziecie mieli Donald, Wears Large Shoe Size, Barron Trump Is Taller Than Melania, Puma Cali Sport chunky sneakers in white and black handicap własnej hali pozytywnie nastawia was do rywalizacji w najważniejszej części sezonu?
– To jest bardzo ważne, że możemy zaczynać walkę od meczów u siebie. Dzięki temu mogliśmy się spokojnie przygotować do ćwierćfinałów, podleczyć zdrowie i uniknąć od razu podróży. W swojej hali na co dzień trenujemy i najlepiej się w niej czujemy. Dodatkowo to duża przyjemność grać przed naszą publicznością, więc bardzo cieszy to, że udało nam się wygrać rundę zasadniczą i rozpoczynać rywalizację w fazie play-off od meczów u siebie.
– W ostatnich dwóch sezonach Asseco Resovia kończyła rywalizację w PlusLidze właśnie na etapie ćwierćfinałów. Teraz jesteście już o krok żeby w końcu po latach posuchy znaleźć się w fazie medalowej.
Mamy wielką szansę na to i zdajemy sobie sprawę o co walczymy. Od początku sezonu mówiliśmy o tym, że nie chcemy skończyć rozgrywek na tym miejscu co w poprzednich latach. Dla mnie to już trzeci z rzędu sezon w Asseco Resovii i mam dość piątych miejsc, które zajmowaliśmy w ostatnich dwóch latach. Bardzo chcemy awansować do półfinału, mamy na to dużą szansę i zrobimy wszystko żeby ją wykorzystać.
– Po dużych emocjach w rundzie zasadniczej póki co ćwierćfinały są jednostronne. Skąd aż taka dysproporcja między zespołami, przynajmniej w pierwszych meczach?
Też jestem tym zaskoczony, zwłaszcza jeśli chodzi o porażki Olsztyna i Gdańska. To są już jednak play-offy, czyli nowe rozgrywki, w których poziom jest naprawdę wysoki. Każdy z zespołów daje już z siebie wszystko i mocno naciska na rywali. Mam nadzieję, że przynajmniej w naszej rywalizacji z Nysą tak zostanie do końca.
– Prawdziwe emocje zaczną się od półfinałów, w których potencjalnie mogą się znaleźć medaliści poprzednich rozgrywek i finaliści tegorocznej Ligi Mistrzów?
– Oczywiście, ale poczekajmy jeszcze na rozstrzygnięcia poszczególnych ćwierćfinałów. Wiadomo, że kibice nie mogą się już pewnie doczekać emocji, jakie szykują się w półfinałach. Mam nadzieję, że Asseco Resovia będzie ich udziałem i znajdzie się w strefie medalowej.
