PGE Rysice w niedzielę o godz. 19 zagrają w Tarnowie z ostatnim w tabeli praktycznie już zdegradowanym zespołem Grupy Azoty Akademii. W I rundzie w Rzeszowie ekipa trenera Stephane Antigi wygrała 3-2. Teraz chcąc zakończyć rundę zasadniczą na pozycji wicelidera nie może sobie już pozwolić na stratę punktu.
SIATKÓWKA. TAURON LIGA
– Chcemy skończyć rundę zasadniczą na drugim miejscu. Cały czas jest to realne. Zrobimy wszystko, żeby tak było. Mamy teraz dwa bardzo istotne mecze, w kontekście zdobycia kompletu punktów, a później, na koniec, ŁKS. Wszystko jest, że tak powiem, sprawą otwartą, a przede wszystkim i co najważniejsze, wszystko jest w naszych rękach – mówi Bartłomiej Dąbrowski, II trener PGE Rysic.
Walka o wicelidera trwa
Zespół z Rzeszowa do wicelidera z Bielska-Białej (do rozegrania BKS ma jeszcze dwa spotkania w Policach i u siebie z Budowlanymi) traci cztery punkty, a oprócz meczu w Tarnowie, czeka go jeszcze derbowy pojedynek na Podpromiu z ITA TOOLs Stalą Mielce i wyjazdowa konfrontacja z mistrzem Polski ŁKS-em Commercecon. Z kolei zajmujące czwartą pozycję łodzianki (zostały im trzy domowe mecze z zespołami z Kalisza, Opola i Rzeszowa) mają osiem „oczek” straty do drugiego miejsca i cztery do trzeciego.
Bez kalkulacji
Wśród kibiców w Rzeszowie trwają spekulacje, czy aby zespół PGE Rysic nie kalkuluje, żeby w półfinale TAURON Ligi nie wpaść na ŁKS Commercecon. – Nigdy nie kalkulowaliśmy w ten sposób – mówi Bartłomiej Dabrowski i dodaje. – Teraz ominąć ŁKS, kiedy Bielsko dwa razy wygrało z ŁKS-em? Nas też ograli. Bielsko jest w tym momencie bardzo mocnym zespołem. Tak naprawdę powinniśmy więc chyba w tym momencie od Bielska uciekać z półfinału, bo wygraliśmy z ŁKS-em. Nie kalkulujemy, nie myślimy o tym. Owszem patrzymy w tabelę, ale w naszym kontekście, a nie kontekście przeciwników. My chcemy być po prostu jak najwyżej. Jeżeli gramy w siatkówkę tak jak w ćwierćfinale Pucharu Polski z Chemikiem, to nie ma znaczenia czy to będzie Bielsko, ŁKS, czy ktokolwiek inny. Jeżeli utrzymamy ten poziom, to jestem spokojny z kim będziemy grać. Na razie skupmy się na tym, żeby zakończyć jak najwyżej rundę zasadniczą. Potem naszym kolejnym celem jest Final Four Puchar Polski, a dopiero później play-offy, więc będziemy się martwić za trzy, czy cztery tygodnie – stwierdza II trener zespołu z Rzeszowa, który jest zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu. Ekipa z Tarnowa, którą tylko cud może uratować przed spadkiem, przegrała siedem ostatnich meczów wygrywając w nich zaledwie jednego seta.
Dobrze prezentować się na boisku
– Na pewno będziemy teraz chciały cały czas dobrze pracować i pokazywać to na meczach – mówi Aleksandra Szczygłowska, libero PGE Rysic. – Może będą jakieś rotacje, żeby przygotować się też pod zespoły, które będą w Final Four Pucharu Polski w Nysie. Na początku skupiamy się jednak na TAURON Lidze i na tym, żeby dobrze wyglądać, dobrze się czuć i dobrze się prezentować na boisku. Na pewno chciałybyśmy być jak najwyżej i po prostu wygrywać mecze. Jaka będzie nasza pozycja, to zobaczymy, ale nie jest to dla nas w tej chwili najważniejsze – kończy kapitan zespołu z Rzeszowa.