Asseco Resovia w półfinale turnieju BOGDANKA Volley Cup w Lublinie stoczyła z Jastrzębskim Węglem długi i zacięty bój, podobnie jak w półfinałach ub. sezonu. Mimo porażki 2-3 rzeszowianie zebrali wiele pochlebnych recenzji.
SIATKÓWKA
– Uważam, że Jastrzębie to jest obecnie chyba najlepszy zespół w Polsce, a jeśli gramy z nimi na równym poziomie, to znaczy, że też jesteśmy w stanie do tego poziomu dorównać – mówił w rozmowe na portalu plusliga.pl,. Michał Potera, libero Asseco Resovii. – Fajnie, że zagraliśmy z nimi pięć setów. Niestety, nie udało nam się tego meczu wygrać, pomimo tego że wróciliśmy do gry po dwóch pierwszych przegranych setach. Liczę na to, że jeżeli będziemy grali na równie wysokim poziomie w lidze i będziemy się bili z Jastrzębiem w najmocniejszym zestawieniu, to będzie to dla nas pozytywne – stwierdza libero zespołu z Rzeszowa.
Resoviacy w meczu o trzecie miejsce turnieju w Lublinie zmierza się z ekipą BOGDANKI Luk, z którą w okresie przygotowawczy zagrają już po raz trzeci. – Wiadomo, że jest to zespół, do którego mamy blisko dojechać, więc zawsze te sparingi między sobą gramy. No cóż, teraz jesteśmy po ciężkim boju z Jastrzębiem i wychodzimy z hali po godzinie 23-ej, a już w niedzielę o 15-ej czeka nas mecz z BOGDANKĄ, więc na pewno będziemy trochę podmęczeni i niewyspani, ale trzeba wyjść i zagrać jak najlepiej, bo będzie to już nasz ostatni sprawdzian przed meczami ligowymi. Pozostaje nam jeszcze walczyć z Lublinem, który jak widzieliśmy po ich spotkaniu z Perugią, gra już bardzo dobrze mimo że jeszcze muszą sobie radzić bez Wilfredo Leona na boisku. Widać po Lublinie progres w przygotowaniach. Zresztą to jest waleczna drużyna, która jest na pewno bardzo mocna i na papierze i na boisku. Graliśmy już z nimi sparingi, więc wiemy jak to wygląda i że gra się z nimi ciężko, bo walczą o każdą piłkę i bardzo dobrze asekurują się w obronie. Myślę, że czeka nas ciekawe kolejne spotkanie – mówi Potera, który w związku z problemami zdrowotnymi Pawła Zatorskiego i wolnym powrotem do gry jest podstawowym libero. – Praktycznie przez cały okres przygotowawczy byłem sam na pozycji libero, bo wiadomo, że Paweł wrócił po igrzyskach trochę pokiereszowany. Zdaję sobie sprawę, jaka jest moja rola w zespole i jestem do niej przygotowany. Cieszę się, że mogę sobie pograć. W zeszłym sezonie też miałem tego grania dość sporo i mam nadzieję, że jakąś dziurą w zespole nie byłem. Dam z siebie wszystko i jeśli tylko będę miał okazje do gry, to będę się z tego cieszył. Dopóki Paweł nie wróci do pełnej dyspozycji, to pewnie będę grał, a nawet jak już wróci, to będę robił wszystko na treningach, żeby wywalczyć sobie miejsce w składzie, bo to nie jest tak, że od razu stawiam siebie na straconej pozycji – kończy Michał Potera.
PRZECZYTAJ TEŻ: Stephen Boyer, siatkarz Asseco Resovii: łapiemy powoli rytm gry