Amerykanki zakończyły olimpijską przygodę reprezentacji Polski siatkarek, które na igrzyskach wystąpiły po 16-letniej przerwie. Biało-Czerwone, mimo że miały dobry bilans ostatnich spotkań z zespołem Karcha Kiraly’ego (dwa zwycięstwa w Lidze Narodów i wygrana w turnieju kwalifikacyjnym), to w pojedynku o półfinał igrzysk często były bezradne.
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE. SIATKÓWKA
Siatkarki Stanów Zjednoczonych wysoko zawiesiły poprzeczkę, grały bardzo odważnie, w ataku i na zagrywce, a Polki pozwoliły stłamsić się rywalkom. Od samego początku Amerykanki narzuciły swój styl, a Polki nie potrafiły odpowiedzieć choćby trudniejszą zagrywką. Przy stanie 15:9 biało-czerwone zanotowały nieco lepszy moment, dwa asy serwisowe posłała Agnieszka Korneluk i strata wynosiła już tylko trzy punkty (16:13). W miarę wyrównana walka trwała do końca partii, ale Amerykanki miały cały czas wynik pod kontrolą.
Druga partia to już zdecydowana przewaga mistrzyń olimpijskich, które zaczęły seta od prowadzenia 5:0 i 9:4. Polki nie miały pomysłu na skruszenie amerykańskiego muru, w ataku skończyły tylko siedem piłek i dodały pięć skutecznych bloków. Rywalki skutecznie grały w kontrataku i w pewnym momencie prowadziły już 20:9.
Promyk nadziei pojawił się na początku trzeciego seta, kiedy to Polki wygrały cztery pierwsze akcje, a Kiraly szybko poprosił o czas. Przewaga podopiecznych Stefano Lavariniego wynosiła pięć „oczek” (11:5), lecz wówczas do głosu doszły rywalki. Rezerwowa Jordan Larson kończyła atak za atakiem, do swojego poziomu wróciła Andrea Drews, a po bloku Chiaki Ogbogu był remis 13:13. Jeszcze przez kilka minut Polki mogły myśleć o odwróceniu losów meczu, ale dwa asy serwisowe posłała Kathryn Plummer i tym samym zgasiła te nadzieje. W końcówce sytuację próbowała ratować Malwina Smarzek, ale po 80 minutach to Amerykanki mogły cieszyć z awansu. Podopieczne Lavariniego żegnają się z turniejem, a ekipa USA o finał zmierzą się z Brazylijkami.
Po zakończeniu spotkaniu rozgrywająca Joanna Wołosz ogłosiła zakończenie reprezentacyjnej kariery.
– To był mój ostatni turniej. Decyzję podjęłam dużo wcześniej, rozmawiałam o tym z trenerem już na początku roku. Cieszę się, że mogłam ten cykl zakończyć taką imprezą, będąc częścią ósmego najlepszego zespołu na świecie. Wydaje mi się, że wykonałyśmy kawał bardzo dobrej pracy przez ostatnie lata, jestem dumna, że mogłam brać w tym udział i wdzięczna, że mogłam być częścią drużyny trenera Lavariniego – powiedziała 34-letnia rozgrywająca i dodała. – Wiem, jak to w życiu bywa, ale wiem też, że to jest odpowiedni moment. Dałam z siebie 100, 150 procent. Nie jestem też najmłodsza, wiem, jak moje ciało się regeneruje i wydaje mi się, że to jest słuszna decyzja.
Wołosz zadebiutowała w seniorskiej reprezentacji Polski w 2010 roku. Wraz z kadrą wywalczyła brąz Ligi Europejskiej w 2014 roku, srebro Igrzysk Europejskich w 2015 oraz brąz Ligi Narodów w tym roku, który jak przyznała, był dla niej najbardziej wyjątkowy, wiele dla niej znaczy i jest cenniejszy, niż niejedno złoto.
– Bardzo trudno było podjąć tę decyzję. Pierwszy raz założyłam biało-czerwoną koszulkę, jak miałam 15 lat w kadrze kadetek. To jest więcej niż połowa mojego życia. To nie jest decyzja, która przychodzi jednego dnia. Wszystko kalkulowałam. Nie miałam przez tyle lat czasu na życie prywatne, a nie chcę stracić tego momentu. Chciałabym układać sobie życie, będąc jeszcze młodą, sprawną osobą – przyznała rozgrywająca nie kończy jednak jeszcze kariery klubowej.
W rozpoczynającym się we wrześniu sezonie będzie nadal grać we włoskim Imoco Volley Conegliano, którty będzie rywalem w Lidze Mistrzyń DevelopResu Rzeszów.
USA – Polska 3-0 (25:22, 25:14, 25:20)
- USA: Poulter 4, Skinner 12, Ogbogu 7, Drews13 Plummer 12, Washington 6 oraz Wong-Orantes (libero), Carlini, Cook 1, Thompson 1 Larson 4.
- Polska: Wołosz 3, Mędrzyk 1, Korneluk 11, Stysiak 8, Łukasik 12, Jurczyk 2 oraz Szczygłowska (libero), Wenerska, Smarzek 7, Czyrniańska 1, Alagierska, Stenzel.
.
PRZECZYTAJ TEŻ: Przełamana niemoc, reprezentacji Polski siatkarzy w półfinale