KS DevelopRes Rzeszów pokonał BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 3-2 po ciężkiej i długiej walce. Wicemistrzynie Polski rozkręcały się w tym meczu przegrywając już 0-2, ale jak już przełamałyście bielszczanki w trzecim secie, to poszły za ciosem w dwóch kolejnych.
SIATKÓWKA. TAURON LIGA
– Na pewno od końcówki trzeciego seta do ostatniej piłki w piątym secie miałyśmy dużo większą kontrolę nad meczem niż w początkowej fazie – mówiła w rozmowie na stronie rozgrywek, Marrit Jasper, holenderska przyjmująca KS DevelopRes Rzeszów. – Przede wszystkim zaczęłyśmy lepiej zagrywać i zmusiłyśmy rywalki do gry na wysokiej piłce. Miałyśmy też lepsze przyjęcie, dzięki czemu mogłyśmy grać więcej akcji na pojedynczym czy lotnym bloku, włączając też w większym wymiarze do gry nasze środkowe. Ta nasza kontrola była też widoczna w obronie. Miałyśmy coraz więcej wybloków i okazji do skończenia kontr. Kluczowe znaczenie miało zwycięstwo w trzeciej partii, bo to nie był wcale łatwy set. W pewnym momencie bielszczanki miały bodajże dwupunktowe prowadzenie. Byłyśmy jednak cały w grze i swoją postawą na boisku pokazałyśmy, że bardzo chcemy wygrać najpierw tego seta, a potem następne dwa i cały mecz – mówi Jesper i dodaje.
– Szczerze mówiąc, nie wiedziałam do końca czego można się spodziewać po grze rywalek, które do tej pory, czy to w Superpucharze Polski, czy w pierwszym meczu ligowym, grały akurat z niżej notowanymi zespołami i nie miały żadnych problemów ze zwycięstwem. My z kolei miałyśmy za sobą trudne dwa pierwsze mecze ligowe, które pokazały, że cały czas próbujemy odnaleźć swój rytm gry. Dlatego myślałam raczej w ten sposób, że z Bielskiem może nas czekać bardzo trudny mecz, w którym będziemy musiały mocno walczyć. Ogólnie bardzo lubię takie spotkania, w których wiele się dzieje i jest znakomita atmosfera wokół, zwłaszcza po tym jak wygrałyśmy trzeciego seta i dostrzegłyśmy też radość naszych kibiców. Ich doping w tym spotkaniu był świetny i bardzo nas wpierali. W hali było cały czas bardzo głośno, a po tym wygranym przez nas trzecim secie ten hałas i gorący doping były na jeszcze wyższym poziomie. Ogólnie jestem więc bardzo zadowolona, że wygrałyśmy, tym bardziej, że to był nasz pierwszy domowy mecz i mocno nam zależało, żeby wygrać to spotkanie – stwierdza Jesper.
PRZECZYTAJ TEŻ: Monika Fedusio, siatkarka DevelopResu Rzeszów: jestem dumna z zespołu