
Asseco Resovia bez większych problemów pokonała na wyjeździe PGE GiEK Skrę Bełchatów, a dla zespołu z Rzeszowa było to już dwunaste zwycięstwo z rzędu (osiem w PlusLidze i cztery w Pucharze CEV). MVP meczu wybrany został Łukasz Kozub, rozgrywający ekipy z Podkarpacia.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
– Starałem się podejść do tego na spokojnie, bo wiem, że dobrze trenowałem w ostatnim czasie. Byłem skoncentrowany na każdej jednostce, więc nie stresowałem się. Było jednak na pewno trochę inne odczucie, bo wiedząc, że od razu zaczyna się mecz w wyjściowym składzie, to jest inaczej i nie da się tego oszukać. Wiadomo, że tego rytmu meczowego trochę mi brakuje, ale przed spotkaniem bardziej myślałem o tym, żeby się bawić na boisku niż jakoś specjalnie się „pompować” – mówił w rozmowie na portalu plusliga.pl, Łukasz Kozub. Rozgrywający Asseco Resovii podkreślił, że jego zespół jest w dobrym rytmie i wygrywa mecz za meczem
– Trenujemy dobrze i nie da się oszukać, że gdybyśmy nie trenowali dobrze, to nasza gra by tak nie wyglądała. W Bełchatowie chłopaki dobrze przyjmowali, wszystko się nam dobrze układało i dzięki temu nie było widać, że jest jakiś nowy zawodnik na boisku, który ostatnio nie grał. Myślę, że przed meczem nikt by się nie spodziewał, że tak to będzie wyglądać. Bełchatów miał przecież za sobą też dobrą serię zwycięstw, bo pięć w PlusLidze i nasz sztab szkoleniowy nas na to uczulał, że rywale są w dobrej dyspozycji. Byliśmy więc gotowi na długi mecz, ale dla nas fajnie, że tak to się skończyło i że byliśmy w Bełchatowie tak dobrze dysponowani – mówi Kozub, który otrzymał statuetkę MVP.
– To jest zawsze miły upominek wiążący się jednak z tzw. kreseczką na tablicy czy nawet trzema, żebyśmy wspólnie z kolegami zjedli coś dobrego. Wiadomo jednak, że to jest zawsze miłe. Nie to jest najważniejsze, ale fajnie coś takiego dostać – zakończył Łukasz Kozub.
PRZECZYTAJ TEŻ: Reprezentacja Polski zagra na Podpromiu?
