Argentyński rozgrywający Juan Ignacio Finoli i atakujący Arkadiusz Żakieta byli bohaterami sobotniego meczu z Asseco Resovią. Ich wejście na boisko odmieniło losy pierwszego seta, a potem pociągnęło zespół Jastrzębskiego Węgla do efektownej wygranej 3-0.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
– Jesteśmy wspólnie z Arkiem szczęśliwi, że mogliśmy wejść na boisko i pomóc zespołowi w wywalczeniu zwycięstwa. To jest najważniejsze – mówi Juan Ignacio Finoli argentyński rozgrywający Jastrzębskiego Węgla i dodaje.
– Codziennie na treningach ciężko pracujemy, żeby mieć właśnie taką szansę gry i jak ona się pojawi, to ją dobrze wykorzystać. Cieszę się, że udało nam się pokazać w meczu to, co prezentujemy na treningach i wspomóc zespół. Na pewno weszliśmy na boisko w trudnym momencie pierwszego seta, kiedy musieliśmy odrabiać straty do rywali, którzy mają silną drużynę i spisywali się wówczas świetnie. Cieszy nas to, że wspólnym wysiłkiem całego zespołu przetrwaliśmy ten trudny moment i wyszliśmy z opresji. Co więcej, po pierwszym secie byliśmy w stanie pójść za ciosem i wygrać spotkanie 3- 0. Dla nas ważne jest, żeby kontynuować pracę, którą wykonujemy i gromadzić punkty w tabeli – stwierdza Aregntyńczyk, a wybrany MVP meczu Arkadiusz Żakieta dodaje. – Śmialiśmy się wszyscy w zespole, że miałem złoty dotyk i może rzeczywiście tak było. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy za trzy punkty z bardzo silnym przeciwnikiem. Ważne w tym meczu było dla nas to, żeby mieć dobre przetarcie przed AL-KO Superpucharem Polski, który czeka nas już w środę w Spodku – mówi Żakieta.
Trener Marcelo Mendez pokazał, że ma duże zaufanie do ww. dwójki, bo po efektownie wygranej końcówce pierwszego seta (Jastrzębski egiel przegrywał 21:24 i wygrał 26:24) nie wrócił do podstawowego składu, tylko dał okazję do gry już do końca meczu Żakiecie i Finoliemu.
– To jest super. Wiemy oczywiście, jaka jest nasza rola w drużynie. Trener Mendez bardzo często korzysta z podwójnych zmian. Czasami one są krótsze, czasami dłuższe, ale najważniejsze jest to, że trener wie na co nas stać. W meczu z Asseco Resovią postawił na nas i to było strzałem w dziesiątkę, bo od drugiego seta zaczęliśmy też fajnie grać w bloku i w obronie. Było dużo bloków z w naszym zespole i fajny serwis, a najważniejsze w tym wszystkim są trzy punkty – mówi Żakieta i dodaje. – Bardzo chciałbym, żeby tych szans do gry dla mnie było rzeczywiście jak najwięcej. Wiadomo, że Łukasz Kaczmarek jest naszym pierwszym atakującym i gwiazdą zespołu. Najważniejsze jest to, że się razem wspieramy. Po meczu Łukasz do mnie podszedł i powiedział, że dałem świetną zmianę. Bardzo mu za te słowa dziękuję i jestem mu też wdzięczny, bo jego wsparcie to jest dla mnie fajna sprawa. To wiele dla mnie znaczy, że ktoś tak bardzo utytułowany jak on mówi mi dobre rzeczy po meczu – mówi atakujący Jastrzębskiego Węgla.
- PRZECZYTAJ TEŻ: W Jastrzębiu bez zmian, Asseco Resovia wciąż nie potrafi wygrać z Jastrzębskim Węglem
Rozgrywający Juan Ignacio Finoli przyznawał po meczu, że po tym jak wszedł na boisko w I secie miał zamysł, żeby dać drużynie nieco inną energię. – Przez to, że wynik był dla nas niekorzystny, to energia w zespole była przez chwilę nienajlepsza, więc po wejściu na boisko od razu pomyślałem, żeby to jak najszybciej zmienić – mówi Argentyńczyk i dodaje.
– To się rzeczywiście sprawdziło, w głównej mierze za sprawą Arka Żakiety, który grał niesamowicie. Praktycznie czego się nie dotknął, to był to złoty dotyk, który przynosił nam punkty. Również jego zagrywka bardzo dużo nam dała. Najpierw więc chciałem dać zespołowi dużo pozytywnej energii, a potem też oczywiście trochę odmienić grę w stosunku do tego, co miało miejsce w pierwszej połowie pierwszego seta – kończy Finoli.