Zespół Grupy Azoty Chemika Police w trzech setach pokonał w pierwszym finałowym meczu TAURON Ligi, PGE Rysice Rzeszów. Spotkanie, które trwało 92 minuty było jednostronnym widowiskiem, w którym pierwszoplanowe role odgrywały policzanki. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, a kolejny mecz 16 kwietnia w Rzeszowie.
SIATKÓWKA. TAURON LIGA
Zespół z Police zdominował pierwszy mecz finałowy. W inauguracyjnej partii jedynie na początku trwała wyrównana walka. Później z każdą kolejną akcją miejscowe budowały przewagę. Bardzo dobrze funkcjonował blok Chemik i zagrywka. Zespół z Rzeszowa aż 7 punktów oddał po własnych błędach. Mimo tego przez chwilę wydawało się, że przyjezdne łapią swój rytm kiedy to serii zagrywek An Kalandadze zbliżyły się do policzanek na dystans punktu (19:20). Odpowiedź Chemika była natychmiastowa cztery punkty z rzędu i skończyło się na emocjach. W drugim secie scenariusz był podobny. Wyrównana walka do stanu 9:9, a później już dominacja zespołu z Polic, który błyskawicznie wypracował sobie bezpieczną przewagę. Świetnie spisywały się środkowe Grupy Azoty Chemika. Agnieszka Korneluk i Iga Wasilewska. Obie zdobyły łącznie 23 punkty, a ich vis a vis w zespole z Rzeszowa. Weronika Centka, Magdalena Jurczyk i Anna Obiała tylko 9 punktów. – Jeden krok został zrobiony. Na największej świeżości przystąpiłyśmy do tego meczu i jest super wynik. Trochę błędów z naszej strony było i na pewno można je ograniczyć. To wszystko co się dzieje wokół nas jeszcze bardziej scala. Finał to wisienka na torcie i super jest grać takie mecze – mówiła na antenie Polsatu Sport, Iga Wasilewska wybrana MVP meczu.
Na nic się zdały zmiany jakie dokonywał Stephane Antiga. Jego zespół nie miał argumentów żeby skutecznie się przeciwstawić rywalkom. Ten ani na moment nie zwalniały tempa gry w partii numer trzy. Cały czas trzymały rzeszowianki na dystans, a kiedy te zbliżyły się np. na punkt odpowiadały skutecznymi akcjami. W III secie praktycznie nie do zatrzymania była Elizabet Ineh-Varga (70 proc. skuteczności ataku). Zespół z Polic w każdym elemencie był lepszy od rywalek z Rzeszowa. W bloku 12-8, w zagrywce 5-1, a skuteczność ataku miał na poziomie 50 procent przy 44 procentach ekipy z Podkarpacia. – Musimy wyciągnąć wnioski bo źle weszłyśmy w mecz, a rywalki nas przycisnęły na zagrywce. Sama miałam problemy. W takim meczu trzeba pokazać siatkarki pazur, wykorzystać bledy przeciwnika i dokończyć dobre obrony czy niemożliwe sytuacje. Tego nam zabrakło. Nie pozostaje nam nic innego jak teraz skupić się na sobie w podejściu do meczu, a wtedy można wygrać z Chemikiem. To był pierwszy mecz finałowy i każdy się spodziewał, że może to wyglądać różnie. Wyszło nieudanie dla nas, ale rywalizacja trwa, a teraz gramy u siebie, gdzie będziemy miały wsparcie trybun – mówiła Aleksandra Szczygłowska, libero PGE Rysic Rzeszów.
Wypowiedzi pomeczowe:
Grupa Azoty Chemik Police – PGE Rysice Rzeszów 3-0
(25:20, 25:21, 25:21)
- Grupa Azoty Chemik: Kowalewska 1, Sahin 2, Korneluk 11, Inneh-Varga 16, Fedusio 8, Wasilewska 12 oraz Grajber-Nowakowska (libero), Łukasik 6, Pierzchała, Mędrzyk 4.
Trener Marco Fenoglio. - PGE Rysice: Wenerska, Kalandadze 12, Jurczyk 3, Orvosova 15, Coneo 16, Centka 5 oraz Szczygłowska (libeo), Obiała 1, Makarowska-Kulej, Kowalska 1, Kubas (libero)
Trener Stephane Antiga - Sędziowali: P. Morawski i M. Broński. MVP: Iga Wasilewska. Widzów: 2241.
- Stan rywalizacji do 3 zwycięstw: 1-0. Najbliższy mecz 16 kwietnia w Rzeszowie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zwycięstwo Asseco Resovii w Gdańsku, okupione kontuzją Stephena Boyera (AUDIO)